Został ostatni krok. Lubelskie tenisistki stołowe przed szansą na awans do krajowej elity
– Na pewno czeka nas dużo emocji. Myślę, że mecz będzie naprawdę bardzo wyrównany i ciężko wskazać faworyta. Myślę, że to my mamy trochę większe szanse na awans – twierdzi Paweł Janowski, trener ekipy lubelskiej.
Jego podopieczne przez rundę zasadniczą przeszły jak burza. Z piętnastu spotkań wygrały dwanaście. Do tego dwukrotnie zremisowały, tylko raz uznając wyższość przeciwniczek. To zagwarantowało im triumf w grupie południowej 1. ligi.
– Teraz nie gramy z rankingiem, tak jak w meczach ligowych, tylko jest losowanie przed meczem. Nasze najlepsze zawodniczki przez to mogą trafić na najsłabsze, przez co będzie trochę pod górkę. Niemniej jednak będziemy walczyć i chcemy na wyjeździe zaprezentować się z dobrej strony, żeby w rewanżu w niedzielę w Lublinie wywalczyć upragniony awans – podkreśla Janowski.
Liderkami Akanzy są Xia Zhao oraz Karolina Pęk. Chinka w tym sezonie gra ze skutecznością 95 procent. Przegrała zaledwie jeden pojedynek. Natomiast polska mistrzyni paralimpijska z Paryża ma skuteczność 76 proc.
Po raz ostatni lubelskie tenisistki grały w Ekstraklasie w sezonie 2017/18, wówczas pod nazwą KTS Optima Lublin, a sezon wcześniej jeszcze AZS UMCS Optima Lublin. W obydwu przypadkach skończyło się ósmym miejscem.
Przez trzy lata sekcji zawodowej tenisa stołowego w AZS UMCS Lublin nie było. Ta powstała w 2020 roku, ale do walki ruszyli mężczyźni, którym jednak nie wyszła misja Ekstraklasa. Dziś drużyny już nie ma. Na bazie rozpoczętej w 2020 r. współpracy z Akanzą, z czasem powstała także drużyna kobieca. Teraz może nawiązać wynikami do wyników klubu z dawnych lat.