Warszawa: Awantura o wjazdy na osiedla. Postawili słupki
Na niedawnej komisji infrastruktury mieszkańcy osiedla Żoliborz II licznie wyrazili sprzeciw wobec prac prowadzonych przez dzielnicę. Początkowo obawiali się także likwidacji ok. 40 miejsc postojowych. Urzędnicy ostatecznie zrezygnowali z tego pomysłu, pozostawiając jedynie niewielkie korekty przy przejściach dla pieszych.
Nielegalne zjazdy na teren WSM
W trakcie przebudowy usunięto wiele wjazdów używanych przez mieszkańców od dekad, które jednak nie posiadały żadnej dokumentacji w ratuszu. Urzędnicy podkreślają, że nie można mówić o "likwidacji", skoro nie istniały one formalnie.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
- Żeby coś zlikwidować, musi to być wcześniej legalne. Te zjazdy nigdy nie były zaprojektowane, udokumentowane ani zatwierdzone - wyjaśnia wiceburmistrz Tomasz Mielcarz. - Część z nich niszczyło infrastrukturę albo prowadziło przez przejścia dla pieszych czy chodniki, co jest niezgodne z przepisami.
Rzeczniczka dzielnicy Donata Wancel wskazuje również, że przez lata kierowcy wymuszali przejazdy przez fragmenty jezdni wyłączone z ruchu, co mogło zagrażać bezpieczeństwu.
Spółdzielnia: "Zjazdy powstały w latach 60."
Administracja WSM Żoliborz II odpiera zarzuty. - Te zjazdy funkcjonowały od lat 60., w podobny sposób jak "wydeptane ścieżki". Urząd przez dekady nie zgłaszał uwag, także wtedy, gdy osiedla grodzono lub zmieniano organizację ruchu, na przykład przy wprowadzaniu strefy płatnego parkowania - mówi Cezary Kurkus, dyrektor administracji WSM. Podkreśla, że problem pojawił się dopiero teraz.
Dzielnica odpowiada: "WSM samo stworzyło ten problem"
Wiceburmistrz Mielcarz nie ma wątpliwości: - Osiedla z PRL-u były projektowane jako otwarte i ogólnodostępne. WSM zaczęła je grodzić dopiero po 2010 roku, ale nie wystąpiła wtedy o legalizację zjazdów z dróg publicznych. Zamiast tego nielegalnie malowano na publicznych chodnikach żółte koperty, żeby nikt nie zastawiał bram.
Spór narasta
Zmiany w organizacji ruchu - słupki, poprawa widoczności, korekty przy przejściach - miały zwiększyć bezpieczeństwo. Usunęły jednak możliwość korzystania z nieformalnych skrótów, które mieszkańcy od dawna traktowali jako swoje wjazdy.
- Prace nie zamykają dróg pożarowych. Usuwa się ruch tylko tam, gdzie nigdy nie powinno go być - wyjaśnia rzeczniczka dzielnicy. - To WSM powinna zapewnić dojazd do drogi publicznej i złożyć wnioski o legalne zjazdy. Nigdy tego nie zrobiła.
Spółdzielnia odpowiada, że nie było żadnych konsultacji, a o zmianach WSM dowiedziała się dopiero w dniu rozpoczęcia prac. Urząd odrzuca argument: - Nie robi się konsultacji, gdy chodzi o egzekwowanie przepisów - ripostuje wiceburmistrz.
Ratusz Żoliborza ponownie wezwał WSM do natychmiastowego przygotowania projektów zjazdów i złożenia wniosków. Dzielnica deklaruje szybkie procedowanie, jeśli spółdzielnia podejmie działania.