Wałbrzych: Rada Miejska podjęła uchwałę w sprawie umorzeń zaległości czynszowych
Opozycja miała wątpliwości
Co prawda radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy są w Wałbrzychu w opozycyjnej mniejszości, mieli wątpliwości, czy taki program jest właściwym rozwiązaniem, chodziło im o kryteria oceniania dłużników, ale nie miało to wpływu na wynik głosowania.
- Bywa przecież, że starsi, skromnie żyjący ludzie, ciułają grosze, żeby zapłacić czynsz, a trzydziestolatkowie mają to gdzieś, wydają pieniądze na inne rzeczy, bo i tak przyjdzie pora, że dług czynszowy będą mieli umorzony - mówił m.in. radny Rafał Kiercz.
Padały też zarzuty, że ktoś te straty będzie musiał pokryć.
Skarbnik miasta, Katarzyna Jarocka wyjaśniła, że to nie strata, a zysk. Bo przecież jak ktoś w końcu zapłaci to do kasy miasta wpłyną pieniądze.
Miasto wyciąga rękę do dłużników
A program z grubsza zakłada, że każdy kto ma taki dług czynszowy wyższy niż sześć tysięcy złotych, będzie mógł do końca roku wpłacić 15 procent wartości zadłużenia i jeśli później będzie płacić czynsz regularnie przez 12 miesięcy to uzyska całkowite umorzenie.
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej wyjaśniał na czwartkowej sesji, że program zaproponował głównie z myślą o młodych ludziach, o takich którzy mieli kiedyś problem z finansami, ale teraz mogliby płacić, czy na przykład starać się o nowe, komfortowe mieszkanie komunalne, zadłużeni nie mają jednak takiej możliwości.
- Jest w Wałbrzychu grono osób, dla których obciążenie zadłużeniem, często nie przez nich wywołane, stanowi tak duży ciężar, że ich całe życie i perspektywy normalnego funkcjonowania są obciążone zadłużeniem, które na przykład odziedziczyli - mówił Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Dodawał, że miasto wyciąga do takich ludzi rękę.
Obecnie zadłużenie czynszowe wałbrzyszan w lokalach komunalnych sięga w sumie 150 mln złotych.