Wielki redyk w Zakopanem. Owce wracają do domów, bacowie kończą sezon
Jesienny redyk, zwany także osodem, to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu pasterskim Podhala. Symbolicznie kończy sezon wypasu owiec na górskich halach, który rozpoczyna się wiosną - zazwyczaj w okolicach święta Wojciecha (23 kwietnia) - i trwa aż do października. To czas, kiedy bacowie opuszczają swoje szałasy, a owce wracają do gazdów.
- Redyk jesienny to wielkie święto. Bacowie i juhasi wracają do domów. Czas na zimową przerwę - mówił podczas wydarzenia Marian Barnaś, baca z wieloletnim doświadczeniem. Jak podkreśla, tegoroczny sezon był udany, choć nie brakowało wyzwań. - Współpraca z chłopami była dobra, pieniążki zarobione, owce zdrowe. Trochę przygód było, ale niedźwiedź nie dokuczał, spokój był - opowiadał.
Redyk - dawna tradycja pasterzy z Karpat
Tradycja redyku sięga setek lat wstecz i jest głęboko zakorzeniona w kulturze pasterskiej Karpat. Wiosną owce są zbierane od różnych gospodarzy i prowadzone na hale, gdzie przez kilka miesięcy wypasają się pod opieką bacy i jego pomocników. Jesienią wracają - często w uroczystym pochodzie - do swoich właścicieli. To moment radości, ale też refleksji nad zakończonym sezonem.
- Redyk to nie tylko praktyka, to rytuał. Owce wracają z dzwonkami, ludzie się cieszą, świat się raduje - mówił Andrzej Gąsienica-Makowski z Towarzystwa Produktu Górskiego. - Choć pogoda bywa kapryśna, to dziś jest pięknie. Owce wracają do swoich gazdów, a my świętujemy zakończenie pasterskiej służby.
Atrakcja nie tylko dla górali
Wydarzenie na Polanie Szymoszkowej przyciągnęło nie tylko mieszkańców Podhala, ale także turystów. Dla wielu z nich redyk to niepowtarzalna okazja, by zobaczyć żywą tradycję góralską, posłuchać muzyki, spróbować oscypka i poczuć klimat prawdziwego Podhala.
- To ciężka robota, ale piękna. Owce trzeba paść, sery robić, dbać o wszystko. A teraz czas na odpoczynek - podsumował baca Barnaś.
Redyk to nie tylko koniec sezonu, ale także przypomnienie o tym, jak ważna jest kultura pasterska dla tożsamości regionu. Dzięki takim wydarzeniom jak to w Zakopanem, tradycja nie tylko przetrwała, ale wciąż żyje - i zachwyca kolejne pokolenia.