Zabójstwo w Nowem. Nie żyje 41-letni mężczyzna. Policja zatrzymała siedem osób
Tragiczny finał nocnej awantury w Nowem w powiecie świeckim. Po otrzymaniu ciosu nożem zmarł 41-letni mężczyzna. Policja zatrzymała siedem osób.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Fot. KAROLINA MISZTAL
Mateusz Mazur
W niedzielę, 6 lipca o 2:15 w nocy dyżurny policji w Świeciu otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Nowe doszło do ugodzenia nożem mężczyzny.
- Natychmiast na miejsce zostały skierowane patrole. Interweniujący policjanci ustalili wstępnie, że pomiędzy grupą mężczyzn, przebywających w jednym z lokali, a grupą mężczyzn, która przechodziła w pobliżu doszło do awantury, a następnie bójki, która przeniosła się poza obręb lokalu. Podczas niej, jeden z uczestników został ugodzony ostrym narzędziem, natomiast dwaj w wieku 32 i 34 lat doznali niegroźnych obrażeń. Niestety, życia 41-letiego mieszkańca powiatu świeckiego nie udało się uratować - informuje kom. Joanna Tarkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świeciu.
Jak się okazuje, policjanci, którzy dojechali na miejsce zdarzenie zauważyli odjeżdżający samochód, w którym znajdowali się uczestnicy bójki. Doszło do pościgu.
- Kierowca pojazdu nie stosował się do wydawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych nakazujących zatrzymanie się. W miejscowości Zdrojewo (gm. Nowe), w trakcie próby zatrzymania, kierujący hyundaiem usiłował zepchnąć radiowóz z drogi doprowadzając do kolizji. W efekcie policjanci zatrzymali pojazd. Wybiegło z niego czterech mężczyzn. Mimo próby dalszej ucieczki pieszo, policjanci zatrzymali mężczyzn w wieku od 21 do 45 lat. Wszyscy zatrzymani byli nietrzeźwi - relacjonuje kom. Tarkowska.
W tym samym czasie inny patrol policji ustalił, że w jednym z hoteli w Nowem przebywają kolejni uczestnicy bójki. Tam zatrzymano 29-letniego mężczyznę podejrzewanego o śmiertelne ugodzenie nożem 41-latka.
Na miejscu nadal trwają czynności. Technicy kryminalistyki prowadzą oględziny miejsca zbrodni i zabezpieczają dowody.
Łącznie zatrzymanych zostało siedem osób. Tragiczne okoliczności awantury wyjaśniają policjanci pod nadzorem prokuratora.