Kobieta niezatapialna. Przeżyła trzy morskie katastrofy
Trzy katastrofy, trzy gigantyczne statki i jedna kobieta, która za każdym razem wymknęła się śmierci. Oto niezwykła historia Violet Jessop, która była świadkiem upadku Olympic, Titanica i Britannica.
Violet Jessop
Violet Jessop urodziła się 2 października 1887 roku w Bahía Blanca w Argentynie. Była najstarszą z dziewięciorga rodzeństwa, z których sześcioro przeżyło dzieciństwo. Już jako dziecko zmagała się z poważną chorobą – gruźlicą, która według lekarzy miała być dla niej wyrokiem śmierci. Przetrwała jednak tę walkę, co okazało się zapowiedzią jej niezwykłej odporności na przeciwności losu.
Po śmierci ojca, kiedy Violet miała 16 lat, rodzina przeniosła się do Anglii. Tam dziewczyna uczęszczała do szkoły zakonnej, a po chorobie matki musiała przerwać naukę, by utrzymać rodzinę. Zdecydowała się podążyć śladami matki i rozpoczęła pracę jako stewardesa na statkach pasażerskich. Pierwsze doświadczenie zdobyła na pokładzie Royal Mail Line, a w wieku 21 lat rozpoczęła służbę dla prestiżowej White Star Line.
W 1911 roku Violet została zatrudniona na RMS Olympic – największym wówczas liniowcu świata, reklamowanym jako "niezatapialny". 20 września tego roku Olympic zderzył się z brytyjskim krążownikiem HMS Hawke podczas rejsu do Nowego Jorku. Mimo poważnych uszkodzeń oba statki zdołały powrócić do portu bez ofiar śmiertelnych.
Jessop nie wspominała o tej kolizji w swoich pamiętnikach, jednak wydarzenie to było jej pierwszym zetknięciem z morską katastrofą na wielką skalę. Po naprawach Olympic wrócił do służby, a Violet kontynuowała na nim pracę aż do kwietnia 1912 roku, kiedy została przeniesiona na nowy, luksusowy statek – RMS Titanic.
Noc, która przeszła do historii
W kwietniu 1912 roku Violet Jessop znalazła się w załodze Titanica, który wyruszył w swój dziewiczy rejs z Southampton do Nowego Jorku. Była stewardesą w pierwszej klasie, dbając o komfort najbogatszych pasażerów. 14 kwietnia, czwartego dnia rejsu, Titanic uderzył w górę lodową i w ciągu niespełna trzech godzin zatonął.
W chwili katastrofy Violet została poproszona, by pomóc uspokoić pasażerów nieznających angielskiego i pokazać im, jak należy się zachować. Wsiadła do łodzi ratunkowej nr 16, a tuż przed opuszczeniem statku jeden z oficerów podał jej niemowlę, którym miała się zaopiekować.
Po kilku godzinach dryfowania na lodowatym Atlantyku została uratowana przez załogę RMS Carpathia. Dziecko, które trzymała, zostało odebrane przez matkę, która w milczeniu zniknęła z pokładu ratunkowego statku.
Britannic – ostatnia próba losu
Po wybuchu I wojny światowej Violet Jessop zgłosiła się do pracy jako pielęgniarka Czerwonego Krzyża. W 1916 roku została przydzielona do HMHS Britannic – młodszego siostrzanego statku Olympic i Titanica, przekształconego w szpitalowiec. 21 listopada 1916 roku Britannic płynął przez Morze Egejskie, gdy wszedł na niemiecką minę morską.
Statek zatonął w ciągu 55 minut. Violet znalazła się w szalupie ratunkowej, która została wciągnięta przez śruby napędowe wciąż pracującego statku. Musiała wyskoczyć do wody, gdzie została uderzona w głowę przez stępkę Britannica. Po latach okazało się, że doznała pęknięcia czaszki, jednak i tym razem przeżyła – uratowana przez rozbitków z innej łodzi.
Życie po katastrofach
Po trzech morskich katastrofach Violet Jessop na krótko opuściła morze, podejmując pracę w banku. Jednak tęsknota za oceanem okazała się silniejsza.
W 1920 roku wróciła do White Star Line i przez kolejne trzy dekady pracowała na różnych statkach pasażerskich, odbywając ponad 200 rejsów do najdalszych zakątków świata.
W 1950 roku przeszła na emeryturę i zamieszkała w Suffolk, gdzie prowadziła spokojne życie, hodując kury i zbierając grzyby. Zmarła 5 maja 1971 roku w wieku 83 lat, pozostawiając po sobie niezwykłą historię odwagi i przetrwania.