Zostawił ubranie nad woda i zniknął. Nocne poszukiwania 55-latka nad Klimkówką
Było już sporo po godzinie 22, gdy służby zostały zadysponowane nad Klimkówkę. Do akcji poszukiwania mężczyzny, który miał zaginąć nad zalewem wyruszyło siedem wozów bojowych w sumie 32 strażaków i policja.
Pierwsze informacje wskazywały na zaginięcie mężczyzny. Z okoliczności, które wskazywała przypadkowa osoba mogło wynikać, że doszło nawet do utonięcia.
Osoba, która zadzwoniła na numer alarmowy mówiła, że około godz. 17 mężczyzna zostawił swoje rzeczy na brzegu i wypłynął wpław. Potem miał być widziany na drugim brzegu. Trudno się dziwić, że skoro po pięciu godzinach nadal nie wrócił po ubrania, mogło mu się zwyczajnie coś stać.
- Do akcji na zalewie natychmiast zadysponowana została jednostka z Ropy, która ma na swoim wyposażeniu łódź. Teren został szybko oświetlony, a do wodowania i poszukiwań na tafli skierowano trzech ratowników - podaje bryg. Dariusz Surmacz, zastępca komendanta PSP w Gorlicach i oficer prasowy w gorlickiej jednostce.
Równocześnie poszukiwania rozpoczęła policja i strażacy. Szybko okazało się, że 55-latek jest cały i zdrowy.
- Mężczyzna został odnaleziony na brzegu. Był przytomny i nie miał żadnych obrażeń - dodaje Dariusz Surmacz.