Sady już nie będą takie jak dawniej. Tu również zachodzą wielkie zmiany

Już nie jest tak jak dawniej, że zaczynaliśmy zbiory na początku września odmian jesiennych i kończyliśmy w listopadzie, mówi dr Tomasz Lipa, sadownik, naukowiec i promotor sadów karłowych w Polsce. Teraz wszystko dzieje się szybciej, wydajniej, a sady podlegają zmianom, modom i bez inwestycji łatwo wypaść z rynku. Trzeba jednocześnie wpisać się w gust krajów, do których trafiają nasze owoce i w sentyment rodaków do dawnych odmian.
sad, drzewa, owoce, wiosna, sady, przyroda, drzewo, trawa, clouds, spring, trees, fruits, flowers, orchard, cherries, drzew, jary, charakter, gras, kwiat, park, krajobraz, bory, jardin, pora roku, feuille, niebo, hayfield, kwitnienie, latoWirtualna Polska
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Agata Wodzień-Nowak

Rozmowa z dr. Tomaszem Lipą, sadownikiem z województwa lubelskiego, przewodniczącym Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych i pracownikiem Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

Kapryśna pogoda nadgryzła polskie sady

Jak się w tym roku, mimo niełatwej pogody, mają uprawy sadownicze?

Komentarz po słowach Doroty Kani. "Nie jest w smak wielu osobom"

Tak jak pani wspomniała, nie był to rok łatwy, a przecież jeszcze się nie skończył. Wiosenne przymrozki w niektórych rejonach ograniczyły plony poprzez uszkodzenie kwiatów. Mamy gradobicia, mamy też burze których w tym roku jest dużo. Natomiast średnio przyjmujemy, że jeśli chodzi o jabłka, to rok będzie podobny jak poprzedni, plony mogą być o około 100 tysięcy ton większe niż rok temu.

A zdrowotność samych drzew i owoców jak w tym roku wygląda?

Jakość jest zróżnicowana, natomiast zdrowotność drzew myślę, że nie jest gorsza niż w innych latach, a w przypadku głównej choroby jabłoni - parcha nie był to szczególnie trudny rok. Również susza w tym roku nie była bardzo dotkliwa, i możemy spodziewać się odpowiedniej wielkości owoców.

Natomiast część owoców jabłoni rzeczywiście będzie miała ślady poprzymrozkowe. Zostały uszkodzone kwiaty i dlatego na części z nich będą różnego typu zniekształcenia i ordzawienia.

Umiarkowane temperatury latem są korzystne dla jabłoni i gruszy, bo jeśli w poprzednich latach mieliśmy bardzo duże upały, to występowały: poparzenia słoneczne na owocach, zrzucanie liści w przypadku gruszy.

Czytaj też: Ceny jabłek zaskakują. Choć powoli spadają, dla wielu klientów wciąż za drogo

Dziś zakłada się już tylko sady karłowe, bo są wydajniejsze

Jest pan przewodniczącym Towarzystwa Rozwoju Sadów Karłowych. Czy jest jeszcze potrzebna promocja i rozwój tego typu sadów? Jaki procent sadów dzisiaj w Polsce to sady karłowe?

Produkcja nowoczesna, profesjonalna w swojej skali to są sady karłowe. Już dzisiaj nie ma dyskusji nad tym, czy wybierać inny model. Dominują w zasadzie drzewa karłowe, 35 lat temu zapoczątkowane, dziś stały się standardem w każdym sadzie.

Także raczej szukamy promocji spożycia owoców i sprzedaży ich na rynki zewnętrzne, niż promocji tego modelu prowadzenia, bo on się sprawdził. Daje wyższe plony, lepszą jakość owoców, szybciej drzewa wchodzą w owocowanie, plony możemy zbierać już w drugim, trzecim roku po posadzeniu.

Dlaczego właśnie one są lepsze od tych silnie rosnących ?

Ze względu na niewielkie wymiary drzew mamy łatwiejszą technologię produkcji, łatwiej nam z nich zbierać owoce, łatwiej i skutecznie jest je chronić przed chorobami i szkodnikami. Przede wszystkim wcześniej wchodzą w okres owocowania i uzyskujemy lepszej jakości owoce (dobrze wybarwione).

Tak jak wspominałem, pierwsze plony możemy zbierać w drugim roku, a takie już powiedzmy handlowe w trzecim roku po posadzeniu, czyli bardzo skraca się okres inwestycyjny. Nie czekamy te 5-6 lat na plony.

Drzewa karłowe mają mniejszą skłonność do przemiennego owocowania, co jest niekorzystną cech jabłoni silnie rosnących. To są zalety. Natomiast do wad tego typu sadów można zaliczyć krótszą ich żywotność, bo czasami jest to 12, 17 lat, czyli dość krótko i wyższy koszt drzewek i konstrukcji wspierającej rośliny.

Czytaj też: Tajemnicza moc w dobrze znanym owocu. Wystarczy jeść jedno dziennie

Rzeczywiście to jakby podnosi koszty, bo musimy inwestować w kolejne nasadzenia. Ale proszę pamiętać, że tak rynek się szybko zmienia, że my musimy jako sadownicy dostosowywać odmiany do oczekiwań konsumentów. Dlatego wybór odmiany a nawet mutacji do nowych nasadzeń musi być oparty o szeroką wiedzę nie tylko o cechach produkcyjnych odmiany ale także trendach i zmianach gustów konsumentów.

Zmieniają się trendy, więc i drzewa w sadach trzeba wymieniać

Zatem jednocześnie krótkie cykle to i wada, i zaleta. Czego dzisiaj szuka konsument?

Szukamy jakiegoś wyróżnika dla naszych jabłek by nie były postrzegane jako produkt zwyczajnym, prostym, który gdzieś utrwaliło się, że musi być tani i jednolity.

Poszukujemy odmian klubowych, staramy się czymś wyróżnić. Polskie jabłka generalnie są smaczne, sprzyja temu nasz klimat. Między innymi właśnie dzięki temu, o czym pani wspominała, chłodne noce przed zbiorem, późnym latem sprzyjają wybarwieniu się owoców i uzyskaniu odpowiedniej proporcji kwasów do cukrów.

Także szukamy jakiegoś wyróżnika, czyli m.in. odmian klubowych i jakości, ciągle jakości, bo jesteśmy potentatem, jeśli chodzi o wolumen, to nie ulega wątpliwości. Zbieramy najwięcej na świecie jabłek, przynajmniej na głowę mieszkańca. Natomiast powinniśmy jaszcze pracować nad jakością i promocją naszych owoców.

Jakie odmiany teraz są najbardziej pożądane?

W związku z tym, że produkujemy tak dużo, bo 3-4 miliony ton rocznie, prawię połowę przeznaczamy do przetwórstwa, a spożywamy ok. 12 kg na osobę (456 tys, ton) to dużą część musimy jednak wyeksportować.

W związku z tym dostosowujemy odmiany do rynku światowego, na którym dominuje:

  • Gala,
  • Golden Delicious,
  • Red Delicious,
  • Jonagold i sporty.

Te odmiany możemy i sprzedajemy na świecie. Natomiast na rynku wewnętrznym troszkę sytuacja wygląda inaczej, bo nasi konsumenci poza wymienionymi odmianami cenią np. Szampiona, pamiętają jeszcze starsze odmiany, takie jak Lobo, mamy swojego Ligola. Jest też kilka takich niszowych odmian, jak polska Alwa, czeski Rubin. Różnorodność odmianowa jest duża, natomiast generalnie niewiele jeszcze mamy odmian klubowych, w Polsce na razie trzy (Cameo, Megi Star, Pola). W Europie Zachodniej to odmiany klubowe są poszukiwane, czyli te, których produkcja jest ograniczona, ściśle limitowana i kontrolowana, określana jest dokładnie jakość tych owoców.

Oczywiście te odmiany się muszą czymś wyróżniać, najczęściej smakiem, wyglądem ale przede wszystkim promocją. W Europie Zachodniej funkcjonują już od 25-30 lat, natomiast my dopiero powoli wprowadzamy i mamy te pierwsze 3 odmiany, które mogłyby podnieść dochodowość. Oczywiście to nie jest podstawowy czynnik, ale generalnie kształtuje się zainteresowanie konsumentów jabłkiem premium, które czymś się wyróżnią od tych standardów, które na rynku funkcjonują od lat.

Konkurencja owoców z całego świata sprawia, że w Polsce trzeba promować jabłka

Mówił pan o tym, że celem towarzystwa dzisiaj przede wszystkim jest promocja spożycia jabłek. Co się stało, że my musimy promować polski owoc znany przecież od wielu, wielu lat?

Sami się nad tym zastanawiamy, jeszcze 25-30 lat temu spożycie jabłek w Polsce było wyższe niż dzisiaj, mimo tego, że obecnie dostępność jabłek jest znacznie większa.

Proszę zwrócić uwagę, że podaż jabłek jest przez 12 miesięcy w roku w każdym sklepie spożywczym. Cena ich jest stosunkowo niewysoka, a przez lata siła nabywcza średnie pensji tak się zmieniła, że pozwala na zakup coraz większej ilości tych owoców, a mimo to spożycie spadło.

Obecnie w sklepach mamy większą różnorodność gatunkową owoców południowych, wzrosła również podaż naszych owoców jagodowych ale mimo tego uważam że to nie jest główna przyczyna spadku spożycia jabłek.

Po prostu ten trend chcemy zatrzymać i chcemy, żeby w kraju, w którym się produkuje tak dużo owoców, jednak to spożycie było przynajmniej w tych górnych granicach średniej europejskiej, a na razie jest niewysokie. I mamy to pewne sukcesy, zatrzymanie trendu spadkowego, a nawet w ostatnim półroczu wzrost spożycia jabłek to efekt m.in. kampanii "jedno jabłko dziennie" realizowanej z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.

Inwestycje w sadownictwie stały się koniecznością, by nie tracić kontrahentów

Spójrzmy na współczesne wyzwania. Jak rozmawiam z producentami malin, to na przykład wymieniają tunele, producenci wiśni mówią o zraszaczach nadkoronowych. W co inwestuje się w sadach jabłoniowych?

Nasi sadownicy są bardzo dobrze wykształceni i posiadają duże doświadczenie dlatego bardzo szybko wprowadzają w swoich gospodarstwach najnowsze rozwiązania technologiczne. Ochrona upraw przed niekorzystnymi zjawiskami atmosferycznymi (grad, przymrozki, brak wody, poparzenia słoneczne) to rozwiązania, które są już coraz powszechnie spotykane w naszych sadach.

Siatki przeciwgradowe, zraszanie nadkoronowe, wiatraki podnoszące temperaturę, nawadnianie kropelkowe to tylko kilka przykładów inwestycji stosowanych w sadach, mimo wysokich kosztów.

Duża konkurencja na rynku światowym, powoduje że sadownicy muszą zabezpieczać swoje plony, przede wszystkim po to by nie stracić stałych kontrahentów, którzy mogą przejść do konkurencji i nie wrócić w następnym sezonie. Tego typu inwestycje coraz częściej stają się koniecznością, która gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo mimo wysokich nakładów.

Mamy też systemy, nowe technologie, jeszcze niepowszechnie wykorzystywane, na przykład defoliacja przed zbiorem, czyli usuwanie części liści dla lepszego wybarwienia się owoców. Możemy stosować folie odbijające światło, choć w praktyce jest to dosyć trudne, które to światło miałoby polepszyć wybarwienie. Te i inne nowoczesne technologie wprowadzamy.

Co z opłacalnością? Czy dzisiaj jest to biznes, który pozwala zarobić?

Jednoznacznie trudno to ocenić. Oczywiście generalnie przez to, że produkujemy tak dużo, opłacalność przynajmniej od dekady jest niewielka.

Natomiast gospodarstwa na najwyższym poziomie z wysokimi i dobrej jakości plonami z nowoczesną infrastrukturą, (chłodniami ULO czy DKA, własnymi sortowniami) możliwości dochodowe mają. Natomiast one są dużo mniejsze niż kilkanaście lat temu.

Ta produkcja ciągle stawia nowe wyzwania i przynosi nowe zagrożenia (klimat, choroby, szkodniki). W związku z tym dochodowość jest różnicowana. Na pewno sadownicy nie mogą powiedzieć, że jest zadowalająca.

Ile hektarów ma dzisiaj taki średni sad w Polsce?

Nie są to duże sady. Według GUS średnie gospodarstwo sadownicze to ok. 3 ha to oczywiście za mała powierzchni by utrzymać rodzinę i być konkurencyjnym na rynku. Sady o powierzchni 10-20 ha to najczęściej profesjonalne, nowoczesne gospodarstwa skupione w grupach producenckich dające szanse przetrwać i rozwijać się.

Jak wygląda sytuacja z pracownikami? Okres pielęgnacji drzew, ale później zbiorów, wymaga rąk do pracy.

Zawsze mamy te obawy, że tych pracowników nie wystarczy, szczególnie jak są rekordowe wysokie plony. Prace pielęgnacyjne też są pracochłonne, ale troszkę usprawniamy je . Np. mamy już maszyny do cięcia drzew, wystarczy ręczna korekta. przede wszystkim zbiór to okres wzmożonego zapotrzebowania na siłę roboczą.

Zbiór, który obecnie musi być wykonany w bardzo krótkim okresie, w tzw. okienku zbiorczym, by jabłka można było przechowywać w chłodniach ULO, czy DKA, czyli dynamicznie kontrolowanej atmosferze, nawet do 12 miesięcy.

Dlatego też to już nie jest tak jak dawniej, że zaczynaliśmy zbiory na początku września odmian jesiennych i kończyliśmy w listopadzie. Owoce tych 5,6 dominujących odmian w sadach powinny być zebrane w ciągu 3 tygodni, by nadawały się do długiego przechowywania.

Co rośnie u pana w sadzie?

Jabłonie i grusze. Zbiór zapowiada się na dobry.

Życzę, by i cena taka była.

Wybrane dla Ciebie
Stare Babice: Córka usiłowała zabić własną matkę
Stare Babice: Córka usiłowała zabić własną matkę
Strzelce Opolskie: Próbowała przemycić synowi narkotyki... w książce
Strzelce Opolskie: Próbowała przemycić synowi narkotyki... w książce
Mistrzostwa MMA piętnastej edycji odbędą się w grudniu w Warszawie
Mistrzostwa MMA piętnastej edycji odbędą się w grudniu w Warszawie
Sandomierz: Rusza charytatywna zbiórka elektrośmieci dla Przytuliska na Wiśniowej. Można pomóc psiakom
Sandomierz: Rusza charytatywna zbiórka elektrośmieci dla Przytuliska na Wiśniowej. Można pomóc psiakom
Toruń: Problemy z tramwajami. Dym spod wagonu i poślizgi na "czarnej szynie"
Toruń: Problemy z tramwajami. Dym spod wagonu i poślizgi na "czarnej szynie"
Końskie: Kwesta na cmentarzu. Pomóżmy w ratowaniu zabytkowych nagrobków
Końskie: Kwesta na cmentarzu. Pomóżmy w ratowaniu zabytkowych nagrobków
Dąbrowa Górnicza: Domowa dżungla skrywała nielegalną uprawę
Dąbrowa Górnicza: Domowa dżungla skrywała nielegalną uprawę
Bukowina Tatrzańska: Weź udział w konkursie na "Rodzinną Szopkę Bożonarodzeniową"
Bukowina Tatrzańska: Weź udział w konkursie na "Rodzinną Szopkę Bożonarodzeniową"
Starachowice: Podatek od nieruchomości w górę. Radni są podzieleni
Starachowice: Podatek od nieruchomości w górę. Radni są podzieleni
Inowrocław: Pożar hali produkcyjnej. Strażacy odnaleźli ciało mężczyzny
Inowrocław: Pożar hali produkcyjnej. Strażacy odnaleźli ciało mężczyzny
Drużyna kobiet AKS SMS II Łódź rozegrała kolejny mecz IV ligi
Drużyna kobiet AKS SMS II Łódź rozegrała kolejny mecz IV ligi
Augustów: Nawet 60 proc. dofinansowania na gromadzenie deszczówki
Augustów: Nawet 60 proc. dofinansowania na gromadzenie deszczówki