Raport Ningi Research. CCC mówi o skoordynowanym ataku
W tym artykule:
CCC: To skoordynowany atak spekulantów
W reakcji na raport opublikowany przez Ningi Research, Grupa CCC stanowczo odrzuca zarzuty dotyczące jej działalności oraz wyników finansowych. Jak podkreśla spółka, dokument zawiera "nieprawdziwe dane i manipulacje", mające uderzyć w wizerunek firmy i kurs jej akcji.
Rosjanie nad Bałtykiem. Ten samolot przechwycili polscy piloci
- Jest to typowa sytuacja mocno skoordynowanych działań wspierających krótkie pozycje agresywnych inwestorów spekulacyjnych - czytamy w oświadczeniu przesłanym Strefie Biznesu przez CCC.
Firma porównuje obecną sytuację do niedawnego ataku, jaki dotknął spółkę LPP.
"Raport oderwany od faktów"
CCC szczególnie stanowczo dementuje informacje dotyczące spółki MKRI (Worldbox). Według raportu Ningi Research, działalność MKRI miała w sposób znaczący wpływać na wyniki grupy.
- To całkowicie nieprawdziwe dane. Kluczowa teza raportu jest czystą manipulacją, istotnie odbiegającą od faktów - zaznacza CCC.
Firma przypomina, że MKRI funkcjonuje dzięki wsparciu i umowie franczyzowej z CCC. - Bez tego porozumienia MKRI zapewne by upadła, co opisaliśmy we wniosku do UOKiK - podkreśla spółka, dodając, że czeka obecnie na zgodę urzędu na przejęcie pakietu kontrolnego.
Raport bez twardych dowodów, reakcja rynku zbyt emocjonalna
Publikacja raportu Ningi Research błyskawicznie odbiła się na notowaniach CCC - kurs spółki w czwartek tracił ponad 10 proc. Jak zauważa Kamil Szczepański, analityk XTB w przesłanym nam komentarzu, reakcja inwestorów może być jednak bardziej emocjonalna niż merytoryczna.
- Polska giełda jest wrażliwa na działania dużych zagranicznych graczy. Przy ograniczonej płynności nawet pojedynczy raport shortującego funduszu potrafi wywołać nieproporcjonalną reakcję - komentuje.
Jego zdaniem przypadek CCC przypomina atak na LPP z 2024 roku, kiedy po publikacji raportu Hindenburg Research kurs spółki runął o kilkadziesiąt procent, by wkrótce odbić po weryfikacji faktów.
Zdaniem analityka wiele fragmentów raportu Ningi budzi wątpliwości. Zarzuty o "channel stuffing" i nieujawnione transakcje z podmiotami powiązanymi nie są poparte twardymi danymi, a cała analiza bardziej przypomina opinię niż audyt poparty dowodami.
- Ningi Research ma wątpliwą reputację. To podmiot, który nie podlega żadnemu formalnemu nadzorowi, a jego raporty wielokrotnie były uznawane przez spółki za tendencyjne i motywowane finansowo. Fundusze shortujące nie działają z troski o rynek, tylko dla zysku - ocenia Szczepański.
Jak dodaje, przy obecnym poziomie krótkich pozycji na akcjach CCC (ok. 6 proc. kapitału ujawnionego w rejestrze KNF) i potencjalnie większym zaangażowaniu graczy zagranicznych, nie można wykluczyć, że mamy do czynienia z kolejną zorganizowaną próbą spekulacyjnego ataku.
Ostre zarzuty Ningi Research
Autorzy raportu Ningi Research postawili CCC wyjątkowo poważne zarzuty.
- Naszym zdaniem, słynna rewolucja Grupy CCC to iluzja. To nie jest historia strategicznego geniuszu, ale historia uknuta za pomocą agresywnej księgowości i oszukańczego procederu "wypychania" kanałów dystrybucji - napisali analitycy.
Według Ningi Research, niewypłacalny klient hurtowy obsługujący sklepy Kaes/Worldbox miał pochłonąć 330 mln zł nadwyżek zapasów, a jednocześnie być "potajemnie kontrolowany przez osoby z wewnątrz CCC".
Firma - zdaniem autorów raportu - próbuje obecnie przejąć ten podmiot "pod pretekstem strategicznej ekspansji sklepów", aby ukryć faktyczny układ. Ningi ocenia, że "dowody są przytłaczające", a finansowe wyniki CCC zostały "istotnie zafałszowane", przez co akcje spółki są "znacznie przewartościowane".
W oświadczeniu CCC informuje, że rozważa wystąpienie na drogę prawną wobec autorów raportu, zarzucając im "rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które manipulują kursem akcji". Spółka zapowiada, że w ciągu najbliższych 24 godzin przeanalizuje szczegółowo treść raportu i opublikuje swoje stanowisko w pełnej wersji.
O CCCGrupa CCC jest liderem polskiego rynku sprzedaży detalicznej obuwia i jednym z największych jego producentów w Polsce. Spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie od 2004 roku i wchodzi w skład indeksu WIG20. Głównym akcjonariuszem jest firma Ultro S.a.r.l. - zależna od Dariusza Miłka posiadający 33,41 proc. akcji i 39,14 proc. w głosach na WZA.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!