Zakopane: Na Krupówki tłumy jak w Sylwestra. Brakuje też miejsc parkingowych, a drogi stanęły w korkach
Zakopane znów stało się centrum zainteresowania polskich turystów i jest zatłoczone do granic możliwości. Choć pogoda w ostatnich dniach nie sprzyja górskim wędrówkom, pod Tatry przyjechały tłumy. Zamiast na szlakach, turyści gromadzą się w centrum miasta - głównie na Krupówkach, które dziś bardziej przypominają sylwestrowy deptak niż jesienny kurort.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Mżawka, mokre chodniki i szarówka nie zniechęcają przyjezdnych. Spacerują pod parasolami, zatrzymują się przy stoiskach z pamiątkami i oscypkami, zaglądają do witryn sklepów i galerii. W wielu restauracjach tworzą się kolejki - niektóre lokale są tak przepełnione, że trzeba czekać na wolny stolik nawet kilkadziesiąt minut.
- To wygląda tak, jakby pół Polski wpadło na ten sam pomysł - "jedziemy do Zakopanego" - mówią miejscowi. - Gdy góry schowane we mgle, to wszyscy ruszają na Krupówki.
Nie lepiej jest na drogach. Ulice Nowotarska i Al. 3 Maja stoją w długich korkach, zwłaszcza w okolicach Ronda Solidarności. Podobna sytuacja panuje przy wjeździe do miasta od strony Kościeliska.
Dla kierowców znalezienie miejsca parkingowego to prawdziwa loteria. Część osób wysadza pasażerów w pobliżu centrum, a sami ruszają w długie krążenie po mieście. Niektórzy parkują "na chwilę" w bramach lub na poboczach, inni stoją na wjazdach do parkingów, czekając, aż ktoś odjedzie.
- Szukaliśmy miejsca przez pół godziny, w końcu zaparkowaliśmy prawie pod Gubałówką - opowiada turystka z Krakowa. - W tym czasie spokojnie moglibyśmy dojść pieszo z pensjonatu.
Przy tak dużej ilości turystów warto w najbliższych dniach zostawić samochody przy pensjonatach lub kwaterach i wybrać komunikację miejską. W godzinach szczytu może to oszczędzić wiele nerwów - i czasu.
- Zdarza się, że dojście do Krupówek pieszo z rejonu Antałówki czy Spyrkówki zajmuje mniej niż przejazd samochodem - mówią miejscowi sprzedawcy pamiątek.
Mimo tłoku i trudności z parkowaniem, turyści nie tracą humoru. Wielu z nich mówi, że nawet przy deszczowej pogodzie Zakopane ma swój niepowtarzalny klimat. W górskich kawiarniach i restauracjach słychać rozmowy, muzykę na żywo, a zapach grzańca i kwaśnicy unosi się w powietrzu.
Zakopane, mimo jesiennej aury, żyje pełnią turystycznego życia. A choć góry ukryły się za chmurami, dla wielu odwiedzających to właśnie gwar, światła i atmosfera Krupówek są tym, co przyciąga pod Tatry niezależnie od pogody.