Nie tylko wynik. W cieniu porażki Stali pojawił się promyk nadziei
„W końcu coś znalazł” – Fajfer z przebłyskiem
Na pierwszy plan wysunął się Oskar Fajfer, który po kilku trudnych występach wyjazdowych w końcu pojechał pełne pięć biegów i zdobył 8 punktów. Początek był słaby, ale końcówka – znacznie lepsza. Eksperci to zauważyli.
– „Nie załamuje rąk, tylko szuka, kombinuje. Taka jest rola zawodnika – żeby szukać. I właśnie to zrobił Fajfer” – mówił w studiu jeden z komentatorów.
Fajfer wygrał ostatni bieg dnia, wcześniej punktował w trzech kolejnych startach. Choć nie zmieniło to losów meczu, zwróciło uwagę, bo w kontekście wyjazdów był to jego najlepszy występ w sezonie. Zdaniem komentatorów, to może być ważny impuls – nie tylko sportowo, ale mentalnie.
Wyścig o zaufanie, nie o skład
W Magazynie padły też słowa, które pokazują, jak oceniana jest postawa zawodnika w trudnym otoczeniu. – „Gdyby to był mecz na styku, a inni pojechaliby lepiej, to po pierwszym wyścigu Fajfera pewnie byśmy już nie zobaczyli. Ale jechał dalej i coś znalazł. To jest wartość” – zaznaczono w programie.
Nie chodzi więc o rywalizację o skład, lecz o zdolność do wychodzenia z kryzysu. Eksperci docenili nie tylko punkty, ale też zachowanie, reakcję i sposób, w jaki Fajfer szukał poprawy mimo niełatwych warunków torowych.
Paluch równo, Vaculik w końcówce – to nie był mecz bez historii
Po stronie Stali wyróżnił się też Oskar Paluch – 7+1 i bardzo solidna, równa jazda przez całe spotkanie. Martin Vaculik (9+1) również dołożył ważne punkty, ale dopiero w końcówce. To właśnie ostatnie biegi, kiedy Motor Lublin pozwolił sobie na zmiany i wprowadzenie juniorów, dały Stali szansę na jakiekolwiek zwycięstwa drużynowe.
– „Ten mecz pokazał, że jeśli goście wygrywają starty, Motor może mieć problemy z wyprzedzaniem. Tor był trudny, wypłukany przez deszcz – niewielu dawało sobie z nim radę” – komentowano na antenie.
Słaby mecz? Tak. Ale nie bez znaczenia
Wnioski? Dla Motoru to był rutynowy pokaz siły, dla Stali – kolejna porażka, ale z pojedynczymi przebłyskami. A w takim sezonie właśnie te przebłyski mogą się okazać fundamentem pod odbudowę.
– „Fajfer to zawodnik, który jak warunki są trudne, często jedzie lepiej. Ma serce, charakter, nie boi się walki. Takich ludzi chce się oglądać – nawet jeśli zdobywają średnio dwa punkty mniej” – padło w Magazynie.
Pytanie nie brzmi, czy Stal wróci do wygrywania – bo dziś do tego daleko. Pytanie brzmi, kto w tej drużynie będzie punktem zaczepienia, wokół którego coś da się jeszcze zbudować. W Lublinie być może właśnie taki punkt się pojawił.