Roślinne burgery i steki? Parlament Europejski szykuje zakaz

Komisja Europejska przedstawiła wcześniej propozycję zakazu używania słów "wołowina", "wieprzowina" czy "kurczak" w odniesieniu do produktów roślinnych. W celach tych ogłoszono najnowszą listę określeń zawartych w regulacji, skąd uważano, że mogą one budzić kontrowersje. Pod trendem rosnącej popularności roślinnych zamienników mięsa, kwestie te zyskują na znaczeniu w kontekście rynkowym.

Zwolennicy zakazu argumentują, że te określenia mogą wprowadzać konsumentów w błąd i chcą chronić branżę mięsną. Podług ich opinii roszczenia konsumentów wobec branży mięsnej wymagają wzmocnienia regulacji i jednoznaczności w etykietowaniu. Słownictwo w handlu detalicznym nie powinno przysparzać kłopotów czy niepewności wśród kupujących.

Przeciwnicy zakazu, w tym przedstawiciele sektora roślinnych alternatyw i organizacje promujące wegetarianizm, twierdzą, że istniejące oznaczenia jako wegańskie lub wegetariańskie nie wprowadzają konsumentów w błąd. Postrzeganie przez nich obecnych nazw jest jasno określone, a ich zapisanie bez zmieniania znaczeń nie wpływa negatywnie na decyzje konsumenckie. Wielu uważa, że zakaz takich nazw ogranicza wolność handlu i wprowadza nieuzasadnione komplikacje.

Głosowanie w PE ma być mandatem do dalszych negocjacji z państwami członkowskimi nad ostatecznym kształtem przepisów. To początek procesu formalnego, który może prowadzić do zmian legislacyjnych na poziomie unijnym. Ważne przypomnienie stanowi orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, w którym w 2024 roku stwierdzono, że "obowiązujące prawo UE jest wystarczające i państwa członkowskie nie mogą samodzielnie zakazywać stosowania określeń jak "wegański burger".

Dalsze decyzje będą miały bezpośredni wpływ na przepisy prawne w różnych krajach UE, kształtując strategie producentów roślinnych oraz podejście do nazewnictwa w przemyśle spożywczym.

Źródło: PAP

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!