Walizka, listy i Powstanie Warszawskie. Przedmiot znaleziony na śmietniku odkrył losy rodziny Bojarskich

Stara, brązowa walizka znaleziona na jednym z praskich śmietników pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich. Niepozorny przedmiot, a w nim opis zrobiony flamastrem, biało-czerwone róże i listy pisane przez dwudziestoletnią Donatę do mamy, przenoszą nas do okupowanego przez Niemców miasta. "W listach widoczne jest echo wojny, ale przebija się też zwykła młodość, która niczym się nie różni od dzisiejszej młodości. Pomimo grozy i okupacji jest nadzieja, że to się kiedyś skończy" - mówi nam Hanna Zaremba-Ankiersztejn z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Walizka z czasów Powstania WarszawskiegoWalizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Aleksy Witwicki
Alicja Glinianowicz
  • Walizka z czasów Powstania Warszawskiego
  • Walizka z czasów Powstania Warszawskiego
  • Walizka z czasów Powstania Warszawskiego
  • Walizka z czasów Powstania Warszawskiego
  • Walizka z czasów Powstania Warszawskiego
[1/5] Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich. Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Aleksy Witwicki

"Kochana Mamusiu, pomyśl to moja dwudziesta wiosenka, przecież ja już jestem stara kopa. Jeszcze rok, dwa, a już będę miała wszelakie kwalifikacje na starą pannę. Ciekawa tylko jestem, jaką będę miała manię. Czy będę pracować dobroczynnie i społecznie, czy też poświęcę się badaniom naukowym, czy będę hodować koty lub kanarki? Jak myślisz? Co do mnie jest najbardziej podobne?"

Te słowa pisze w jednym z listów 20-letnia Donata Bojarska do swojej mamy - Katarzyny z Pietrusińskich Bojarskiej. Trzy listy Donaty - pierwszy z dwoma datami 7 i 21 marca 1943 roku, drugi z 4 kwietnia 1943 roku oraz trzeci napisany po upadku Powstania Warszawskiego 2 listopada 1944 roku, zostaną później schowane w brązowej walizce, którą po niemal 80 latach odnajdą na śmietniku na Pradze dzisiejsi mieszkańcy Warszawy.

Walizka, listy i róże biało-czerwone

- Cała historia zaczęła się 31 maja 2023 roku. Dostaliśmy maila od pani, która poinformowała nas, że na jednym ze śmietników na warszawskiej Pradze znajduje się walizka prawdopodobnie wyniesiona z Powstania Warszawskiego - wyjaśnia w rozmowie z naszą redakcją Hanna Zaremba-Ankiersztejn z Działu Głównego Inwentaryzatora Muzeum Powstania Warszawskiego. - Otrzymaliśmy wtedy zdjęcie leżącej na śmietniku walizki z różami biało-czerwonymi w środku.

Na miejsce natychmiast udał się Zespół Działu Zbiorów Muzeum. Okazało się, że przy ulicy Szymanowskiego 8 trwał remont mieszkania. Rzeczy z tego lokalu zostały wyrzucone do śmieci.

- To był dosyć smutny widok, bo wyrzucone było dosłownie wszystko przez przedmioty osobiste, zdjęcia, zeszyty, kieliszki, zastawę, talerze, rysunki dziecięce, po dokumenty czy różańce. Na śmietniku znalazły się nawet rzeczy z lodówki - wylicza przedstawicielka muzeum.

Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich.
Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich. © Polska Press Grupa | Aleksy Witwicki

Nie było tam jednak walizki. Jak zostajemy poinformowani, zaledwie kilka godzin później do Muzeum Powstania Warszawskiego zgłosiły się dwie przedstawicielki facebookowej grupy "Uwaga, śmieciarka jedzie", które znalazły i zabezpieczyły walizkę.

- Najprawdopodobniej ich uwagę przykuł napis naniesiony czerwonym flamastrem, znajdujący się wewnątrz walizki: "Walizeczka wyniesiona z Powstania Warszawskiego w dniu 5 sierpnia 1944 roku przez Katarzynę z Pietrusińskich Bojarską" - opowiada nam Joanna Białobrzeska, odpowiedzialna za przyjmowanie pamiątek w MPW. - Walizka jest w bardzo złym stanie, będzie poddawana konserwacji.

Okupacja w Czerwinie

"Kochana Mamusiu, otrzymałam Twój list już tydzień temu, ale nie odpisałam, bo czekałam na przyjazd Zygmunta z Sochaczewa i na wiadomości w Twojej sprawie. Dotychczas jeszcze nie wiem czy otrzymałaś paczkę, były w niej suchary, tłuszcz, cebula, cukier, ale mimo wszystko to znowu postaramy się wysłać drugą odzieżowo-żywnościową. Z odzieżą to jest trudno, bo wszystko bardzo drogie. Zygmunt kupił kawałek flaneli, to wyślę ją w całości, bo Ty najlepiej będziesz wiedziała, co sobie z niej zrobić".

Z odnalezionych listów wynika, że Donata, pochodząca z Warszawy, przebywa w czasie okupacji u dalszej rodziny - najpierw w Czerwinie, w powiecie ostrołęckim - potem w Szymanowie, w powiecie sochaczewskim. Najprawdopodobniej rodzice dziewczyny stwierdzili, że poza miastem będzie bezpieczniejsza i uniknie m.in. łapanek, egzekucji czy wywózek na roboty przymusowe.

Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich.
Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich. © Polska Press Grupa | Aleksy Witwicki

Dwudziestolatka w listach opisuje matce swoje rozterki i przemyślenia.

- Dziewczyna pomimo grozy wojny często opisuje przyziemne tematy. Zastanawia się nad swoim życiem, pisze o wydarzeniach w Czerwinie. Oświadcza nawet mamie, że zamierza zmienić imię, bo chce "nazywać się teraz normalnie" i będzie Danusią - mówi Hanna Zaremba-Ankiersztejn. - W listach widoczne jest echo wojny, ale przebija się też zwykła młodość, która niczym się nie różni od dzisiejszej młodości. Pomimo grozy i okupacji jest nadzieja, że to się kiedyś skończy - dodaje.

W liście z 4 kwietnia 1943 roku Donata wspomina o małej walizce, która jest u niej w Czerwinie. Jak przypuszczają nasze rozmówczynie, walizkę tę matka dwudziestolatki - Katarzyna, zabiera ze sobą do Warszawy po jeden z wizyt u córki jeszcze przed wybuchem Powstania.

Karolkowa 45 w Warszawie

Pracownikom Muzeum Powstania Warszawskiego udało się ustalić, że przed okupacją cała rodzina Bojarskich mieszkała w lokalu służbowym przy ulicy Karolkowej 45 na warszawskiej Woli. Stanisław Bojarski - mąż Katarzyny pracował w warsztatach tramwajowych jako majster ślusarski.

Po wybuchu Powstania okupanci rozdzielili małżeństwo Bojarskich. Katarzyna zostaje wypędzona z mieszkania, zabiera ze sobą jedynie brązową walizkę. Kobieta trafia do obozu przejściowego Dulag 121 w Pruszkowie, który staje się w tamtym okresie centralnym punktem ewakuacyjnym.

Pruszkowski obóz składał się z ogromnych hal fabrycznych otoczonych wysokim betonowym murem. W dziewięciu halach stworzono baraki obozowe, które były ogrodzone zasiekami z drutu kolczastego. Tam przeprowadzano selekcję wywiezionych. W barakach panowały bardzo trudne warunki, mowa o braku higieny i głodzie, wyczerpani ludzie spali na betonie. Stamtąd matka Donaty zostaje zabrana na roboty przymusowe do Wrocławia. W zachowanych listach widnieje niemiecka nazwa Breslau.

"Tylko Ciebie tutaj brakuje i Tatusia"

"Widzisz więc Matuś, że z łaski Pana Boga jest nam tak, że lepiej nie trzeba, tylko Ciebie tutaj brakuje i Tatusia, toteż modlimy się bardzo, aby Bóg nam Was zwrócił, ale Ty Matuś musisz ze swojej strony mocno sobie postawić, że do nas jak najprędzej przyjedziesz i zrobić co tylko w Twojej mocy, a broń Boże nie poddawać się, nie rezygnować".

W tym czasie los Stanisława pozostaje nieznany. Córka wspomina o ojcu w liście. - Z ostatniej korespondencji wynika, że pani Katarzyna wraz z córką w tamtym momencie myślały, że ojciec żyje - przyznaje Joanna Białobrzeska.

"O Tatusiu dotychczas nie mamy wiadomości, pewnie nie spodziewa się, że ktokolwiek z nas jest w Szymanowie i dlatego nie pisze".

Z dokumentów Polskiego Czerwonego Krzyża wynika, że Katarzyna do Warszawy wróciła w sierpniu 1945 roku. Kobieta od razu rozpoczyna poszukiwania męża. Nikt wtedy jeszcze nie wie, jak tragiczny los spotkał Stanisława.

Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich.
Walizka z czasów Powstania Warszawskiego uratowana ze śmietnika, pomogła odkryć historię rodziny Bojarskich. © Polska Press Grupa | Aleksy Witwicki

Czarna sobota. Strzały i tysiące spalonych ciał

- Po poszukiwaniach w zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego, w Archiwum Państwowym Warszawy, Archiwum Polskiego Czerwonego Krzyża i Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, udało się odtworzyć losy rodziny Bojarskich. Pana Stanisława mogliśmy połączyć z historią pani Katarzyny właśnie dzięki kartom PCK i informacjom o poszukiwaniach męża - tłumaczy Hanna Zaremba-Ankiersztejn. - Tam były wszystkie szczegółowe informacje, jak nazwisko, data urodzenia, adres.

Z informacji muzeum wynika, że Stanisław wraz z około tysiącem osób z okolicznych domów i pobliskiej Fabryki Obić Papierowych i Papierów Kolorowych został popędzony na teren zajezdni tramwajowej przy ulicy Młynarskiej 2. Tam Niemcy wszystkich rozstrzelali, a ciała podpalili. Stało się to 5 sierpnia 1944 roku podczas Rzezi Woli. Dzień, w którym zginął Stanisław Bojarski, przeszedł do historii jako czarna sobota. Mieszkańców Woli wywlekano z domów i rozstrzeliwano, nie oszczędzano nikogo. Na oczach rodziców ginęły dzieci, zabijano kobiety w ciąży i starców.

Jak przypominają nasze rozmówczynie, skala zbrodni była tak wielka, że w krótkim czasie oprawcom zaczęło brakować amunicji. Nie wiadomo, jaka była dokładna liczba ofiar Rzezi Woli. Szacuje się, że zamordowano wówczas od 30 tys. do 50 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci.

"Kończę już Mamusiu i wyślę ten list poleconym. I jeszcze raz proszę, zadzwońcie zaraz po otrzymaniu go, aby Wasze zamysły były mi wiadome. Do zobaczenia".

Zbiorowa mogiła, monolit i ocalanie historii

Na Starych Powązkach w Warszawie znajduje się zbiorowa mogiła, w której spoczywają prochy pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych, którzy zostali zamordowani 5 sierpnia 1944 roku. Wśród wymienionych na tablicy 12 ofiar widnieje nazwisko Stanisława Bojarskiego. Zamordowanych upamiętnia również monolit ustawiony na terenie zajezdni tramwajowej przy ulicy Młynarskiej.

- Walizkę najprawdopodobniej posiadał syn Donaty, jedyny spadkobierca rodziny Bojarskich. Po jego śmierci mieszkanie na Pradze zostało opróżnione, a walizka wyrzucona. Wnuczek Katarzyny zachował pieczołowicie tę walizkę. Wyraźnie widać, jego szacunek do tej historii. To on napisał informacje flamastrem, pismo było identyczne, jak w zeszytach wyrzuconych z mieszkania - przyznaje przedstawicielka muzeum, Hanna. - Bardzo dobrze, że ktoś zareagował i nie zlekceważył sprawy, że nie przeszedł obojętnie obok tej walizki - dodaje.

- Anonimowy na początku przedmiot, pozwolił poznać całą historię rodziny. Naszym zadaniem jest ocalanie historii. Zależny nam, aby nikt nie pozostał bezimienny, żadna ofiara Powstania Warszawskiego - dodaje Joanna. W muzeum znajduje się około 120 tysięcy zbiorów. Część z nich można zobaczyć na wystawie stałej oraz corocznych wystawach czasowych. Walizka będzie częścią tegorocznej wystawy czasowej. Wystawę można oglądać od 31 lipca.

Powstanie Warszawskie w liczbach

Historycy szacują, że w Powstaniu Warszawskim zginęło blisko 180 tysięcy osób, w tym około 18 tysięcy żołnierzy. Resztę ofiar stanowiła masowo mordowana ludność cywilna, w tym także kobiety, dzieci i ludzie starsi.

Przybliżona ilość gruzów, które pokrywały Warszawę w 1945 roku, to blisko 20 milionów metrów sześciennych. W czasie Powstania Warszawskiego zniszczono wszystkie stołeczne mosty oraz łącznie ponad 70 proc. zabudowy mieszkalnej, 90 proc. budynków przemysłowych i około 90 proc. warszawskich zabytków.

Wybrane dla Ciebie

Wozy, dziegieć i dziedzictwo w czasie Święta Maziarzy Łosiańskich 2025
Wozy, dziegieć i dziedzictwo w czasie Święta Maziarzy Łosiańskich 2025
Chylice: Awantura pod sklepem. Napastnik wyjął nóż i ugodził mężczyznę
Chylice: Awantura pod sklepem. Napastnik wyjął nóż i ugodził mężczyznę
Biały Dunajec: Tragiczna bójka w remizie. Bliscy Pawła protestowali
Biały Dunajec: Tragiczna bójka w remizie. Bliscy Pawła protestowali
Jarmark w Zagrodzie Jamneńskiej. Święto tradycyjnych wyrobów
Jarmark w Zagrodzie Jamneńskiej. Święto tradycyjnych wyrobów
Wągrowiec: Młodzi piłkarze zakończyli sportowy weekend
Wągrowiec: Młodzi piłkarze zakończyli sportowy weekend
Łaziska Górne: Bmw wypadło z drogi i uderzyło w drzewo
Łaziska Górne: Bmw wypadło z drogi i uderzyło w drzewo
Choroszcz: Jarmark Dominikański przyciągnął tłumy
Choroszcz: Jarmark Dominikański przyciągnął tłumy
Biszcza: Pijany 19-latek podczas wyprzedzania zahaczył o inne auto
Biszcza: Pijany 19-latek podczas wyprzedzania zahaczył o inne auto
Koniec 80. Pieszej Rybnickiej Pielgrzymki na Jasną Górę
Koniec 80. Pieszej Rybnickiej Pielgrzymki na Jasną Górę
Toruń: Letni przegląd młodych kapel. Od rocka akustycznego z elementami poezji śpiewanej po grunge
Toruń: Letni przegląd młodych kapel. Od rocka akustycznego z elementami poezji śpiewanej po grunge
Zielona Góra. Samochód uderzył w barierki za rondem pod S3
Zielona Góra. Samochód uderzył w barierki za rondem pod S3
Policjanci z Lublina uratowali maszynę rolniczą przed spaleniem
Policjanci z Lublina uratowali maszynę rolniczą przed spaleniem