Maja Komorowska. Artystka z duszą i przeszłością, która wzrusza
Maja Komorowska to aktorka, która ma mnóstwo ról na swoim koncie. Niespełna 90-letnia artystka nie zwalnia tempa. Już niedługo pojawi się na planie nowej ekranizacji powieści Bolesława Prusa "Lalka".
Zagrała u Wajdy, Kieślowskiego i Zanussiego. Była ikoną Teatru Telewizji. Miała za męża arystokratę, a mimo to nie zaznała wygód. Maja Komorowska – aktorka, która nie marzyła o aktorstwie – wraca na plan! I choć życie jej nie rozpieszczało, nigdy nie przestała patrzeć na świat z czułością.
Nie lubiła się uczyć, chodziła po drzewach – tak wspomina swoje dzieciństwo Maja Komorowska
Maja Komorowska urodziła się 23 grudnia 1937 roku w Warszawie, ale jej dzieciństwo to Komorów, który tak wspomina:
Pamiętam aleję lipową i jej zapach, i zbieranie lipy na herbatę. I to, że mama nauczyła mnie doceniania kwiatów. Bo to było bardzo ważne u mnie w domu: oczekiwało na jaśminy, na peonie – opowiadała aktorka.
Maja była rezolutną dziewczynką, która zamiast uczyć się, wolała chodzić po drzewach. Jak wspomina po latach, takie „ćwiczenia” miały ogromny wpływ na jej przyszłość i aktorskie role:
Mało się uczyłam, głównie chodziłam po drzewach – przyznała, dodając od razu, że te praktykowane od dzieciństwa „zajęcia ruchowe” zaprocentowały później na scenie. Na przykład u Jerzego Grotowskiego, teatralnego mistrza, dla którego tak ważna była również praca z ciałem.Na głowie stałam, na rękach chodziłam. I jakoś nigdy też nie miałam [w filmach] dublerów. Jak trzeba było konno, jeździłam konno – podkreślała Maja Komorowska w audycji „Myślidziecka 3/5/7”.
Miała iść na medycynę, a recytacja wierszy była jej piętą achillesową
Jak już wcześniej było wspomniane, młoda Maja szkołę traktowała, jak obowiązek i nigdy nie myślała, aby zostać aktorką. Recytacja wierszy to była dla niej udręka:
Nigdy nie przypuszczałam, że zajmę się tym zawodem. Pamiętam, że z mówienia wierszy byłam jedną z najgorszych osób w klasie. Ale pamiętam też, jak mama na głos czytała nam różne książki, między innymi „Pana Tadeusza”. Myślę, że gdyby mama nie chorowała, pracowałaby w teatrze – wspominała po latach aktorka w radiowym „Portrecie słowem malowanym”.
W podobnym tonie o Mai Komorowskiej i jej recytatorskim talencie z dzieciństwa wypowiadał się jej brat bliźniak:
Nie chciałbym mówić o jej dzieciństwie według wzoru, że „już jako dziecko występowała, recytowała i tańczyła”. Właściwie muszę powiedzieć, że z dzieciństwa niewiele pamiętam – mówił Piotr Komorowski.
Powiedział też, że Maja chciała iść na medycynę i przez rok pracowała jako pielęgniarka w dziecięcej klinice.
Byłam kimś takim między salową a niewykwalifikowaną pielęgniarką, bo chciałam iść na medycynę – mówiła Maja Komorowska.
Od lalkarstwa po wybitne role, czyli jak Maja Komorowska stała się artystką
Maja chciała połączyć to co liczyło się dla niej najbardziej, czyli pomaganie dzieciom i praca z nimi z aktorstwem. To te powody sprawiły, że trafiła na Wydział Lalkarski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie.
Szybko poszerzyła swoje artystyczne horyzonty, zdając eksternistyczny egzamin aktorski zaledwie trzy lata później. Jej teatralny debiut miał miejsce na deskach krakowskiego Teatru Lalki, Maski i Aktora Groteska, gdzie dała początek imponującej karierze. W jej bogatym dorobku artystycznym wyróżniają się kreacje w tak znaczących dramatach Słowackiego, jak „Kordian” i „Książę Niezłomny”. Prawdziwy rozkwit zawodowy przypadł na lata 80. i 90., kiedy to regularnie gościła na scenach warszawskich teatrów. Aktywność Mai wykraczała poza deski teatru: ponad trzydziestokrotnie pojawiła się w Teatrze Telewizji, a także z powodzeniem wyreżyserowała spektakl „Przy stole Antona Czechowa”. Nie ograniczała się jednak wyłącznie do pracy scenicznej. Swój filmowy debiut zaliczyła już w 1960 roku, użyczając głosu w baśni „Marysia i krasnoludki”, a dekadę później wkroczyła w świat kina Krzysztofa Zanussiego. Szybko stała się jego muzą, inspirując reżysera do stworzenia scenariuszy pisanych specjalnie dla niej. Jej talent docenili również inni mistrzowie polskiego kina, czego dowodem są role u Andrzeja Wajdy w „Weselu” oraz występ w „Dekalogu” Krzysztofa Kieślowskiego, a także liczne inne wybitne produkcje, które przyniosły jej wiele prestiżowych nagród.
Aktorka wiele razy podkreślała, że talent w tym zawodzie nie wystarcza. W jej przypadku miała to szczęście, że na jej drodze stanęli ci, którzy wpłynęli na jej karierę i na ścieżki, którymi szła przez życie:
W tym zawodzie nie tylko umiejętności są ważne. Dlatego sprawiedliwości nigdzie nie ma, tu też – podkreślała w rozmowie zatytułowanej „Prywatnie u Mai Komorowskiej.
Dodała również, że:
Jeżeli bym nie spotkała Krzysztofa Zanussiego czy Jerzego Jarockiego, jeżeli bym nie spotkała przedtem Jerzego Grotowskiego, to mogłabym mieć te same umiejętności, a jednak nie zagrać tych ról. Nie powiedzieć do ludzi tego, co powiedziałam.
Maja Komorowska w „Lalce” Bolesława Prusa
Maja Komorowska ma już swoje lata. Aktorka 2027 roku świętować będzie swoje 90. urodziny. Czy przeszła na aktorską emeryturę? Okazuje się, że nie. W planach ma rolę prezesowej Zasławskiej w nowej ekranizacji powieści „Lalka” Bolesława Prusa:
Niedługo zaczynamy zdjęcia. Będę bardzo zajęta, bo jeszcze przejęłam role po zmarłej niedawno Ewie Dałkowskiej. W „Lalce” zagram prezesową Zasławską – powiedziała Maja Komorowska.
Mąż hrabia, ale życie, jak życie…
Maja Komorowska przyszłego męża poznała w pociągu, był nim hrabia - Jerzy Hubert Tyszkiewicz herbu Leliwa, który jednocześnie był kuzynem Beaty Tyszkiewicz. Pobrali się w 1959 roku, ale ich życie nie było jak z bajki. Małżeństwo z arystokratą nie oznaczało bogactwa i luksusów – para zmagała się z notorycznym brakiem pieniędzy, a nawet brakiem własnego mieszkania. Przez materialną sytuację Maja musiała stawić czoła trudnej decyzji o oddaniu swojego syna pod opiekę ciotki w Laskach. Gdy jednak sama przeprowadziła się do Warszawy, natychmiast zadbała o to, by cała rodzina była razem z nią. Kłopoty finansowe i mieszkaniowe to niejedyny problem aktorki i jej męża. Tyszkiewicz nadużywał alkoholu, co było powodem ich rozłąki. Para co prawda nigdy się nie rozwiodła, a Maja wspierała swojego męża w ostatnich dniach jego życia. Tyszkiewicz zmarł w 2014 roku.
Nie marzyła o scenie, ale scena pokochała ją bezwarunkowo. Nie żyła w luksusach, ale w sercach widzów zajmuje królewskie miejsce. Maja Komorowska – kobieta, która przez całe życie była wierna sobie. I która nawet teraz, u progu dziewięćdziesiątki, wciąż ma coś ważnego do powiedzenia.