Łódź: W 2026 roku nie będzie Łódzkiego Roweru Publicznego
To już pewne - w roku 2026 nie będzie Łódzkiego Roweru Publicznego. Decyzję ogłosili w środę wiceprezydent Łodzi Tomasz Piotrowski oraz przewodniczący rady miejskiej Bartosz Domaszewicz.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
Jak przyznał wiceprezydent Piotrowski w roku 2026 projekt będzie "odłożony na półkę". Powodem są zbyt wysokie koszty. W zakończonym właśnie sezonie Łódź wydała na system przygotowany przez firmę Nextbike Polska 7,8 mln zł, rowery wypożyczano 600 tys. razy.
- Da się to zrobić dużo taniej i dużo lepiej - mówił wiceprezydent Piotrowski.
Dlatego jeśli rower powróci w roku 2027, będzie go organizować miasto we własnym zakresie za pośrednictwem jednej ze swoich spółek, dzięki temu system będzie tańszy. W planach jest też postawienie na rower elektryczny, który może być konkurencja dla hulajnóg.
Zaoszczędzone na rowerze miejskim pieniądze mają być przeznaczone na infrastrukturę rowerową.
Decyzja ta nie wszystkim się podoba.
Stowarzyszenie Łódź Cała Naprzód przekonuje m.in., że "rower publiczny powinien nadal funkcjonować (...),funkcjonuje w przeważającej większości dużych miast i buduje kulturę rowerową".
Nie będzie to pierwsza przerwa w działaniu Łódzkiego Roweru Publicznego. System działa od 2016 roku, z przerwą na sezon 2020.
Największy sukces odniósł w pierwszym sezonie 2016, gdy łodzianie rzucili się na nowość i system miał ponad 1,5 mln wypożyczeń. Potem nigdy nie pobił tego wyniku, m.in. z powodu rosnącej popularności elektrycznych hulajnóg. Łodzian zniechęciły też kłopoty firmy BikeU, która prowadziła system w latach 2022-23, a liczba przejazdów spadła do 262 tys.. Ostatecznie w 2024 roku miasto zmieniło operatora na Nextbike Polska, by sprawdzić czy łodzianie są zainteresowani rowerem. Wstępne dane były zadowalające i umowę przedłużono na rok 2025.