Londyn 1948. Pierwsze igrzyska olimpijskie po II wojnie światowej
Kuchenne rewolucje
To były igrzyska odzwierciedlające swoje czasy. Sportowcy mieszkali w koszarach wojskowych i szkolnych internatach, przywozili ze sobą własne koce, naczynia i jedzenie. Brytyjczycy, wciąż objęci racjonowaniem żywności, nie byli w stanie zapewnić pełnej obsługi, ale nadrabiali organizacją i gościnnością. W polskiej prasie wspominano o tych „kuchennych rewolucjach”. Gazeta „Sport i wczasy” donosiła (pisownia oryginalna):
Z prowiantem było ciężko. Z zakwaterowaniem również. Nie było też nowych, imponujących stadionów. Nie było telewizji (poza lokalnym przekazem BBC) i wielkiej medialnej otoczki, jak choćby w Berlinie w 1936. Ale Londyn miał w sobie entuzjazm i wielką chęć odbudowy międzyludzkich więzi poprzez sport.
Londyn 1948: narodziny legend
Wielkimi gwiazdami igrzysk z 1948 roku zostali ci, których historie wykraczały daleko poza rekordy i były nieszablonowe. Emil Zátopek, reprezentujący Czechosłowację biegacz, zdobył złoto na 10 000 metrów i srebro na 5000 metrów. To był jego olimpijski debiut. Początek wielkiej międzynarodowej kariery. I pomyśleć, że treningi zaczynał w zwykłych, roboczych butach. Podobnie rzecz się miała w przypadku László Pappa, pięściarza z Węgier, który w 1948 zdobył pierwszy ze swoich złotych medali w boksie. Warto pamiętać, że to właśnie w Londynie rodziły się ich legendy.
Prawdziwą królową igrzysk została Fanny Blankers-Koen z Holandii. Ta trzydziestoletnia matka zdobyła cztery złote medale w konkurencjach lekkoatletycznych (biegi na 100 m, 200 m, 80 m przez płotki i sztafeta 4×100 m). Krytykowana wcześniej za „brak patriotyzmu”, wytykana palcami przez wiek, udowodniła, że kobieta może pogodzić rolę mamy i zawodniczki.
Londyn dał też światu piękną historię Etienne’a Gailly’ego belgijskiego maratończyka, na bieżnię Wembley wbiegł pierwszy, mając do pokonania niewielki dystans. Ale organizm odmówił mu posłuszeństwa. Dwóch rywali zdążyło go wyprzedzić, a on resztkami sił, snując się na nogach dotarł do mety jako trzeci. Medalu nie odebrał od razu, bo trafił do szpitala. Z kolei Amerykanin Bob Mathias, siedemnastolatek z Tulare w Kalifornii, został najmłodszym w historii mistrzem olimpijskim w dziesięcioboju. Zarówno dla niego, jak i Gailly’ego były to pierwsze starty w swoich konkurencjach.
Amerykanin Mal Whitfield, który zdobył złoto na 800 metrów, w trakcie II wojny światowej był pilotem w 332. Grupie Myśliwskiej. Później walczył w wojnie koreańskiej. Zresztą, takich opowieści, które łączą sport i front było jeszcze kilka…
„Człowiek i jego odwaga”
Polska, mimo zniszczeń wojennych i trudnej sytuacji politycznej, wysłała do Londynu 37-osobową ekipę. Aleksy Antkiewicz wywalczył brązowy medal, pierwszy w powojennej historii i jedyny na tamtych igrzyskach. Blisko podium była Jadwiga Wajsówna, która w rzucie dyskiem zajęła czwartą lokatę.
W klasyfikacji medalowej Amerykanie zdeklasowali rywali: 38 złotych, 27 srebrnych i 19 brązowych medali dało im pierwsze miejsce. Drugie miejsce zajęła Szwecja (16 złotych), a trzecie Francja (10 złotych). Ale istotniejsze niż liczby była atmosfera, pełna wzruszenia, pojednania i sportowego ducha.
Igrzyska w Londynie 1948 były więcej niż zawodami. Jak pisał brytyjski „The Times”: „Nie było złota w kurtynach, nie było luksusu, ale był człowiek. I jego odwaga”.