King Szczecin samokrytyczny, ale dostał też wsparcie od kibiców
- Od początku źle wyglądaliśmy. Obrona nie funkcjonowała. Ostrzegaliśmy chłopaków, że Czarni po pierwszej porażce przystąpią do mecz z nami bardzo skoncentrowani, silniejsi. Mentalnie byliśmy jednak źle przygotowani - przyznał po meczu Maciej Majcherek, trener Kinga. - Gratulacje dla sztabu i zespołu Czarnych. Widać było, że są bardzo mocno przygotowani do meczu. My mieliśmy od początku złą energię, kiepskie nastawienie. Źle rozpoczęliśmy ten mecz i tak to wyglądało. Niczego dobrego nie pokazaliśmy. Bierzemy to na klatę i wiemy, że trzeba pracować dalej.
Słaby występ Kinga oglądała ponad setka kibiców Kinga, która wybrała się do Słupska. Dopingowali do końca, po meczu podziękowali drużynie za starania. Ale jakby wygwizdali - też nikt nie mógłby być tym zaskoczony. Fani stanęli jednak na wysokości zadania.
- Dziękujemy. Doceniamy to, że nas wspierali przez cały mecz. Zawiedliśmy dzisiaj i mam nadzieję ostatni raz - mówił po meczu Majcherek.
To miało być inne widowisko. King zbił dwukrotnie Czarnych w sparingach, zwycięstwem w Toruniu rozpoczął sezon i choć tam też było sporo niedociągnięć, to jednak po tygodniu pracy forma miała być lepsza. A słupszczanie latem i na inaugurację sezonu wyglądali blado.
Trener Majcherek nie zdecydował się na personalne roszady w porównaniu z inauguracją. Generalnie nie było takiej potrzeby, ale szkoleniowiec musiał też wierzyć, że kilku jego zawodników zaprezentuje lepszą dyspozycję. Z wyjątkiem Tomasza Gieli - tak jednak nie było. Kapitan zaprezentował świetną skuteczność dystansową, ale czym bliżej kosza - tym miał problemy, a w obronie tylko 2 zbiórki w 30 minutach. Inni gracze zaprezentowali się jeszcze słabiej.
Czarni odwrotnie. Mecz rozpoczęli od trzech trójek w 80 sekund. Nakręcili się i zaprezentowali się na dużo lepszym poziomie. Były momenty, gdy King odrabiał straty, ale po chwili gospodarze odpowiadali serią punktów, a w ostatniej odsłonie mocno zbili Kinga.
- Cieszę się, że zagraliśmy bardzo dobry mecz, a nasi kibice pokazali, że wciąż mają ogień i werwę. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie grać na wysokim poziomie - stwierdził Roberts Stelmahers, trener Czarnych.
- Niedopuszczalne jest to, że straciliśmy tak dużo punktów, ale może potrzebowaliśmy takiego zimnego prysznica - mówił Tomasz Gielo, kapitan Kinga. Coś w tym jest - latem King wyglądał świetnie, mocną niemiecką Albę Berlin rozbił w sparingu różnicą 20 punktów, ale w lidze ma problemy. - Musimy skupić się teraz na poprawie obrony. Moja forma? Patrzę na całokształt, wynik zespołu.
Kolejny mecz King rozegra 20 października. Po raz pierwszy zagra przed swoją publicznością, gdy podejmie Stal Ostrów.