Góra Chełmska, w której śpią rycerze. Nie tylko Tatry mają rycerskie legendy
Góra Chełmo ze śpiącymi rycerzami
Chełmską Górę widać z daleka, jest to bowiem najwyższe wzniesienie Wzgórz Radomszczańskich. Po kwadransie, drogą wiodącą wśród wysokich drzew i zarośli, można trafić na szczyt.
Jak tam dojechać? Odległość od Radomska na Górę Chełmo to około 27 km. Jadąc samochodem najlepiej wybrać drogę krajową 42 i w miejscowości Granice skręcić do wsi Chełmo, skąd po przejechaniu nieco ponad 2 km w kierunku południowym docieramy do miejsca parkingowego na skraju lasu.
Archeolodzy odkryli, że pierwsze umocnienia na Górze Chełmskiej pochodzą z X wieku.
- Istniały kilkadziesiąt lat i zostały spalone. Były to prawdopodobnie umocnienia obronne albo miejsce kultu - mówi Tomasz Nowak, historyk i znawca lokalnych dziejów.
Pierwsze badania archeologiczne prowadzono w latach 50. XX wieku, były one jednak na niewielką skalę. Dopiero w 2013 r. zastosowanie nowych technik badawczych pozwoliło poznać wielkość i złożoność tego grodziska. Jego powierzchnia to 11 ha, co czyni go największym tego typu obiektem w Polsce Centralnej, i jednym z największych w kraju. Wykonane w technice LIDAR zdjęcia lotnicze pokazały kształt umocnień grodu, składający się z 7 wałów i fos, dotąd skrywanych wśród porastającej je roślinności. Dalsze badania pokazały, że było to miejsce zamieszkałe, stanowiące ważny ośrodek osadniczy. Gród kilka razy był odbudowywany, ale w końcu ludzie to miejsce opuścili. Pozostały po nich jedynie widoczne do dziś resztki wałów obronnych.
Górę wzięły za to w posiadanie złe moce... Okolice góry i jej szczyt miały zamieszkiwać duchy, a ściągające tu na sabat czarownice były ponoć szczególnym zagrożeniem dla krów. Obawy miejscowej ludności budziły liczne szczeliny. Ludzie wierzyli, że wewnątrz góry mieści się jaskinia, do której wejście znajduje się na szczycie. Niejeden zresztą próbował dostać się do niej. Bezskutecznie. Mówiło się też o ukrytych skarbach.
Najbardziej rozpowszechniona legenda mówi o śpiących we wnętrzu góry rycerzach lub uśpionym wojsku. Podania różnie tłumaczą, skąd w Chełmie wzięło się wojsko i do kogo należało. Niektóre głoszą, że na szczycie góry stał zamek należący do królowej Jadwigi. Po jej śmierci opustoszał, a otoczony lasami i zaniedbywany przez ludzi podupadł.
Góra Chełmska ma także swoją historię z okresu wojen szwedzkich. U jej podnóża rozegrała się bitwa, a broniący się na górskich szańcach polski oddział mocno szarpał wycofujących się spod Częstochowy Szwedów.
Jest też opowieść z powstania styczniowego, historia dowódcy pułku powstańczego, Kotasińskiego, który, pochwycony przez nieprzyjaciół, został skazany na powieszenie. W ostatniej chwili uratowali go Polacy. Kotasiński postanowił się zemścić. Rozbił na szczycie góry obóz, kazał nagotować jedzenia i zatruł je. Nadeszły wojska carskie, zwabione widokiem powstańców, ci upozorowali ucieczkę. Zgłodniali Rosjanie, ucieszeni odwrotem Polaków, rzucili się na jedzenie. Od trucizny miało umrzeć 70 z nich.
Niewiele jednak w tych opowieściach jest faktów historycznych. Na szczycie Chełmskiej Góry nigdy nie było zamku, historycy nie potwierdzają, żeby odwiedził górę któryś z królów. Także tajemnicze szczeliny to tylko geologiczny układ skał piaskowych. Prawdziwe są natomiast napisy na skalnej ścianie. Najstarszy pochodzi z 1902 roku.
Schodząc z Chełmskiej Góry warto zajrzeć do leżącego u jej podnóża Chełma. Warto tu zwrócić uwagę na kościół z odwróconym prezbiterium i ołtarzem zbudowanym od strony północnej.
- Kościół ma także katakumby, teraz niewidoczne, zakryte podczas ostatniej przebudowy na przełomie XIX i XX wieku - opowiada Tomasz Nowak.
Świątynia ma również swoją legendę. W podziemnym przejściu, łączącym go z Chełmską Górą, krążyć miał duch murgrabiego. Przejścia nie znaleziono, ale w XIX-wiecznych zapiskach znalazła się informacja o odkryciu - za figurą Pana Jezusa w bocznym ołtarzu - wejścia zamknięte kamienną płytą. Gdzie dziś znajduje się to wejście? Nie wiadomo. Zmienił się układ i wystrój kościoła.
Jeszcze jedna ciekawostka. Kościół stanął prawdopodobnie na miejscu pogańskiego cmentarzyska. Może gdzieś tam rzeczywiście czają się śpiący rycerze...