Gigantyczny pożar pod Kaliszem. Strażacy walczyli przez wiele godzin
Sobotnie popołudnie w spokojnej miejscowości Fajum niedaleko Kalisza zamieniło się w koszmar. Po godzinie 14:00 ogień objął zakład zajmujący się produkcją pelletu drzewnego. Płomienie w błyskawicznym tempie rozprzestrzeniły się na trzy budynki oraz zaparkowane obok samochody.
– „Na miejscu pracuje 12 zastępów straży pożarnej. Płoną trzy obiekty oraz trzy pojazdy. Naszym celem jest teraz obrona sąsiedniej wiaty i powstrzymanie ognia przed dalszym rozprzestrzenieniem” – informował w trakcie akcji Jakub Pietrzak, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Kaliszu.
Kłęby dymu widoczne z kilku kilometrów
Mieszkańcy okolicznych miejscowości donosili o kłębach czarnego dymu unoszących się nad Fajum. Widok był niepokojący, a sytuacja dynamiczna. Strażacy musieli działać w trudnych warunkach – silny wiatr oraz palne materiały zgromadzone na terenie zakładu sprawiały, że ogień miał ogromny potencjał destrukcyjny.
– „Było słychać huk, a potem zobaczyliśmy ogień. Baliśmy się, że zaraz zajmie się wszystko wokół” – relacjonował jeden z mieszkańców w rozmowie z lokalnymi mediami.
Pożar opanowany – trwa dogaszanie
Około godziny 17:00 sytuacja została częściowo opanowana. Jak przekazał oficer dyżurny wielkopolskich strażaków, ogień nie zajął kolejnych budynków, a akcja gaśnicza przeszła w etap dogaszania.
Na szczęście w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Służby zabezpieczyły teren i rozpoczęły wstępne dochodzenie mające na celu ustalenie przyczyny wybuchu ognia.
Zagrożenie przemysłowe i rosnąca liczba pożarów w regionie
Pożar w Fajum wpisuje się w niepokojący trend rosnącej liczby zdarzeń związanych z zakładami przetwórstwa drewna i materiałami łatwopalnymi. W ostatnich miesiącach strażacy z Wielkopolski interweniowali m.in. w pożarach hal magazynowych w Swarzędzu, Piotrowie Pierwszym oraz w okolicach Ostrowa Wielkopolskiego.
Każdorazowo czynnikiem ryzyka była duża ilość łatwopalnych surowców, brak odpowiedniego systemu zabezpieczeń lub awarie instalacji elektrycznych.