Wrocław: To jak jest z tymi grzybami? Są w lasach, czy nie? Na targowiskach same resztki - sprzedawcy rozkładają ręce
Największym skarbem jesieni dla wielu mieszkańców Dolnego Śląska są oczywiście grzyby. Od kilku dni grzybiarze przechwalają się swoimi zbiorami w mediach społecznościowych i trzeba przyznać, że ich koszyki często są pełne. Inne zdanie na ten temat mają jednak wrocławscy handlarze z targowisk. Przeglądając ich towar na straganach można zauważyć:
- borowiki amerykańskie,
- rydze,
- kurki,
- podgrzybki,
- kanie.
CZYTAJ TEŻ: "Olbrzyyym!" - najnowsza premiera we Wrocławskim Teatrze Lalek. Pierwszy seans już w tę sobotę, 4 października
Grzyby na Dolnym Śląsku. Są czy nie ma? Sprawdzamy
Jednak jak się okazuje, nierzadko sprzedawcy muszą sprowadzać grzyby spoza Dolnego Śląska, bo w naszym regionie grzybów jest za mało.
- Nie ma grzyba, jeszcze jest za sucho. Ja mam trzech dostawców z Dolnego Śląska, przywożą mi co prawda, ale ile tego jest? Parę skrzynek. Mam kanie i prawdziwki amerykańskie, ale jeszcze ciężko mówić o wysypie grzybów - mówi pani Barbara ze stoiska na targu przy Niedźwiedziej.
To samo powiedzieli nam na Bazarze Komandor. Sprzedawcy twierdzą, że najwięcej grzybów jest teraz na Pomorzu i Mazowszu.
- Niby padało ostatnio, ale co to był za deszcz, dla grzybów to za mało - mówi sprzedawczyni i dodaje, że największe szanse są teraz na podgrzybki na Dolnym Śląsku.
A co z robaczywymi okazami? Zdarzają się. Klienci na Hali Targowej przy Piaskowej czasem proszą by sprzedawcy porozcinali im grzyby w poszukiwaniu robaków. Dodatkowo handlarze przestrzegają, by nie wierzyć we wszystko, co widzimy w Internecie.
- Nie powiedziałabym, że na Dolnym Śląsku jest wysyp grzybów. No może w niektórych miejscach, gdzie więcej padało i było ciepło. Ludzie wrzucają zdjęcia z lasu, a wiadomo z kiedy są te zdjęcia? No właśnie. Według moich źródeł grzybów jest mało. Pewnie niedługo się to zmieni, ale na razie jest jak jest - mówi pani Anna, sprzedawczyni z Hali Targowej.