Mocno krytykowany film Sony i Marvela dostał drugie życie na Netflixie

Netflix niedawno zaprezentował swoje oryginalne nowości na wrzesień. I choć sporo tytułów zapowiada się intrygująco, a na szczycie polskiego top 10 wciąż utrzymuje się Czwartkowy klub zbrodni, to obecnie wśród najpopularniejszych filmów w serwisie znajdziemy superbohaterskie widowisko z 2024 roku, które trafiło na platformę na licencji. Mowa o Madame Web, mocno krytykowanej przez widzów i recenzentów produkcji Sony i Marvela z Dakotą Johnson.

Madame Web zajmuje obecnie czwarte miejsce na liście najchętniej oglądanych w Polsce filmów. Produkcja trafiła do serwisu 30 sierpnia, więc potrzebowała zaledwie kilku dni, aby znaleźć się na wysokiej pozycji w polskim rankingu top 10. Dzięki obecności na Netflixie film dostał nowe życie po porażce, jaką odniósł w kinach.

Widowisko, w którym wystąpiły Dakota Johnson, Sydney Sweeney, Isabela Merced i Emma Roberts, zadebiutowało na świecie 14 lutego, a w całym okresie wyświetlania w kinach zarobiło zaledwie 100 milionów dolarów. Madame Web okazała się jednak klapą nie tylko finansową, ale przede wszystkim artystyczną. W serwisie Rotten Tomatoes produkcja mogła liczyć na zaledwie 10% pozytywnych ocen od krytyków i 53% od widzów. Recenzenci określili film mianem „katastrofy na miarę Czarnobyla” i „Kotów kina superbohaterskiego”.

Wygląda jednak na to, że fani filmów komiksowych, którzy nie oglądali Madame Web w kinie, postanowili nadrobić zaległości na małym ekranie, co sprawia, że dzieło cieszy się teraz dużym zainteresowaniem. Przypomnijmy, że produkcja opowiada o ratowniczce medycznej, która nabywa zdolność widzenia przyszłości. Bohaterka odkrywa, że może wykorzystać tę umiejętność, by zmienić losy ludzi. Mierząc się z nowymi zdolnościami i własną przeszłością, Cassandra Webb łączy siły z trzema kobietami, na które, podobnie jak na nią, czeka wielkie przeznaczenie.

Jeśli chcecie sprawdzić, czy Madame Web jest tak złym filmem, jak mówią krytycy, zajrzyjcie na Netflixa.