Wywóz śmieci w górę. Sokółczanie zapłacą więcej
- Nie zgadzam się na drenowanie kieszeni naszych mieszkańców! Czy my idziemy na jakiś rekord? A może gmina bierze udział w jakimś konkursie, jeśli chodzi o ceny za śmieci? Bo po tej podwyżce to będziemy liderami w wysokości stawek i moglibyśmy nawet wygrać w takim konkursie - ironizował radny miejski Tomasz Tolko.
Podczas wczorajszej sesji emocji nie brakowało. Wszystko za sprawą ustalania wysokości opłaty za wywóz śmieci. Od 1 lipca mieszkańcy miasta i gminy Sokółka zapłacą bowiem więcej za śmieci segregowane. Obecnie to kwota 37 zł od jednego mieszkańca, po podwyżce wyniesie ona aż 42 zł.
Na większy upust mogą jednak liczyć mieszkańcy domów jednorodzinnych, którzy mają kompostownik. Do tej pory ulga wynosiła 2 zł, od lipca będzie to stawka dwukrotnie większa.
- Kompostowanie to nie tylko ekologia, ma również wymiar ekonomiczny. Jest sposobem na oszczędności domowego budżetu i jednocześnie zmniejsza ilość odpadów kierowanych do instalacji - tłumaczył Antoni Stefanowicz, zastępca burmistrza Sokółki.
I chociaż kwota 42 zł to niemało, to i tak z tych pieniędzy gmina nie będzie w stanie opłacić całej gospodarki odpadami. Bo, gdyby system miał się sam bilansować, to stawka dla mieszkańca wyniosłaby aż 52 zł.
Radni po raz kolejny ustalili więc, że różnica pomiędzy opłatami za śmieci wnoszonymi przez mieszkańców, a kwotą, którą gmina rocznie musi wydać na wywóz śmieci - niemal 2 mln zł - zostanie pokryta z budżetu. Tak, aby dodatkowo nie obciążać mieszkańców. Taka sytuacja, że samorząd dopłaca do wywozu śmieci, trwa w gminie już od lat.
- Ta podwyżka jest trudna i bolesna dla mieszkańców. Musimy choć trochę naprawić wcześniejsze błędne decyzje. Dlaczego gmina wciąż musi dopłacać do śmieci? Zostaje nam albo podwyżka, albo rezygnacja z jakiejś inwestycji. Trzeba zrobić w końcu jakiś plan naprawczy, żeby rozwiązać jakoś tę sytuację - podnosiła Bogusława Szczerbińska, wiceprzewodnicząca rady.
- To kolejny cios dla domowych budżetów naszych mieszkańców. Powinniśmy szukać rozwiązań systemowych, a nie sięgać do kieszeni mieszkańców. Dlaczego oni mają ponosić winę za błędy włodarzy? - zaznaczyła radna Anna Marta Aniśkiewicz.
Na konieczność dogłębnej analizy i całościowego spojrzenia na problem związany z gospodarką odpadami zwracał uwagę radny Michał Tochwin. Zarzucił jednocześnie opozycji, że jedynie krytykuje, a nie przedstawia możliwych rozwiązań.
- Zero konkretów, rozwiązań i inicjatyw. Ja poczytałem uchwały w innych miastach i uważam, że powinniśmy spojrzeć szerzej na sprawę. Prawo narzuca nam samofinansowanie się systemu, ale u nas tak nie ma. Gmina co roku dokłada, a kwoty narzuca nam rynek. Może należałoby spojrzeć na ceny bardziej prospołecznie, proponując jakieś konkretne zniżki różnym grupom, np. osobom niepełnosprawnym czy seniorom - mówił radny Tochwin.