Wielki plan. Dzieci na Babim Targu w Poznaniu rozbroiły serca i rozkręciły handel
W tłumie dorosłych, wśród wieszaków, koszy i reklamówek, to one przykuwały największą uwagę. Dwoje dzieci, które na wczorajszym Babim Targu w Poznaniu zorganizowały własne stoisko, udowodniło, że nie trzeba być dużym, żeby mieć wielkie pomysły – i wielkie serce do działania.
Sprzedaj stare, kup nowe – dziecięca wersja recyklingu
Na jednej z alejek Babiego Targu – słynnego poznańskiego pchlego rynku, który w minioną niedzielę znów tętnił życiem – dwoje maluchów w wieku 7 i 8 lat zorganizowało własne stoisko. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie sposób, w jaki to zrobili. Z uśmiechem, dowcipem i błyskotliwymi negocjacjami rozbrajali dorosłych, sprzedając swoje stare zabawki. Nie po to, by kupić lody czy grę na tablecie – ale by za własne pieniądze wybrać nowe skarby, które będą towarzyszyć im w kolejnych miesiącach.
To, co dla niektórych było po prostu dziecięcą zabawą w „sprzedawcę i klienta”, dla nich było pierwszą lekcją przedsiębiorczości i ekologii. – „Bo lepiej sprzedać, niż wyrzucić” – powiedziała dziewczynka, która z zapałem prezentowała przechodniom pluszaki i figurki. Jej kolega dodawał: – „A jak się coś sprzeda, to można mieć coś nowego!”.
Stoisko z sercem i strategią
Niektórzy odwiedzający twierdzili, że to właśnie dzieci miały „najlepszy PR na całym targu”. Transparent wykonany ręcznie z kartonu, kolorowe ceny wypisane markerem i… hasło dnia: „Każdy pluszak ma swoją historię!”. Klienci nie tylko kupowali – często zatrzymywali się na dłużej, pytali, słuchali opowieści i… wracali.
– To było niesamowite. Kupowałam zabawkę dla siostrzenicy, ale zostałam, bo dzieciaki miały taki entuzjazm i taką kulturę rozmowy, że trudno było odejść – mówi jedna z uczestniczek wydarzenia.
Mały biznes z wielkim przesłaniem
W epoce fast fashion i nadprodukcji dzieci pokazały, że duch zero waste ma się dobrze – także w najmłodszym pokoleniu. Ich działania były naturalne, nie podszyte marketingiem, a jednak skuteczniejsze niż niejedna kampania. Pokazały, że wartość nie leży w ilości, lecz w relacjach – i że nawet zabawki mogą dostać drugie życie, jeśli opowiedzieć o nich z sercem.
Babie Targi – nie tylko dla dorosłych
Wydarzenie, które od lat przyciąga tłumy mieszkańców Poznania i okolic, tym razem zyskało nowy wymiar – dziecięcy. I choć głównym celem Babiego Targu jest promowanie wymiany, sprzedaży i drugiego obiegu, to właśnie spontaniczne działania najmłodszych najlepiej pokazały, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi.
Czy zobaczymy ich tam ponownie? Mamy nadzieję. A jeśli tak – to z jeszcze większym stoiskiem i jeszcze większym gronem klientów. Bo jak się okazało – wśród tłumów na Babim Targu, to dzieci miały największą moc przyciągania.