Piłkarskie ME kobiet. Nina Patalon: musimy mieć dobry plan na każdy mecz
„Najważniejszym jest to, że moje zawodniczki zaadaptowały się do tego, że obojętne kto jest obok na murawie, jakim składem będziemy wychodzić, to plan na mecz musi być zrealizowany” - powiedziała Patalon po ostatnim sparingu biało-czerwonych przed turniejem. Polska pokonała w nim Ukrainę 4:0, a spotkanie rozegrano w Mielcu.
ME w Szwajcarii rozpoczną się drugiego lipca. W fazie grupowej Polki, które zadebiutują w imprezie tej rangi, zagrają z Niemkami (4 lipca), Szwedkami (8 lipca) i Dunkami (12 lipca).
„W tym momencie jestem szczęśliwa, że udało się tam awansować. Na pewno ten turniej zapamiętam na długo. Mam nadzieję, że będą to pozytywne wspomnienia” - dodała.
W Mielcu nie zagrała jedna z gwiazd drużyny narodowej Ewa Pajor (FC Barcelona). Była jednak w kadrze meczowej.
„W trakcie przygotowań do mistrzostw dołączyła do nas najpóźniej. Jest ona w troszkę innym miejscu niż reszta. Dlatego taki był plan, że zamiast gry w meczu miała trening” - wyjaśniła selekcjonerka.
Wystąpiła za to m.in. Sylwia Matysik. Po meczu przyznała, że efektowne zwycięstwo jest ważne dla psychiki drużyny, samopoczucia.
„Ważnym jest też, że wszystkie po tym spotkaniu jesteśmy zdrowe. Teraz mamy krótki odpoczynek i od poniedziałku ruszą przygotowania już pod kątem pierwszego pojedynku turniejowego” - powiedziała zawodniczka FC Koeln.
Przyznała, że jest podekscytowana, że będzie mogła zagrać na takim turnieju, udało się awansować do mistrzostw Europy: „Spełniło się już jedno z marzeń, ale teraz chcemy dobrze zaprezentować nasz kraj”.
Jej koleżanka z reprezentacji Emilia Szymczak powiedziała, że nastawienie jej i reszty drużyny przed rozpoczęciem mistrzostw jest „bojowe”.
„Nie boimy się żadnej drużyny, czy to są Niemcy, Dania czy Szwecja. My jesteśmy na każdy mecz profesjonalnie przygotowane” - powiedziała piłkarka.
Uważa, że atutem reprezentacji są kontry. W ofensywie biało-czerwonych są bowiem „super zawodniczki”. Innym pozytywem, jej zdaniem, jest szybkość reprezentantek.
„To rywalki powinny nas się bać” - dodała Szymczak.