Wrzesień 1939. Jak Ukraińcy próbowali przejąć polskie miasto?
Niewielkie miasto Stryj położone w południowo-wschodniej Polsce stało się we wrześniu 1939 roku świadkiem gwałtownych zamieszek. Ukraińscy nacjonaliści wykorzystali chaos kampanii wrześniowej do przeprowadzenia zbrojnego wystąpienia przeciwko polskim władzom.
Miasto opuszczone przez wojsko
Wszystko zaczęło się 12 września 1939 roku. Niemieckie bombowce przeprowadziły serię intensywnych nalotów na Stryj. Polskie oddziały, w tym 102. batalion wartowniczy, otrzymały rozkaz ewakuacji. Miasto opuściła także policja państwowa.
Przy strategicznych obiektach pozostały jedynie niewielkie posterunki wartownicze. W mieście zapanował chaos. Z miejscowego więzienia uwolniono przestępców, którzy natychmiast przystąpili do rabunków. Mieszkańcy zostali pozbawieni ochrony.
Ta sytuacja stworzyła idealne warunki dla działaczy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Wykorzystali moment słabości polskiej administracji. W nocy z 12 na 13 września uzbrojone grupy OUN oraz lokalni sympatycy ukraińscy przystąpili do działania.
Nocne przejęcie kontroli
Ukraińscy bojownicy działali według wcześniej przygotowanego planu. OUN już przed wojną rozbudowała w regionie swoje struktury konspiracyjne. Teraz przyszedł moment, by je wykorzystać.
Napastnicy ruszyli do zajmowania kluczowych punktów w mieście. Próbowali opanować magazyny wojskowe oraz skład paliwa na stacji kolejowej. Ta ostatnia akcja zakończyła się jednak niepowodzeniem.
Polscy strażnicy i kolejarze stawili zaciekły opór. Nie pozwolili Ukraińcom przejąć strategicznego obiektu. Była to jedna z nielicznych porażek rebeliantów tej nocy.
Według szacunków historyków w całej akcji wzięło udział od 500 do 700 osób narodowości ukraińskiej. Byli to zarówno członkowie OUN, jak i miejscowi sympatycy idei nacjonalistycznych.
Polska kontrofensywa
Wieści o zajściach w Stryju szybko dotarły do polskiego dowództwa. Generałowie zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji. Zamieszki w tylnej strefie mogły zagrozić walczącym na froncie oddziałom.
Nad ranem 13 września wydano rozkaz odbicia miasta. Do akcji skierowano żołnierzy batalionu marszowego 49 pułku piechoty. Rozpoczęły się zacięte walki uliczne.
Starcia trwały przez cały dzień. Polscy żołnierze metodycznie oczyszczali kolejne dzielnice z ukraińskich bojówkarzy. Wieczorem miasto znów znajdowało się pod polską kontrolą.
Około 40 schwytanych z bronią w ręku członków OUN zostało rozstrzelanych. Polska odpowiedź na zbrojne wystąpienie była szybka i brutalna. Przywrócono porządek, ale tylko na krótko.
Szerszy kontekst wydarzeń
Wydarzenia w Stryju nie były odosobnionym incydentem. OUN prowadziła we wrześniu 1939 roku szeroko zakrojoną akcję dywersyjną na terenach południowo-wschodniej Polski. Celem było osłabienie polskiego oporu wobec niemieckiej agresji.
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów przygotowywała się do takiej akcji już od lat 30. Budowała konspiracyjne struktury, szkoliła bojowników, gromadziła broń. Liczyła na niemieckie wsparcie dla swoich planów utworzenia niepodległego państwa ukraińskiego.
Niemcy początkowo wspierali działania OUN. Widzieli w nich sposób na osłabienie Polski od wewnątrz. Sytuacja zmieniła się jednak po 17 września, gdy do wojny przystąpił Związek Radziecki.
Berlin zmienił swoje priorytety polityczne. Wsparcie dla ukraińskich nacjonalistów przestało być potrzebne. OUN została pozostawiona sama sobie.
Epilog stryskich wydarzeń
17 września 1939 roku Armia Czerwona przekroczyła wschodnią granicę Polski. Polskie oddziały stacjonujące w Stryju otrzymały rozkaz wycofania się w kierunku granicy węgierskiej.
Miasto ponownie zostało opuszczone przez polskie wojsko. Tym razem na zawsze. 22 września do Stryja wkroczyły oddziały sowieckie.
Rozpoczął się nowy rozdział w historii miasta. Pierwsza sowiecka okupacja przyniosła mieszkańcom Stryja zupełnie inne, choć równie tragiczne doświadczenia. Dramatyczne wydarzenia września 1939 roku były tylko początkiem wojennej gehenny tego regionu.