Karl Geiger po porażce: Było kilka pozytywów, nadchodzą lepsze dni

Po wczorajszym 19. miejscu na normalnej skoczni w Falun Wellinger miał prawo liczyć na to, że nadeszło przełamanie po pierwszych fatalnych występach w nowym sezonie. Przypomnijmy, że pierwszego dnia rywalizacji w Lillehammer 30-latek nie zakwalifikował się do konkursu, a w niedzielę zajął odległe 40. miejsce. Dzisiejsze kwalifikacje zakończył na 34. pozycji, a w konkursie zamknął czwartą dziesiątkę.

- Po prostu znowu dzisiaj nie wyszło. Już na treningach miałem problemy (Wellinger dwukrotnie zajął 37. miejsce - przyp. red.). To nie jest dla mnie dobry czas. To co prezentuję, nie wystarcza na rywalizację o cokolwiek na takim poziomie. Szczerze mówiąc, wiedziałem, że nie jestem w dobrej formie, ale nie przypuszczałem, że będzie to wyglądało aż tak źle - powiedział Wellinger stacji ARD po dzisiejszych zawodach.

O próbę diagnozy problemu mistrza olimpijskiego z Pjongczangu pokusił się ekspert tej stacji, Sven Hannawald. - Jego wybicie jest dobre, pozycja ciała po wyjściu z progu jest poprawna. Problem w tym, że narta nie zapewnia mu wystarczającego wsparcia. Wtedy Andreas zaczyna szukać... a nie ma na tym etapie zbyt wiele mocy. To naprawdę wyjątkowo gorzka sytuacja. 

Kolejny fatalny występ zanotował też Karl Geiger, który podobnie jak jego o dwa lata młodszy kolega, tylko raz tej zimy znalazł drogę do punktowanej trzydziestki. W drugim konkursie w LIllehammer zajął 23 pozycję. Dzisiejsze treningi kończył na 40. i 41. miejscu, w kwalifikacjach był 44., a w konkursie 41. Nie traci jednak wiary w siebie.

- Jest kilka powodów takiej sytuacji, zasadniczo wiem, na czym polega problem. Nawet jeśli nie widać tego po dzisiejszych wynikach, to było kilka pozytywów. Nie pozwolę, by mnie to przygnębiało. Nadchodzą lepsze dni - powiedział z nadzieją w głosie mistrz świata w lotach narciarskich z Planicy z 2020 roku.

Trzeci z weteranów Pius Paschke zajął dziś 14 miejsce, a liderzy niemieckiej ekipy, którzy mają już w swoim dorobku podia w tym sezonie - Phillip Raimund i Felix Hoffmann, zakończyli zmagania odpowiednio na 11. i 12. pozycji. Drugi konkurs w Falun był zatem pierwszym tej zimy, w którym w czołowej dziesiątce zabrakło reprezentanta Niemiec.