Wrocław: Szpital bez części personelu? Czekają na decyzję
Wracamy do sprawy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. Obowiązki pracowników, którzy dziś odpowiadają za częściową opiekę nad pacjentami, utrzymanie czystości i transport wewnątrz szpitala, zostaną wkrótce przekazane firmie zewnętrznej.
Władze placówki zapewniają, że personel, który zajmuje się tym na co dzień, zostanie wcielony do zespołu nowego pracodawcy. Przez najbliższy rok mają mieć nawet tę samą pensję. Co będzie później? Tego nie wie nikt. Pani Józefa (imię zmienione, nazwisko do wiadomości redakcji), która jest jedną z salowych obawia się zmian.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
- Pani wicedyrektor już nam zapowiedziała, że będziemy mieli inny zakres pracy. Salowe zostaną sprzątaczkami. Nie będziemy już mogły np. ścielić łóżek. Nasze obowiązki pewnie spadną na opiekunki medyczne, które i tak już teraz robią sporo - mówiła nam w poprzedniej rozmowie.
W poniedziałek (18 sierpnia), czyli nieco ponad miesiąc od naszej ostatniej rozmowy z panią Józefą, władze szpitala opublikowały na stronie internetowej placówki informację o przetargu na wykonanie:
- kompleksowego utrzymania czystości w pomieszczeniach szpitalnych, administracyjnych i technicznych,
- transportu wewnątrzszpitalnego,
- selektywnej zbiórki odpadów,
- współdziałania z personelem medycznym w zakresie opieki nad pacjentem wraz z przejęciem części zakładu pracy.
- Firmy outsourcingowe mają zwykle dostęp do bardziej efektywnych i specjalistycznych narzędzi i najnowszych technologii, a także dostosowania pełnego wyposażenia narzędzi, pracy i sprzętu - mówił Tomasz Król, rzecznik prasowy USK we Wrocławiu. - Właśnie dzięki takim rozwiązaniom, będziemy mogli skoncentrować się bezpośrednio na podstawowym obszarze naszej działalności jakim jest leczenie i rozwój, zwłaszcza w tak ważnych obszarach jak onkologia czy hematologia - dodaje.
- Jesteśmy w szoku, że szpital chce to zrobić. Jesteśmy załamani. Nikt z nas nie wierzy, że będziemy zarabiać tak samo. Ci, co mogą przejść na emeryturę, po prostu odchodzą. Młodzi już szukają pracy w innych szpitalach. A co z tymi, co mają jeszcze kilka lat pracy przed sobą? - zastanawia się salowa. - Nie mamy żadnych informacji. Po szpitalu chodzą tylko plotki - dodaje kobieta.
Okazuje się, że w sprawę została zaangażowana Solidarność. W piśmie, które wystosowała do dyrektora USK możemy przeczytać, że Komisja Zakładowa NSZZ "Solidarność" Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego negatywnie ocenia planowane zmiany.
Nasze obawy budzą zagrożenia, jakie niesie za sobą powierzenie podwykonawcy usług na kompleksowe sprzątanie obiektów, oddziałów, sal operacyjnych, i poradni tj. podstawowego i bardzo ważnego dla Szpitala Działu Higieny Szpitalnej wraz z około 500-osobowym personelem. Te zagrożenia to m.in.: utrata bezpośredniej kontroli nad częścią działalności szpitala, obniżenie jakości usług, obniżenie standardów, pogorszenie warunków pracy, trudności w kontroli jakości, ryzyko związane z odpowiedzialnością oraz wzrost kosztów - wylicza przewodniczący komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym Zuzanna Ewa Jakimowicz.