Puławy: Grupa Azoty nadal na minusie, ale z perspektywą poprawy
Spółka zakończyła pierwszy kwartał 2025 roku ze stratą netto, jednak poprawa wyników finansowych pozwala pozytywnie oceniać podejmowane działania. Spółka przygotowuje obecnie raport za drugi kwartał.
- Program naprawczy zakłada bardzo poważne zmiany, związane m.in. z dokapitalizowaniem spółki. Pracujemy nad tym z Ministerstwem Aktywów Państwowych oraz z instytucjami finansowymi. Każda ze stron ma swoje oczekiwania, natomiast my chcemy przedstawić perspektywę rozwoju firmy – twierdzi prezes Hubert Kamola.
- Staramy się zapewnić funkcjonowanie kluczowych elementów firmy, jak produkcja, pieniądze na zapłatę za surowce i na wynagrodzenia oraz realizowanie niezbędnych działań w zakresie rozwoju - dodaje.
Restrukturyzacja zatrudnienia
Jednym z elementów reorganizacji spółki było ograniczenie zatrudnienia. W ciągu nieco ponad roku umowę o pracę rozwiązano z ok. 500 osobami. Obecnie Grupa Azoty Puławy zatrudnia 3050 pracowników. - Zmniejszenie zatrudnienia w głównej mierze odbywało się poprzez wykorzystanie naturalnych odejść emerytalnych, do których zachęcamy. W tym celu zostały zawarte specjalne porozumienia z organizacjami związkowymi dające możliwość osiągnięcia przez osoby odchodzące dodatkowych benefitów – twierdzi Hubert Kamola.
Jak podkreśla prezes, specyfiką spółki jest duża liczba pracowników chronionych oraz przebywających na zwolnieniach. - Występuje u nas relatywnie wysokie uzwiązkowienie, sięgające w naszej firmie 75-procent. Mamy dziewięć organizacji związkowych i około 200 pracowników objętych szczególną ochroną – przyznaje.
Pracodawca ma ograniczone prawo do zmiany warunków zatrudnienia wobec osób szczególnie chronionych przez organizacje związkowe, wobec osób które zapisały się do Wojsk Obrony Terytorialnej oraz Społecznych Inspektorów Pracy.
- Spółka ma także wysoki wskaźnik chronicznych zwolnień. 147 pracowników przebywa aktualnie na zwolnieniach, z czego 118 osób na zwolnieniach powyżej 14 dni. Patrząc przez pryzmat innych spółek z naszej branży, jest to wysoki wskaźnik – uważa Kamola.
Prezes zapewnia, że spółka nie planuje zwolnień grupowych. Niewykluczone są jednak zmiany kadrowe w obszarze administracji. Z kolei pracownicy zatrudnieni przy wyłączonych instalacjach są przenoszeni na inne stanowiska.
Problemy z melaminą i kaprolaktamem
Mimo trudnej sytuacji spółki, prezes Kamola informuje o wzroście produkcji i sprzedaży nawozów o ponad 600 tys. ton. Firma szuka sposobów na zwiększenie eksportu. Drugim, po Niemczech, zagranicznym rynkiem dla Grupy staje się Ukraina. - Współpracujemy z ostatecznymi użytkownikami, którymi są potężne agroholdingi. Dysponują obszarami ziemi liczonymi w dziesiątki tysięcy hektarów. Czujemy się tam coraz mocniejsi – twierdzi Kamola.
Wciąż jednak w Puławach nie przywrócono produkcji dwóch kluczowych produktów: kaprolaktamu i melaminy. Pierwszy z produktów wytwarzany jest na przestarzałej instalacji, a sama produkcja została zatrzymana w 2023 r.
- W latach 2017-2024 wzrost zdolności produkcji kaprolaktamu w Chinach przekroczył 3 mln ton. Zaczęli przejmować udziały w rynku europejskim i to doprowadziło do utraty rentowności produkcji w Puławach. Podobnie jest z melaminą – ocenia Kamola.
GA Puławy posiada trzy instalacje do produkcji melaminy. Jedna pochodzi z 1977 roku i wytwarza produkt o słabszych parametrach. Spółka określając rentowność produkcji melaminy oceniła m.in. nakłady niezbędne do utrzymania sprawności technicznej tej instalacji w kolejnych 5-10 latach. - Uznaliśmy, że nie rokuje ona efektywnej przyszłości i w najbliższym czasie zdecydujemy o jej trwałym wyłączeniu – mówi Kamola.
Nowsze są dwie inne instalacje, ale i one pozostają obecnie wyłączone. - Uruchomienie dzisiaj produkcji byłoby nierentowne. Produkcja i sprzedaż melaminy generowałaby dodatkową stratę dla spółki. Stratę wyższą, niż w sytuacji postoju – wyjaśnia prezes.
Na europejskim rynku melaminy Chiny też przejmują coraz większą część produkcji (dzisiaj to już ok. 20-25 procent). - Zabiegamy, żeby melamina produkowana poza Europą była obciążona dodatkowym podatkiem – dodaje Kamola.
Jednocześnie spółka pracuje nad pomysłami na nowe produkty. - W ostatnim czasie wprowadziliśmy pięć nowych nawozów. Przygotowujemy kilka kolejnych produktów, pracujemy nad nowymi formułami. Intensywnie patrzymy na biotechnologię i mikrobiologie, bo są to segmenty, które się rozwijają – uważa Kamola.
Interwencja celna
Grupa Azoty podejmuje aktywne działania na rzecz zwiększenia swojej konkurencyjności w sektorze chemicznym. Jednym z pierwszych osiągniętych celów było wprowadzenie ceł ochronnych na nawozy mineralne pochodzące z Federacji Rosyjskiej i Białorusi. Proces ten zainicjowano w czerwcu 2024 roku, a od 1 lipca br. cła obowiązują – ich wysokość wynosi od 40 do 45 euro za tonę, w zależności od rodzaju nawozu (azotowego lub wieloskładnikowego).
– Skala importu nawozów z Rosji rosła w sposób dramatyczny – uważa prezes Kamola. – W 2022 roku import wyniósł ponad 500 tysięcy ton, w 2023 sięgnął 700 tysięcy, a w 2024 przekroczył już 1,5 miliona ton – dodaje.
Jak podkreśla Kamola, kolejnym celem spółki są zmiany w unijnych regulacjach klimatycznych, które w obecnym kształcie mogą poważnie obciążyć przemysł chemiczny. Chodzi głównie o system ETS (handel emisjami CO) oraz rozporządzenie RED III, które nakłada na państwa członkowskie obowiązek osiągnięcia 42-procentowego udziału tzw. zielonego wodoru w całkowitej produkcji wodoru do 2030 roku.
– Grupa Azoty jest największym producentem wodoru i amoniaku w Polsce, więc to na niej spoczywałby główny ciężar realizacji tego celu – zaznacza Kamola.
Trwają rozmowy na temat możliwych zmian w przepisach – m.in. przesunięcia terminu wdrożenia obowiązku lub obniżenia progu udziału zielonego wodoru do około 20 procent.
Podejrzenia niegospodarności
Kryzys w Grupie Azoty rozpoczął się w trzecim kwartale 2022 roku, gdy odnotowano stratę netto w wysokości 79 mln zł (z czego w Puławach 50 mln zł netto). W 2023 roku strata wynosiła już rekordowe 3,3 mld zł (622 mln zł w Puławach).
W lutym 2024 roku doszło do zmian m.in. w zarządach poszczególnych spółek. - Nie mieliśmy pełnej diagnozy i nie zdawaliśmy sobie sprawy z szeregu problemów, które są w spółce i w całej grupie kapitałowej. Jednym z nich było przeinwestowanie - uważa Kamola.
Ograniczając wydatki spółka zawiesiła sponsoring i darowizny. - Sponsoring na przestrzeni ostatnich lat mocno się rozwinął. Ze średniej ok. 4,5-5 mln zł rocznie zwiększono środki do kilkunastu milionów złotych. Mimo, że co najmniej od 2022 roku spółki nie było już stać na takie wydatki. Dotyczy to Puław i całej Grupy. Poza tym duża część wydawanych środków nie była związana z Puławami, czy powiatem puławskim, tylko z inicjatywami w ogóle nie wpisującymi się w kluczowe działania CSR (Społecznej Odpowiedzialności Biznesu – red.) - mówi Kamola.
We wrześniu 2024 roku GA Puławy złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w zakresie umów sponsoringowo - reklamowych oraz umów darowizn zawieranych od IV kwartału 2022 r. Spółka miała stracić ponad 5,2 mln zł.
Spółka z Puław złożyła również zawiadomienia dotyczące niekorzystnych umów o zakazie konkurencji oraz inwestycji w blok węglowy.
– W latach 2017–2018 podjęto decyzję o przeznaczeniu 1,2 mld zł na budowę bloku węglowego, mimo że już wtedy znane były unijne oczekiwania dotyczące dekarbonizacji, poziomy kosztów ETS (systemu handlu emisjami dwutlenku węgla – red.) oraz sytuacja na rynku kaprolaktamu, który zużywa ogromne ilości energii. W kontekście wstrzymania jego produkcji, tak przewymiarowana energetyka może dziś okazać się zbędna – ocenia prezes Hubert Kamola.