Ostatnia kobieta Dzikiego Zachodu. Dwie twarze Laury Bullion
Laura Bullion była jedną z najbardziej barwnych postaci Dzikiego Zachodu. Urodziła się w świecie przestępców, została legendą gangu Butcha Cassidy’ego, a potem – po latach napadów i więzienia – całkowicie odmieniła swoje życie.
Przestępcze życie
Laura Bullion przyszła na świat w październiku 1876 roku w Knickerbocker, niedaleko Mertzon w Teksasie. Już jako nastolatka poznała Williama Carvera, członka gangu, który był wcześniej mężem jej ciotki. W wieku 15 lat Laura rozpoczęła z nim romans i zaczęła pracować w słynnym domu publicznym Fannie Porter w San Antonio, gdzie spotykała się z wieloma znanymi banitami. To właśnie tam poznała Bena Kilpatricka, "The Tall Texan", który później stał się jej partnerem w zbrodni i życiu.
Pod koniec XIX wieku Laura Bullion dołączyła do legendarnego gangu Butcha Cassidy’ego – Wild Bunch. Była jedną z zaledwie kilku kobiet, które nie tylko towarzyszyły bandytom, ale aktywnie uczestniczyły w ich działalności. Sprzedawała skradzione dobra, fałszowała dokumenty, zdobywała konie i zaopatrzenie, a czasem – przebrana za mężczyznę – brała udział w napadach.
W gangu była znana pod pseudonimami "Della Rose", "Desert Rose" czy "Clara Hayes". Potrafiła bez trudu wtopić się w tłum, a jej chłopięca uroda i pewność siebie sprawiały, że w męskim przebraniu uchodziła za młodego chłopaka.
Prasa pisała, że była "chłodna, nieustraszona i w męskim stroju łatwo uchodziła za chłopca". To właśnie te cechy sprawiły, że była cennym wsparciem dla gangu podczas ucieczek i ukrywania się przed Pinkertonami.
Najgłośniejszym napadem, w którym brała udział, był rabunek pociągu Great Northern Railroad w Montanie w lipcu 1901 roku. Gang zdobył wówczas 60 tysięcy dolarów – fortuna, która pozwoliła im na miesiące ukrywania się i rozrzutnego życia. Laura i Ben Kilpatrick uciekli na wschód, podróżując jako "państwo Rose" i wydając pieniądze na luksusowe hotele i ubrania.
Koniec ery Dzikiego Zachodu
Szczęście Laury i Bena skończyło się w listopadzie 1901 roku. Para została zatrzymana w St. Louis, kiedy Laura próbowała wymeldować się z hotelu z walizką pełną skradzionych banknotów.
Podczas przesłuchania używała różnych pseudonimów, m.in. "Mrs. Nellie Rose" i "Clara Hayes". Władze federalne oskarżyły ją o fałszowanie podpisów na banknotach i udział w napadzie. W tym samym czasie Kilpatrick został zatrzymany w innym miejscu miasta.
W trakcie procesu Laura wykazała się zimną krwią i opanowaniem, które zaskoczyły nawet śledczych. Została skazana na pięć lat więzienia, ale dzięki dobremu sprawowaniu wyszła na wolność po trzech i pół roku.
Kilpatrick otrzymał natomiast wyrok 15 lub 20 lat (w zależności od źródeł) i wyszedł z więzienia dopiero w 1911 roku. Para utrzymywała kontakt listowny, ale nigdy już się nie spotkała – Ben zginął podczas kolejnego napadu w 1912 roku.
Od przestępczyni do szanowanej obywatelki
Po wyjściu z więzienia Laura Bullion postanowiła zerwać z przeszłością. W 1918 roku przeniosła się do Memphis w stanie Tennessee, gdzie przyjęła nazwisko Freda Bullion Lincoln i zaczęła podawać się za wdowę po żołnierzu Maurice’u Lincolnie, rzekomo poległym w I wojnie światowej. Zmieniła nawet datę urodzenia, odejmując sobie dziesięć lat, by lepiej wtopić się w nowe otoczenie.
W Memphis Laura pracowała jako krawcowa, projektantka wnętrz i draperka. Przez lata prowadziła spokojne, anonimowe życie, unikając rozgłosu i kontaktów z dawnymi znajomymi.
Jej sąsiedzi znali ją jako cichą, uprzejmą kobietę, która nigdy nie mówiła o przeszłości. Na grobie, na którym widnieje jej przybrane imię, wyryto także "Laura Bullion" i przydomek "Thorny Rose" – ostatni ślad po jej burzliwych latach.
Laura Bullion zmarła 2 grudnia 1961 roku w Memphis, mając 85 lat. Była ostatnią żyjącą osobą związaną z gangiem Butcha Cassidy’ego.
Jej historia przez lata pozostawała zapomniana – dopiero współczesne badania i publikacje przywróciły pamięć o tej niezwykłej kobiecie.