WiadomościLubelscy prawnicy skazani za przywłaszczenie milionów. Pieniądze miały trafić na Katolicki Uniwersytet Lubelski

Lubelscy prawnicy skazani za przywłaszczenie milionów. Pieniądze miały trafić na Katolicki Uniwersytet Lubelski

Sędzia nie miał wątpliwości co do winy trójki radców prawnych z jednej z lubelskich kancelarii. 74-letni Krzysztof P., 65-letnia Katarzyna P. i 69-letnia Iwona K. zostali skazani za przywłaszczenie ponad 2 mln 913 tys. zł. Mają zwrócić pełną kwotę.
Lubelscy prawnicy skazani za przywłaszczenie milionów.
Lubelscy prawnicy skazani za przywłaszczenie milionów.
Źródło zdjęć: © lublin112.pl

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie trojga radców prawnych, którzy zostali oskarżeni o przywłaszczenie blisko 3 mln zł. Aby zobrazować całą historię, należy cofnąć się wiele lat, do czasów, kiedy to starsze małżeństwo postanowiło walczyć o odszkodowanie za bezprawnie przejętą kamienicę przy ul. Czystej. Należąca do nich nieruchomość w centrum Lublina zaraz po wojnie trafiła na potrzeby wojska. Początkowo Franciszek i Maria R. starali się odzyskać swoją własność, jednak w 2013 roku sąd zadecydował, że zamiast budynku, otrzymają ponad 4 mln zł odszkodowania.

Mężczyzna nie dożył finału sprawy, gdyż zmarł w 1996 roku. Przez lata jednak zapewniał, że jeżeli uda im się uzyskać pieniądze za odebraną kamienicę, część środków przeznaczy na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Dlatego też jego żona postanowiła spełnić wolę męża i zleciła jednej z lubelskich kancelarii prawnej utworzenie specjalnego funduszu jego imienia. Jego celem miało być finansowanie projektów naukowych i badawczych realizowanych na KUL-u.

Po wygranym procesie na konto kancelarii wpłynęło 3,7 mln zł odszkodowania oraz dodatkowo 500 tys. zł odsetek. Zgodnie z dyspozycją, część tych pieniędzy miało stanowić wynagrodzenie za prowadzenie sprawy odszkodowawczej, kolejne środki były dla kobiety, zaś blisko 3 mln zł to wspomniana wcześniej darowizna. Jednak również i kobieta nie dożyła utworzenia funduszu, gdyż niedługo później zmarła.

O wszystkim jednak wiedziała uczelnia. Kiedy przez kolejnych kilka lat nic w sprawie funduszu się nie wydarzyło, przedstawiciele KUL-u skontaktowali się z kancelarią prawniczą reprezentującą małżonków. Nie uzyskali jednak żadnych konkretnych informacji. Podejrzewając, że ofiarowane na Uniwersytet środki mogły zostać przywłaszczone przez inne osoby, zawiadomili o wszystkim organy ścigania.

Sprawą zajęła się prokuratura. W trakcie czynności ustalono, że pieniądze z odszkodowania zostały wpłacone na 14 różnych lokat bankowych, należących do kancelarii. Następnie wspólnicy kancelarii przeznaczali je na liczne transakcje finansowe. Śledczy oskarżyli 74-letniego Krzysztofa P., 65-letnią Katarzynę P. i 69-letnią Iwonę K. o przywłaszczenie ponad 2 mln 913 tys. zł wskazując, iż nadużyli zaufania swojej mocodawczyni. To jednak nie wszystko. Krzysztof P. usłyszał także zarzut oszustwa, a dokładnie zawarcia umowę sprzedaży należącej do kobiety nieruchomości, już po jej śmierci, kiedy to przestał był jej pełnomocnikiem.

Oskarżeni nie przyznali się do winy, złożyli wyjaśnienia, w których zapewniali, że mieli prawo rozporządzać tymi pieniędzmi. Jeżeli zaś chodzi o same lokaty, to dodali, iż w ten sposób chcieli rozmnożyć kapitał, aby do funduszu wpłynęło więcej środków. Jedna z nich wskazywała przed sądem, że sama osobiście poinformowała Katolicki Uniwersytet Lubelski o powołaniu funduszu. Dodała jednocześnie, iż przez lata uczelnia nie interesowała się darowizną. Dopiero kiedy odeszła ona z kancelarii i poinformowała o tym fakcie KUL, wówczas ta przypomniała sobie o założonym funduszu.

Sędzia nie miał wątpliwości co do winy oskarżonych. Jak wskazano podczas uzasadnienia wyroku, kancelaria nie dość, że zamiast przekazania środków uczelni dysponowała nimi czerpiąc w ten sposób zysk, to dodatkowo potrącała sobie środki za obsługę funduszu, którego przecież nie utworzyła. Ostatecznie Iwona K. i Katarzyna P. zostały skazane na karę 11 miesięcy pozbawienia wolności. Wykonanie wyroku zostało zawieszone na okres próby wynoszący trzy lata. Dodatkowo mają zapłacić grzywny w wysokości ponad 67 tys. zł. Natomiast wobec Krzysztofa P. zasądzono karę roku pozbawienia wolności. Wyrok także jest w zawieszeniu. Grzywna wynosi zaś 75 tys. zł.

To jednak nie wszystko. Skazani otrzymali pięcioletni zakaz wykonywania zawodu radcy prawnego, zostali zobowiązani do pokrycia kosztów procesu w łącznej wysokości blisko 60 tys. zł a także mają naprawić wyrządzoną szkodę, a więc oddać blisko 3 mln zł spadkobiercom małżonków R. Jak wskazał sąd, na rachunku bankowym kancelarii została zabezpieczona kwota 1,66 mln zł, reszta ma pochodzić z majątku radców prawnych.

Wyrok nie jest prawomocny.

Wybrane dla Ciebie