Uciekł z miejsca kolizji na piechotę. Zabrał ze sobą tablice rejestracyjne
Dyżurny białostockiej komendy otrzymał zgłoszenie o kolizji na osiedlu Kawaleryjskie. Zgłaszający powiedział, że widział, jak kierowca bmw uderza w inny pojazd i po tym ucieka. Dodał, że widział w którym kierunku odjechał sprawca.
- Interweniujący policjanci z białostockiej patrolówki po chwili znaleźli porzucony pojazd. Samochód nie miał tablic rejestracyjnych - mówi oficer prasowy KMP w Białymstoku.
Mundurowi po numerze vin ustalili właściciela pojazdu i pojechali do hostelu, gdzie mieszkał. Mężczyzna początkowo udawał, że go nie ma, jednak po chwili otworzył drzwi. Uwagę policjantów przykuł nos mężczyzny, który ubrudzony był białą substancją.
- W mieszkaniu 30-latka policjanci znaleźli w biurku srebrne zawiniątko z białym proszkiem, a w plecaku przezroczystą torebkę z podobną substancją, łącznie blisko 120 gramów. Wstępne badanie narkotesterem wykazało, że to amfetamina - dodaje oficer prasowy.
Mundurowi zbadali również 30-latka na zawartość substancji odurzających w jego organizmie. Wstępne badanie narkotesterem wykazało zawartość amfetaminy. Badanie krwi pozwoli ustalić, czy 30-latek kierował pod wpływem środków odurzających i alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków.
- Prokurator, który nadzorował pracę śledczych, wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania mężczyzny. Sąd przychylił się do tego wniosku i aresztował go na 3 miesiące. Grozi mu teraz kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie również za spowodowanie kolizji - wyjaśnia oficer prasowy.