Hutnik Kraków wygrał mecz Pucharu Polski z Siarką Tarnobrzeg i awansował. Zdecydował kuriozalny gol
Siarka Tarnobrzeg - Hutnik Kraków 0:1 (0:0)
- Bramka: 0:1 Biś 62 samob.
- Siarka: Zoch - Misztal, Batelt, Wyparło, Wacławek (59 Kardyś) - Matuszewski, Słowik (72 Marszalik), Biś, Neczyporenko (72 Szkiela), Płaneta - Mróz (85 Zawół).
- Hutnik: Zagrodnik - Burka, Daniel Hoyo-Kowalski, Bracik (59 Gandziarowski) - Kieliś, Semik, Urbańczyk, Jopek (59 Mortycz), Sowiński (88 Ikwuka) - Rzepka (59 Guerrier), Prusiński (85 Gałek).
- Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa). Żółte kartki: Guerrier - trener Majak.
Siarka nie przestraszyła się Hutnika, ale była nieskuteczna
Faworytem był Hutnik i swoje w Tarnobrzegu zrobił. Choć rywale mieli okazje na sprawienie niespodzianki, bo okazji bramkowych im nie brakowało.
W 8 min strzał Franciszka Słowika z kilku metrów z pierwszej piłki Jacob Zagrodnik (na co dzień rezerwowy) obronił. Hutnik niezłą szansę miał w 20 min, po składnej akcji Ksawery Semik uderzył jednak niecelnie. Ten zawodnik przestrzelił także w 31 min. Chwilę później Siarka zdobyła gola, ale główkujący do siatki Paweł Mróz był na spalonym i trafienie nie zostało zaliczone. Półtorej minuty później niewiele brakło Słowikowi.
W 39 świetną szansę miał Kacper Prusiński. Najlepszy strzelec Hutnika kopnął szpicem z pola karnego prosto w bramkarza.
Po przerwie Siarka i Hutnik poszły na wymianę ciosów
Przez ponad kwadrans II połowy sporo się działo, drużyny poszły na wymianę ciosów. W 47 min po nonszalanckim zachowaniu Krystiana Bracika Mróz podał do Konrada Misztala, po jego strzale piłkę z linii wybił Daniel Hoyo-Kowalski. W 53 min Bruno Wacławek kropnął w boczną siatkę.
Zespół z Krakowa też miał szanse. W 51 min strzał Semika rywal zablokował, goście utrzymywali, że zagrał ręką, ale sędzia karnego nie przyznał. Później obok dalszego słupka uderzył Patryk Kieliś, a w 58 min w zamieszaniu okazji nie spożytkował Mateusz Sowiński.
Ten ostatni wkrótce miał udział bramce dającej prowadzenie. Jego strzał Hieronim Zoch obronił, piłka trafiła do Bartosza Bisia, który niespodziewanie kopnął ją do własnej siatki. Kuriozalny gol.
Gospodarze musieli mocniej zaatakować, ale nic z tego nie wynikało. Hutnik bardzo skutecznie się bronił, nie dopuszczał do większego zagrożenia przed swoją bramką.