Co czeka rynek nawozów i zbóż w 2025 roku?
Sytuacja na rynku nawozów
Międzynarodowy rynek nie budzi większych obaw, bo na ten moment średnie ceny za niego są takie, jak w zeszłym roku – podkreślał Tomasz Prusinowski, dyrektor Działu Nawozów Osadkowski – jednak jeśli spojrzymy na notowania rok do roku, to sytuacja przedstawia się gorzej. Najniższe ceny w 2024 roku były w lutym – 22 euro. W tym roku – na przełomie kwietnia i maja – już są o 10 euro wyższe. Zobaczymy, czy w tym roku wystąpi ponownie trend rosnący. Nie możemy tego wykluczyć. Mamy czerwiec i na korekty w sezonie letnio-jesiennym nie ma już za dużo czasu.
Droższe mocznik, nawozy NPK
Jak mówił Prusinowski podczas spotkania z dziennikarzami 3.06.2025 r.: na rynku nie ma dużo mocznika. W porównaniu do zeszłego roku jest on o 25% droższy i nie widać trendu spadkowego. Powody? Dostawy z Egiptu są ograniczone ze względuna problemy z gazem, a choć Chiny wznowiły eksport, to nie widać ich realnej obecności na rynkach światowych. Rosja z kolei prawdopodobnie skieruje swój produkt do innych odbiorców – poza Europę.
Ceny za DAP przedstawiają się podobnie, jak w moczniku – w odniesieniu do zeszłego roku, również są wyższe o 25%. Na rynku nie ma nadwyżek produkcyjnych, stąd producenci czują większą swobodę i nie obniżą cen. Chiny podjęły decyzjęo eksporcie, ale go limitują. Raczej do jesieni nie będzie korekty cenowej na fosforze.
Notowania o 15% wyższe ma także sól potasowa.
Unijne cła od lipca
1 lipca 2025 r. spodziewamy się ceł na nawozy. W pierwszy roku ma to być:
· 40 euro/t dla azotu (mocznik, saletra, siarczan amonu),
· 45 euro/t dla grupy NPK (DAP, MAP).
Jak zaznaczał Tomasz Prusinowski:
Cła w kwotach 40 i 45 euro za tonę przy zachowanych limitach bezcłowych prawdopodobnie nie będą miały kluczowego wpływu na wzrost cen nawozów. Zdecydują tu: dostępność i ceny surowców do ich produkcji oraz zapotrzebowanie na nawozy na rynkach światowych.
Mankamentem ostatnich lat jest to, że rolnicy wstrzymują się z zakupem nawozów, czekają do momentu koniecznej aplikacji. To powoduje niepewność związaną z kwestią dostępności. Kolejną przeszkodą są ograniczone możliwości magazynowe. Magazyny mogą nie być na tyle wydolne, na ile rynek chciałby w ostatniej chwili te nawozy kupować.
Rynek zbóż w Polsce – bliżej Europy, ale jeszcze nie razem
Polska to dziś jeden z największych producentów zbóż w Europie. Jak mówił Sylwester Kowalczyk, koordynator ds. skupu Działu Skup Osadkowski:
Jesteśmy krajem o dużym potencjale eksportowym – nasza produkcja przekracza potrzeby rynku wewnętrznego. Choć integrujemy się z unijnym rynkiem od 21 lat, to ceny zbóż w Polsce wciąż nie zawsze odzwierciedlają notowania z Zachodu.
Dlaczego? Oprócz czynników globalnych, jak pogoda czy polityka eksportowa krajów trzecich, ogromne znaczenie mają realia lokalne – dostęp do portów, możliwości transportowe, przepustowość terminali. Do tego dochodzą krajowe interwencje: dopłaty, ograniczenia importowe, decyzje polityczne.
Chcemy się integrować, ale potrzebujemy narzędzi
Polska gospodarka rolna na drodze do zintegrowania się z europejską ma realną potrzebę rozwinięcia infrastruktury eksportowej oraz wsparcia systemowego – nie tylko po to, by być konkurencyjna, ale też po to, by ceny w kraju nie odbiegały od tych europejskich bardziej, niż to konieczne.
Zbliżamy się do rynku UE, ale jeszcze nie na jego warunkach. Jak podkreślił Kowalczyk: może właśnie w tym tkwi nasza szansa – wykorzystać elementy integracji, ale zachować wpływ na to, co dzieje się lokalnie.