Bełchatów: Burza wokół porodówki i ginekologii szpitala
W Bełchatowie wrze, bo nie wiadomo, co dalej z oddziałem ginekologiczno-położniczym i neonatologią Szpitala Wojewódzkiego w Bełchatowie. Dziś radni miejscy debatowali o tym na nadzwyczajnej sesji. Mimo, że obecni byli przedstawiciele szpitala, którzy uspokajali sytuację, jednoznacznej odpowiedzi czy porodówka w Bełchatowie pozostanie w dłuższej perspektywie, nie ma. Problemy mogą mieć też inne oddziały.
Porodówka w Bełchatowie zagrożona?
Informacje o tym, że z mapy Bełchatowa może zniknąć m.in. porodówka w szpitalu pojawiły się w przestrzeni publicznej kilka dni temu. Informacje takie, przekazywane przez zaniepokojonych mieszkańców, dość szybko pojawiły się na lokalnych portalach społecznościowych.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
W odpowiedzi na to dyrekcja szpitala opublikowała na swoim facebookowym profilu oświadczenie, które miało uspokoić sytuację.
"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi zamknięcia położnictwa działającego w ramach Oddziału Ginekologiczno-Położniczego w Bełchatowie z Pododziałem Ginekologii Onkologicznej w Szpitalu Wojewódzkim im. Jana Pawła II w Bełchatowie, uprzejmie informujemy, że Szpital nie zamierza w najbliższym czasie zamknąć części położniczej oddziału. (...)" - napisano w oświadczeniu.
I chyba to owe "w najbliższym czasie" wzbudziło największe podejrzenia. I to zarówno wśród mieszkańców, którzy korzystają z opieki zdrowotnej w tej placówce, jak i pracowników, a przypomnijmy, iż bełchatowski szpital to największy pracodawca w mieście, który zatrudnia obecnie ponad 1200 osób.
Radni o szpitalu na nadzwyczajnej sesji
Sytuacji postanowili przyjrzeć się miejscy radni, którzy na wniosek kilku z nich zwołali nadzwyczajną sesję. Zaprosili na nią przedstawicieli szpitala, Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi (nikt się nie pojawił), który prowadzi szpital, rady nadzorczej szpitala, na sali obrad pojawili się też pracownicy i przedstawiciele związku zawodowego.
I mimo, że padło wiele pytań i odpowiedzi, to sytuacja nie została wyjaśniona, a tym bardziej uspokojona. Spotkanie pokazało natomiast, że problem jest poważny i bardziej złożony niż mogłoby się wydawać, a sytuacja kilku oddziałów lecznicy - niepewna.
Wiele pytań do Dagmary Bednarek, dyrektor szpitala w Bełchatowie miał m.in. radny Marcin Rzepecki, jeden z wnioskodawców zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Bełchatowa. Pytał m.in. czy dyrektor zamierza do 2029 roku zlikwidować lub ograniczyć świadczenia na oddziale położniczym czy neonatologicznym, ale też zakaźnym.
Dyrektor szpitala podtrzymała swoje stanowisko zapewniając, iż na ten moment nie ma decyzji co do zmian na wspomnianych oddziałach. Nie odniosła się natomiast do pytania co do zmian w perspektywie kilku lat. W rozmowie z dziennikarzami zaznaczyła, że póki co nie zapadły żadne decyzje dotyczące przekształceń, są to propozycje do rozważenia. Nie jest w stanie powiedzieć natomiast, jak długo tych zmian nie będzie. A to, jak zaznaczyła, zależy m.in. od kondycji finansowej szpitala, która jest na tę chwilę bardzo ciężka.
W perspektywie połączenie z Piotrkowem?
Sytuacji nie uspokaja dokument, który podczas sesji przytoczył radny Sebastian Brózda. To materiały przygotowane przez dyrektor szpitala na posiedzenie Komisji Zdrowia i Polityki Społecznej Województwa Łódzkiego.
- W tym dokumencie znajdują się przedsięwzięcia dotyczące restrukturyzacji kosztowej oddziału ginekologiczno-położniczego z pododdziałem ginekologii onkologicznej - mówił Sebastian Brózda. - (...) W dokumencie jest napisane, że ze względu na obniżenie ilości porodów (w roku 2023 - 565, w roku 2024 - 471), konieczne jest rozważenie integracji oddziału położniczego i neonatologicznego z oddziałem położniczym i neonatologicznym w Piotrkowie Trybunalskim. W przypadku braku takiej integracji konieczne będzie przejście na pierwszy poziom referencyjności oddziału położniczego w Bełchatowie (...).
I właśnie tej zmiany tzw. referencyjności obawiają się pracownicy szpitala. Podczas sesji o zagrożeniach mówił m.in. Dariusz Horoszczak, lekarz ginekolog z bełchatowskiego szpitala.
- Przejście tego oddziału na pierwszy stopień referencyjności spowoduje nie to, że będą mniejsze koszty, ale to, że oddział będzie umierał - mówił dziś. - Bo pierwszy stopień referencyjności to mniejsze możliwości hospitalizacji, to tylko ciąże donoszone, a wszystkie poniżej 37 tygodnia będą jechały do innych ośrodków. To spowoduje, że ten oddział zamiast przynosić mniejsze straty, będzie przynosił większe straty, bo zakres i płatności za te usługi będzie diametralnie inny. To nie jest tak, że obetniemy koszty osobowe, a przychody będą takie same. (...) Większość młodych ludzi stąd odejdzie - mówił o personelu. - To będzie początek końca tego oddziału. A kadra jest i wykształcona i stosunkowo młoda. Uważam, że ten oddział ma perspektywy. Mógłbym włożyć tylko jedną łyżkę dziegciu - jakbyśmy mieli więcej możliwości znieczuleń okołoporodowych, to myślę, że byłaby to wisienka na torcie, która mogłaby spowodować, że więcej pacjentek chciałoby rodzić w Bełchatowie.
Podkreślił też, że w Bełchatowie w tym roku zwiększyła się liczba porodów. Na tę chwilę - do listopada - to około 415 porodów. Jego zdaniem nie bez znaczenia są z pewnością oblegane sale rodzinne, reaktywowana szkoła rodzenia, wspaniały personel położniczy.
Nawiązał też do ewentualnej integracji oddziałów z piotrkowskimi odpowiednikami.
- Skoro już porównujemy te oba piękne ośrodki - mówił w nawiązaniu do szpitala w Piotrkowie - to zapraszamy Państwa do szpitala w Bełchatowie, byście zobaczyli, jakie są tu warunki - jak wyglądają sale rodzinne, cały szpital, możliwość konsultacji praktycznie z każdej dziedziny. Przecież są też pacjentki, które często mają różne dolegliwości. My mamy na miejscu i laboratorium i całą diagnostykę obrazową i praktycznie specjalistów z każdej dziedziny, czego nie można powiedzieć o ośrodku piotrkowskim. Chciałbym do państwa zaapelować - zróbmy wszystko, bo merytoryka jest za naszym ośrodkiem.
Dyrektor Dagmara Bednarek uspokajała podczas sesji, iż przytoczony dokument dotyczący zmian, który zawiera też wiele innych danych, nie jest dokumentem zatwierdzonym.
- To są propozycje dyrektorów szpitali restrukturyzacji kosztowej, ale też plany rozwoju - zapewniała dziś podczas sesji. - To nie jest dokument zatwierdzony do realizacji - mówiła, dodając, iż została zobligowana przez organ założycielski do tego, by przygotować program rozwoju i restrukturyzacji szpitala w Bełchatowie. - Na dzień dzisiejszy nie ma też planów przejścia na pierwszy poziom referencyjności - zapewniła.
Nie wiemy, co zadzieje się w przyszłym roku
Iwona Darmach, szefowa zakładowej organizacji związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych podkreśliła dziś, iż występują duże rozbieżności dotyczące danych zawartych w dokumencie przygotowanym przez dyrektor szpitala, a tym, którymi dysponują związkowcy. Dotyczyć one mają choćby liczby łóżek czy też stopnia ich obłożenia, a to m.in. może mieć wpływ na plany restrukturyzacyjne szpitalnych oddziałów. Dodała też, że zmiany, których obawiają się pracownicy, dotyczą też innych oddziałów szpitala w Bełchatowie.
- Najgorzej jest z tą niepewnością i z niewiadomą, co zadzieje się w przyszłym roku - mówiła o sytuacji i obawach pracowników. - Jak będą funkcjonowały struktury szpitala, jakie będziemy mieli oddziały i jakie będą zasoby kadrowe w naszym szpitalu - uważa. I wymienia oddziały o których mówi się, że będą podlegały zmianie. - To oddział neonatologii, bloku porodowego, położnictwa, zakaźny i kilka oddziałów w których, według proponowanych zmian, ma nastąpić zmniejszanie ilości łóżek.
Patryk Marjan, prezydent Bełchatowa mówił dziś m.in. o tym, że ważne, jest, by pokazywać zalety położnictwa i neonatologii w Bełchatowie. A to m.in. wspomniane sale rodzinne, które pozwalają młodej mamie na przebywanie po porodzie z dzieckiem i osobą towarzszącą.
- Przyglądamy się zagrożeniom, dochowamy wszelkich starań, by oddział położniczo-ginekologiczny pozostał na tym samym poziomie i stale się rozwijał - deklarował. - (...). Będziemy zwiększać wsparcie dla szpitala w Bełchatowie po to, by za pośrednictwem dialogu te trudniejsze momenty przejść wspólnie.
Na kolejnej sesji, 11 grudnia, miejscy radni przyjąć mają oficjalne stanowisko dotyczące sytuacji w Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie.