Nielegalne wyścigi. Czy nowe przepisy obejmą też motocykle?
Rządzący postawili sobie za cel m.in. ukrócenie ulicznych wyścigów. Zaproponowali więc przepisy, które mają umożliwić karanie tych, którzy sami się ścigają, organizują takie imprezy lub w nich uczestniczą.
„DGP" przekazała, że aby było to możliwe, trzeba wprowadzić do kodeksu karnego definicję nielegalnego wyścigu. „Tymczasem ta definicja, która została zaproponowana w pierwotnej wersji projektu, wzbudziła sporo wątpliwości” - czytamy.
„Wszystko dlatego, że była w niej mowa o »nielegalnym wyścigu samochodowym«” - pisze „DGP". Jak przekazał dziennik, zdaniem m.in. Jakuba Cemy, szefa Prokuratury Regionalnej w Katowicach, pojęcie to może wprowadzać w błąd, sugerując, że w nowej definicji chodzi tylko o kierującego pojazdem samochodowym. „Dlatego też zaproponował on redakcję projektowanego przepisu i wprowadzenie do niego pojęcia »nielegalnego wyścigu ulicznego« lub »nielegalnego wyścigu pojazdem mechanicznym«” - podał „DGP". Wtedy też za nielegalne wyścigi można będzie karać motocyklistów.
Za organizację lub udział w nielegalnych wyścigach grozić będzie kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Udział w takich imprezach – jako widz – nie będzie traktowany jako przestępstwo.