Do sianokosów ruszano całymi rodzinami. Przed II wojną światową to była jedna z najcięższych prac w rolnictwie
Pod koniec czerwca 2025 roku większość rolników ma już siano spakowane w balotach. Obecnie sianokosy przebiegają szybko. Rolnik kosi trawę kosiarką, zagrabia zagrabiarką, prasuje balociarką, a na koniec przewozi ciągnikiem do obory.
Dawniej koszono trawę z użyciem kos, ręcznie układano ją w pokosy, które wielokrotnie trzeba było przerzucić, żeby trawa wyschła. Siano formowało się w kopy lub stogi, często na ostwi, czyli tyczce z odgałęzieniami. Siano ładowano widłami na wozy drabiniaste, a następnie składowano w brogach, czyli pod przenośną strzechą, mocowaną na czterech słupkach.
Sianokosy były jedną z najcięższych prac w rolnictwie, przystępowano do nich całymi rodzinami. Rolnicy umilali sobie pracę śpiewami. Ubrani w jasną odzież, chroniącą ciała przed słońcem, byli inspiracją dla wielu malarzy, pisarzy i kompozytorów. Jeden z najpiękniejszych opisów sianokosów, znajdziemy w „Chłopach” Władysława Reymonta:
„Zaś nim słońce wyniesło się nad wieś, już całe łąki jaże jęczały pod kosami. Wszędy kosili, wszędy błyskały sine ostrza, roznosiły się zgrzytliwe ostrzenia i wszędy bił mocny zapach traw więdnących. Pogoda była jakby wybrana na sianokosy. Bo chociaż stara powiadka mówi: „Zacznij sianokosy, zapłaczą wnet niebiosy”, ale latoś stało się jakby na przekór. Miasto deszczów przyszła susza.”