Branża budowlana na huśtawce. Brak stabilności niszczy ważny sektor
Firmy budowlane jeszcze nie odczuły wzmocnienia z KPO
Pod koniec ubiegłego tygodnia Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało, że do tej pory w ramach KPO podpisano już 777 tys. umów o łącznej wartości 135 mld zł.
Dzięki dofinansowaniu z KPO m.in. kupionych zostało 334 nisko- i zeroemisyjnych autobusów, przekazano też ponad 341 tys. bonów na laptopy dla nauczycieli.
Natomiast jeżeli chodzi o działania stricte budowlane, przeprowadzono termomodernizację ok. 452 tys. domów i mieszkań, wybudowano 19 km nowych obwodnic. Zatem, biorąc pod uwagę branżę budowlaną, KPO dopiero zaczyna się rozkręcać.
Jednocześnie sektor budowlany jest na minusie od niemal półtora roku. Jak wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego, produkcja budowlano-montażowa (w cenach stałych) zrealizowana w maju 2025 r. na terenie kraju była o 2,9 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2024 r.
Ekonomiści spodziewają się poprawy w budownictwie w drugiej połowie 2025 r. Ma ona wynikać właśnie z realizacji projektów publicznych napędzanych środkami z KPO.
- W najbliższych latach kluczowe znaczenie będzie miało tempo uruchamiania środków z Krajowego Planu Odbudowy, ale także realizacja innych dużych programów infrastrukturalnych, takich jak inwestycje związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego. Oba te źródła mogą zasilić krajowy rynek budowlany znaczącymi budżetami. Jednocześnie wpływ na koniunkturę będzie miała sytuacja finansowa samorządów, polityka fiskalna państwa oraz stabilność otoczenia międzynarodowego - podkreśla natomiast Marcin Lewandowski, wiceprezes firmy budowlanej NDI.
Najpierw brak zamówień, a potem klęska urodzaju
Z kolei według Marcina Nosińskiego, eksperta BCC ds. prawa budowlanego i nieruchomości, istnieje ryzyko, że pojawi się tyle zamówień, że wykonawcy nie będą w stanie zaspokoić potrzeb rynku. A to w praktyce mogłoby oznaczać, że, po pierwsze, ceny ceny pójdą w górę, po drugie zatory płatnicze doprowadzą do upadku wielu przedsiębiorców.
- Obecnie sytuacja na rynku zamówień publicznych jest dość osobliwa – coraz częściej okazuje się, że oferowane ceny są niższe niż budżet zakładany przez zamawiającego. O ile środki z KPO będą skutecznie wykorzystywane, a taki scenariusz jest zagrożony ze względu na ogromne opóźnienie Polski w uzyskaniu środków z KPO, to prędzej obawiałbym się klęski urodzaju, niż braku zamówień - tłumaczy Marcin Nosiński.
Natomiast Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP podkreśla, że ciągłe zmaganie się branży budowlanej z okresami bez kontraktów a potem boomami inwestycyjnymi niszczy sektor.
- Utrudnia to zbudowanie i utrzymanie kompetentnych zespołów, pogarsza przewidywalność pracownikom sektora, ogranicza inwestycje kapitałowe. Te inwestycje kapitałowe mogą w szczególności ograniczać pracochłonność robót budowlanych, ale trudno kupować drogi i zaawansowany technicznie sprzęt na potrzeby jednego kontraktu na małej marży, nie mając widoczności kolejnych kontraktów. Ogranicza moce wytwórcze i pogarsza jakość zamówień realizowanych w boomie, co psuje reputację branży - podsumowuje Kamil Sobolewski.
- Jak w każdej produkcji, także w budownictwie najlepiej byłoby operować przy pełnym wykorzystaniu mocy wytwórczych w razie potrzeby ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie dostosowując wielkość tych mocy do potrzeb rynku. Dlatego takie ważne jest zakończenie okresu zastoju w budownictwie - dodaje.