8 najdziwniejszych kościołów w Polsce. "Monumentalny dziwoląg", kościół-dynia i inne
Jeszcze więcej brzydkich polskich kościołów!
Moja lista 10 najbrzydszych kościołów w Polsce cieszyła się ogromnym zainteresowaniem czytelników. Dziś proponuje ciąg dalszy przeglądu świątyń, których architektura wywołuje raczej zdumienie i wesołość zamiast refleksji. Wyszukałem 8 najdziwniejszych polskich kościołów o nietypowych kształtach i kolorach.
Poniższa lista opiera się o moje subiektywne oceny, wsparte jednak opiniami internautów i okolicznych mieszkańców. Oceniam tylko wygląd zewnętrzny kościołów, nie życie religijne ich parafian.
Trzeba też przyznać, że wymienione niżej budowle powstawały najczęściej w czasach trudnych dla Kościoła, w epoce PRL, gdy władze piętrzyły trudności przed wznoszeniem nowych świątyń. Wiele z tych gmachów stanowi więc triumf lokalnych organizatorów, działaczy i samych parafian, czego nie zmienia wątpliwe piękno ich architektury.
Większość kościołów z mojej listy to dzieła w stylu modernistycznym lub całkiem nowoczesnym. Są diametralnie różne od dawnych świątyń, np. gotyckich katedr. Ich architektów nie krępowały kanony, mogli swobodnie realizować własne pomysły. A często były one bardzo ambitne. Niektóre najdziwniejsze kościoły miały przypominać np. gołębice, ryby czy... chleb. Akurat w opisanych niżej przypadkach realizacja rozeszła się z pomysłem.
Zapraszam do przeglądu najdziwniejszych kościołów w Polsce. Podziwianie ich przypomina zabawę w interpretowanie kształtów chmur. Z czym ci się kojarzą?
Najdziwniejsze kościoły w Polsce. Co przypominają tobie? Kościół p.w. Ducha Świętego w Mielcu
Podobno zamiarem architektów było stworzenie budowli sprawiającej wrażenie, jakby podrywała się do lotu, niczym gołębica symbolizująca Ducha Św. Niestety, wyszło jak wyszło i obecnie niewiele osób dostrzega w nietypowym kościele wznoszącego się ptaka.
- Chciałbym proszki, po których ten kościół przypomina gołębicę - pisze pan Radek na Facebooku.
Internauci mają inne propozycje. Np. pan Paweł napisał w swoim komentarzu:
To jest skocznia narciarska z potencjałem na kosmodrom.
Pan Henryk dodaje jeszcze inną alternatywę:
Mi to przypomina startujący bombowiec Valkyrie.
Kościół Miłosierdzia Bożego w Kaliszu
To jedno z najambitniejszych i najbardziej oryginalnych dzieł sakralnych epoki PRL. Wzniesienie tej świątyni wymagało całych lat projektowania i obliczeń. Ogromny kościół ma tak nietypowy kształt, że gdyby nie krzyże na szczytach wieź, można by się zastanawiać, co właściwie mieści się w środku.
Kościół przypomina kształtem ogromny betonowy namiot, może silos elektrowni, niektórym nawet kolosalną głowę Batmana, tyle że białą, albo wyrzuconą na piasek egzotyczną rybę.
- Moje dziecko mówi, że to wigwam z wioski indiańskiej - napisała pani Małgorzata na Facebooku.
Kościół pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Lublinie
- Architektura do niczego - skomentował ten obiekt na Facebooku pan Zygfryd i ma rację.
Lubelski kościół składa się z chaotycznie rozczłonkowanych brył, a jego najbardziej charakterystycznym elementem jest nieproporcjonalna wieża z wielkim, podzielonym na człony hełmem, który przypomina szczypce kuchenne lub kapelusz przerośniętego grzyba.
Kościół pw. św. Kazimierza Królewicza w Białymstoku
Jego falujące powierzchnie są całkiem ciekawe, ale sprawiają, że budowla nawet nie kojarzy się z kościołem. Budynek przypomina raczej galerię handlową z dostawioną latarnią morską. Podobno zamierzenia architektów da się wyjaśnić. Pani Monika pisze na Facebooku:
- Legenda głosi, że to jest Arka Noego odwrócona do góry nogami. Przypatrz się.
Do idei Arki Noego jeszcze wrócimy niżej.
Kościół pw. NMP Królowej Różańca Świętego w Gdańsku
Ten modernistyczny kościół o nietypowym kształcie nazywany bywa przez parafian "Okrąglakiem", bo jest okrągły, lub "Gazownią", bo rzeczywiście przypomina raczej budynek użyteczności publicznej, biurowiec lub urząd niż kościół. Obok niego wznosi się bardzo wysoka i bardzo strzelista, wąska wieża, przypominająca bardziej minaret niż dzwonnicę.
Wnętrze jest za to całkiem ładne, choć wierni często narzekają na przeciągi, które mogą być skutkiem kształtu bryły budynku, która działa jak komin wentylacyjny. Pani Maja skarży się na Facebooku:
Silny i jednostajny wiatr/przeciąg/cug tak ciągnie tym kominem, że ludzie się trzęsą z zimna nawet jak na dworze nie jest zimno.
Kościół św. Piusa V w Dęblinie
Z daleka można pomyśleć, że to pałacyk jakiegoś megalomańskiego arystokraty: wielka biała fasada wznosi się w niebo ponad parkiem. Efekt psuje jednak dziwaczna, przysadzista wieża, która przypomina raczej platformę widokową lub jakąś wielką radiostację. Całość można wziąć np. za siedzibę lokalnej telewizji.
Pan Robert na Facebooku ocenił ten kościół krótko:
Przerost formy nad treścią. Monumentalny dziwoląg.
Kościół Ducha Świętego we Wrocławiu
Osiedle Tarnogaj we Wrocławiu może pochwalić się jednym z najbardziej oryginalnych kościołów w Polsce. Kościół Ducha Świętego inspirowany jest podobno kaplicą Le Corbusiera w Ronchamp, której jednak w ogóle nie przypomina. Najbardziej przypomina - ze względu na kształt i kolorystykę - nadgryzioną dynię.
Pan Maciej w swojej recenzji w Google napisał o tej budowli:
Najbrzydszy kościół po centralnej stronie południowego Wrocławia. Jaskrawe kolory stanowią zewnętrzną zapowiedź rzeźni smaku odbywającej się wewnątrz. Każdy smakosz kiczu znajdzie tu coś dla siebie.
Kościół Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie
Słynna tzw. Arka Pana to drugi kościół na tej liście, inspirowany kaplicą w Ronchamp. Tym razem jednak można zauważyć pewne podobieństwo w falistej linii dachu. Dach tej świątyni ma bowiem przypominać kadłub łodzi, biblijnej arki Noego. Wyrasta nawet z niego wysoki na 70 m maszt-krzyż.
Z koncepcją użycia kształtu łodzi łączą się jednak dwa problemy. Po pierwsze, burty "arki" są częściowo wtopione w jedną ze ścian gmachu, co nasuwa nie najszczęśliwsze skojarzenie z rozbiciem statku o skały.
Drugi problem czeka we wnętrzu kościoła, skądinąd całkiem imponującym (choć np. pani Grażyna na Facebook napisała, że kościół wydał jej się posępny i ponury). Otóż wierni przebywający w kościele mogą oglądać kadłub "arki" od dołu - tworzy on sufit świątyni. Jeśli jednak trzymać się konsekwentnie teologicznego przesłania arki Noego, to wychodzi na to, że wierni w czasie Mszy znajdują się w pozycji grzeszników zatopionych przez wody potopu - tylko tak można wyjaśnić perspektywę spod kadłuba arki.
Sensowniej byłoby nadać kształt łodzi samemu kościołowi, a nie jego dachowi, żeby wierni rozumieli przesłanie: Kościół jest nową arką, ratującą grzeszników przed potępieniem. Obecny układ daje inny przekaz: "arka" unosi się nad wiernymi, a oni toną pod nią razem z grzesznym światem.
Źródła: Wikipedia, Nasze Miasto