W tym zamku straszy! Duchy i inne niezwykłości

„Wakacje z duchami” to tytuł popularnej książki Adama Bahdaja i serialu Stanisława Jędryki. Czy wędrując latem po różnych ciekawych zakątkach województwa łódzkiego też spotkamy duchy i inne niezwykłości? Zamków i pałaców w naszym regionie jest wiele.
Duchy z zamków i pałacówW zamkach i pałacach regionu łódzkiego można usłyszeć i zobaczyć duchy
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Sławomir Sowa
Anna Gronczewska
  • Duchy z zamków i pałaców
  • Duchy z zamków i pałaców
  • Duchy z zamków i pałaców
  • Duchy z zamków i pałaców
  • Duchy z zamków i pałaców
[1/5] W zamkach i pałacach regionu łódzkiego można usłyszeć i zobaczyć duchy Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Sławomir Sowa

Duch z Oporowa

Jednym z nich jest zamek w Oporowie koło Kutna. Wzmianki o nim sięgają 1363 roku. Jego właścicielem był wtedy Bogusław, kanonik gnieźnieński. Ale zamek ten zbudował jego ojciec Stefan chorąży łęczycki. Był drewniany, stał w miejscu, gdzie dziś znajduje się oporowski park. Ale zamek ten spłonął pod koniec XIV wieku. Murowany ufundował Mikołaj Oporowski, wojewoda łęczycki. Dziś w oporowskim zamku znajduje się muzeum. I nie brakuje w nim duchów! O jednej z ich wizyt głośno było kilkanaście lat temu. Kamera monitoringu zarejestrowała dziwne zjawisko w kaplicy mieszczącej się pod jedną z baszt oporowskiego zamku. Wypełniła je poświata wychodząca spod metalowych drzwi.

- Choć wokół kaplicy ani w niej nie ma żadnego źródła światła, w pomieszczeniu jest jasno – mówił przed laty Piotr Stasiak, kustosz muzeum. - Jeśli odtworzymy film szybciej, poświata wyraźnie pulsuje. Po kilku minutach kadr przecina jasny promień, a na podłodze kaplicy pojawia się świetlisty krąg, który wykonuje dziwny taniec. Na drugim filmie nagrało się kilkadziesiąt świetlistych, kulistych obiektów. Najpierw jasne kule opadają ze sklepienia jak płatki śniegu. Myśleliśmy, że to jakiś kurz, jednak po chwili zaczęły przemieszczać się we wszystkich kierunkach. Dziwne, bo wtedy noc była upalna, a w pomieszczeniu nie mógł powstać przeciąg -Kaplicę uważnie przeszukano, jednak nie znaleziono niczego, co pomogłoby wyjaśnić zjawisko zarejestrowane przez kamery.

Jak wyjaśniano potem nagrania z kaplicy odkryli przypadkowo. Przez kilka nocy w pomieszczeniu włączał się alarm. To zjawisko zaczęto tłumaczyć tym, że dusze przebywające w czyśćcu, gromadzą się wokół ołtarzy. To dla nich chwila wytchnienia. Być może domagały odprawienia w tym miejscu mszy?

Z zamkiem w Oporowie wiążą się jeszcze inne legendy. Jedna mówi o gorącym romansie kasztelanki i zakonnika należącego do współnoty paulinów. Podobno istniał tunel łączący zamek z klasztorem. Tam miała się spotykać zakochana para, ale pewno dnia tunel się zawalił, a zakonnik zginął pod gruzami. Jego kochanka umarła z tęsknoty.

Inna z legend mówi z kolei o Białej Damie pojawiającej się w zamkowych komnatach. Ma to być duch kasztelanki Barbary Tarnowskiej, która żyła w XVII wieku. Jej sługa miał już na łożu śmierci nawrócić się na katolicyzm. Kasztelanka kazała pobić księdza, który udzielił mu ostatnich sakramentów. Kapłan zmarł, a paulini przegrali proces z kasztelanką Tarnowską. Po śmierci spotkała ją kara i jej duch błądzi po zamku,

Podziemne przejście

Natomiast w Biesiekierach, w powiecie łęczyckim, można podziwiać ruiny zamku wzniesionego na przełomie XV i XVI wieku. Nie wiadomo dokładnie kto go zbudował. Podaje się dwa nazwiska. Budowniczym biesiekierskiego zamku mógł być Michał Sokołowski z Wrzącej lub Wojciech Sokołowski.

- Mylny jest natomiast powszechny pogląd, że warownia powstała z inicjatywy wojewody łęczyckiego, Mikołaja z Warzymowa Sokołowskiego, ponieważ ów człowiek nie sprawował w tym czasie tego stanowiska, a wieś znajdowała się wtedy w rękach rodziny Pomianów- Sokołowskich – takie wyjaśnienie możemy przeczytać na stronie www.zamkilodzkie.pl.

W 1597 roku Krzysztof Sokołowski, potomek fundatorów, sprzedał zamek Andrzejowi Batoremu, bratanków i króla Stefana Batorego. Potem w zamku zamieszkiwała,Zofia Batorówna i jej mąż książę Jerzy Rakoczy.

W połowie XVII wieku zamek przejął kasztelan i wojewoda brzesko-kujawski Jan Szymon Szczawiński herbu Prawdzic. On rozbudował zamkową warownię.

W 1731 roku w biesiekierskim zamku wybuchł pożar. Od połowy XIX wieku podupadał w ruinę, pełniąc nadal funkcje gospodarcze, a miejscowa ludność rozbierała go, by wykorzystać jego cegły. W latach 1963 i 1971 obiekt został zakonserwowano jako trwałą ruinę.

Jak przekazywano z pokolenia na pokolenie, zamek w Biesiekierach miał był połączony podziemnym przejściem z zamkiem w Borysławicach.

Ruiny w Drzewicy

Ruiny pozostały też po zamku znajdującym się na skraju naszego województwa, w Drzewicy, koło Opoczna. Zbudowano go między 1527 a 1535 rokiem. Jego fundatorem był Maciej Drzewicki, arcybiskup gnieźnieński. Jego marzeniem było zbudowanie takiego zamku, który okaże się lepszy i okazalszy do tych królewskich, w Opocznie czy Inowłodzu.

Zamek w Drzewicy do początku XVIII wieku należał do rodziny Drzewickich. Potem jego właścicielami stali się Sołtykowie i Szaniawscy. W połowie XVIII wieku rodzina Szaniawskich przekazała zamek klasztorowi bernardynek. Bernardynki mieszkały w nim do 1814 roku. Wtedy zamek stanął w płomieniach. Spłonęły wszystkiego jego drewniane części, efektowne wnętrza. Zamku nie odbudowano. Do dziś jednak można oglądać jego ruiny.

Ruiny pozostały też po zamku w Wojsławicach, koło Zduńskiej Woli. Niestety nie zachowało się zbyt wielu informacji o tej budowli. Zamek, a chyba w zasadzie zameczek. Został wniesiony około 1550 roku przez rodzinę Wężyków. Był on zamkiem obronnym. Grubość jego murów sięgała 1,7 metra.

Niewiele też pozostało po zamku w Wieruszowie. Pierwszy został zbudowany za panowania Kazimierza Wielkiego. Choć Jan Długosz przypuszczał, że mógł być wzniesiony już w XIII wieku, za czasów Bolesława Pobożnego. Warownię wzniesiono w rozwidleniu rzeki Prosny i Niesobu. Przypuszcza się, że w miejscu dawnego grodziska. Nie był duży. Na początku XVI wieku ziemie te przejął Andrzej Oporowski, kasztelan brzesko-kujawski, a w roku 1562 właścicielem ich stał się Jan Tomicki, kasztelan gnieźnieński i senator Rzeczypospolitej. To właśnie on na miejscu starej warowni buduje nowy zamek w Wieruszowie. A w zasadzie renesansową rezydencję magnacka. Została ona zajęta dwukrotnie przez Szwedów – 1655 i 1704 roku. Szwedzi urządzili w zamku stajnie i magazyny. W 793 roku dobra wieruszowskie nabył pochodzący z Milicza hrabia Joachim Karol Malzahn, pochodzącego z Milicza, minister pruski. On dokonał gruntownej przebudowy zamku. Podczas I Wojny Światowej zamek został rozebrany. Zostały po nich fragmenty murów i fosy.

Pałac Radziwiłów

Pałac w Nieborowie należy do najpiękniejszych w Polsce. Kiedyś często odwiedzał go zmarły w 2013 roku Sławomir Mrożek. Zamykał się wtedy w swym apartamencie znajdującym się w tzw. wieży dyrektorskiej i pisał. Jak wspominali pracownicy muzeum w Nieborowie przez cały dzień dobiegał z niego tylko stukot maszyny do pisania. Sławomir Mrożek opuszczał swój pokój tylko na posiłki.

Znany dramatopisarz spędzał tu między innymi Boże Narodzenie, Wielkanoc. Przez laty w pałacu w Nieborowie otwarto wystawę jego rysunków.

- Jak dobrze mieć wystawę w domu! – stwierdził na jej otwarciu Mrożek.

Częstym gościem w Nieborowie był również Konstanty Ildefons Gałczyński. Zajmował apartament w jednej z pałacowy wież. Dziś nazywana jest wieżą Gałczyńskiego. Stojący teraz w pałacowym hallu posąg Niobe miał zainspirować poetę do napisania poematu pod tym samym tytułem. Nieborowski pałac odwiedził również Henryk Sienkiewicz. Na pisarzu największe wrażenie zrobił antyczny nagrobek Acyli Lanoliny, żony Winicjusza, wystawiony przez zrozpaczonego męża po śmierci ukochanej. Zainspirowany tą historią Sienkiewicz miał napisać na ten temat nowelę. Nowela szybko przemieniła się w powieść zatytułowaną ,,Quo Vadis’’, która przyniosła pisarzowi nagrodę Nobla. Natomiast opisy nieborowskiej przyrody znajdują się w pamiętnikach Marii Dąbrowskiej, która również często wypoczywała i tworzyła w pałacu w Nieborowie. Tu też przez kilka dni odpoczywał Gustaw Herling – Grudziński, a w przepięknej jadalni obiad jadła Raisa Gorbaczow i George Busch, gdy był jeszcze wiceprezydentem USA.

Pałac w Nieborowie został wybudowany pod koniec XVII wieku na zlecenie prymasa Michała Stefana Radziejowskiego. Co prawda rezydencją Radziejowskich był pałac w Radziejowicach, ale w znajdującym się koło Nieborowa Łowiczu znajdowała się siedziba prymasów. Kardynał Radziejowski chciał mieć swą rezydencję bliżej Łowicza i wybudował ją właśnie w Nieborowie. Posiadłość tę kupił od rodziny Nieborowskich. A w miejscu w którym dziś stoi pałac znajdował się przed wiekami zamek obronny.

- Z tych czasów pozostał tylko kominek w pałacowym hallu – mówili nam pracownicy Muzeum w Nieborowie.

W 1766 roku pałac w Nieborowie przeszedł w ręce Michała Kazimierza Ogińskiego. Jednak długo do niego nie należał. Michał Kazimierz Ogiński był uczestnikiem konfederacji barskiej i po jej upadku wyemigrował do Paryża. Pałac w Nieborowie sprzedał Michałowi Hieronimowi Radziwiłłowi i jego żonie Zofii z Przeździeckich. To im pałac zawdzięcza swój rozkwit. To wtedy na zlecenie Zofii, Szymon Bogumił Zug zaprojektował i zbudował w pobliskiej Arkadii jeden z najpiękniejszych parków romantycznych w Europie. On też zaprojektował ogród wokół nieborowskiego pałacu.

Michał Hieronim Radziwiłł i jego żona Zofia zgromadzili galerię obrazów i portretów zakupionych między innymi z kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zbierali również rzeźby antyczne pochodzące z Rzymu i basenu Morza Śródziemnego. Między inny wtedy do Nieborowa trafiła rzeźba głowy słynnej Niobe. Za ich życia w Nieborowie kwitło życie kulturalne. Zjeżdżali tu Julian Ursyn Niemcewicz, Jan Piotr Norblin.

Biała dama z Nieborowa

Nieborów był letnią rezydencją Radziwiłłów. W ich rękach pozostawał do 1945 roku. Ostatnim właścicielem pałacu był książę Janusz Radziwiłł. W czasie wojny w pałacu swą siedzibę urządził sztab Wermachtu. W lutym 1945 roku książę Radziwiłł przekazuje pałac w Nieborowie w opiekę profesorowi Stanisławowi Lorencowi, dyrektorowi Muzeum Narodowego w Warszawie.

Dzięki temu, że zaraz po wyzwoleniu powstało tu muzeum, pałac nie uległ dewastacji.

Profesor Lorenc, gdy przyjeżdżał do Nieborowa mieszkał w jednej z wież pałacowych, tej samej w której pracował Sławomir Mrożek. Na cześć profesora nazwano ją wieżą dyrektorską.

Pałac w Nieborowie ma swoje duchy. Przychodzą zwykle nocą. Jeden z nich grasuje na pierwszym piętrze. Jest on związany z portretem księdza prymasa Radziejowskiego. Wisi on w bibliotece, nad kominkiem. Prymas trzyma w ręku dzwoneczek. Ci, którzy wieczorami pracują w pałacu, przyrzekają, że słyszą dźwięk dzwonka.

- I oczywiście zaraz przestają pracować! – śmieją się w pałacu.

Natomiast na drugim piętrze, tam, gdzie znajdują się pokoje gościnne króluje duch pięknej Anny Orzelskiej, ukochanej córki Augusta Mocnego Sasa, Jej porter wisi w tzw. sali czerwonej. Anna trzyma na nim na rękach mopsa. Goście pałacu przekonują, że widzieli wiele razy małego pieska biegające po korytarzu. Na dodatek słyszeli szelest sukni...

Łęczycki diabeł Boruta

Zamek w Łęczycy wybudowany w drugiej połowie XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego. Stanowił ważną warownię, Tu też odbywały się Zjazdy Generalne. Podczas Potopu Szwedzkiego został zajęty przez Szwedów. Zamek w Łęczycy stał się znany między innymi dzięki legendzie o Diable Borucie, który ma od sześciu wieków żyć w jego podziemiach. Jak głosi jedna z legend w pobliżu zamku mieszkał szlachcic, którego nazwisko nie jest znane. Był wysoki, dobrze zbudowany, silny i nikt nie był w stanie go pokonać. Uważano, że pomaga mu sam diabeł i szlachcica nazywano Borutą. Nosił siwy płaszcz więc zaczęto na niego mówić Siwy Boruta. Opowiadał, że kiedyś skręci kark samemu Borucie i odbierze mu wszystkie skarby, których pilnował.

Siwy Boruta był bardzo bogaty, ale czasem roztrwonił swój majątek. Postanowił więc zakraść się do podziemi zamku i zabrać część skarbu swojemu „bratu” jak nazywał Borutę. Dostał się do lochów łęczyckiego zamku, znalazł ukryte drzwi, przedostał się przez nie i zobaczył pomieszczenie pełne złota. W jego kącie siedział sam diabeł Boruta. Siwy Boruta ukłonił mu się i zaczął zbierać mieszki ze srebrem, złotem. Kiedy nie miał ich gdzie schować włożył je do buzi. Kiedy już wychodził z lochu drzwi przytrzasnęły mu nogę. Ledwo dotarł do domu. Tam rozłożył swoje skarby na ziemi, ale nie mógł się nimi cieszyć, bo stracił zdrowie. Potem wszedł spór z sąsiadem. Walczył z nim o miedzę. Podczas jednej z kłótni niepokonany Siwy Boruty został zabity przez sąsiada. Natomiast sam Boruta często przychodził w okolice domu swego imiennika i siadał na wierzbie. Po śmierci Siwego Boruty przeniósł jego skarby do lochów łęczyckiego zamku.

Wybrane dla Ciebie

Gra w "trzy kubki” - policja ostrzega ulicznym oszustwem
Gra w "trzy kubki” - policja ostrzega ulicznym oszustwem
Białystok: połączyli naukowców w walce o życie małej Marysi
Białystok: połączyli naukowców w walce o życie małej Marysi
Zderzenie samochodów w Pikutkowie na DK 62
Zderzenie samochodów w Pikutkowie na DK 62
Koszalin: „Zemsta nietoperza” w amfiteatrze już w następną sobotę
Koszalin: „Zemsta nietoperza” w amfiteatrze już w następną sobotę
Kielce: Giełda Kolekcjonerska. Były prawdziwe skarby
Kielce: Giełda Kolekcjonerska. Były prawdziwe skarby
Szczeniaki, koty i doświadczone psy – wszystkie czekają na nowy dom
Szczeniaki, koty i doświadczone psy – wszystkie czekają na nowy dom
Trwa dogaszanie pożaru odpadów przy ul. Sulańskiej. Strażacy pracują już kilka godzin
Trwa dogaszanie pożaru odpadów przy ul. Sulańskiej. Strażacy pracują już kilka godzin
Warszawa: pogrzeb legendarnej alpinistki Krystyny Palmowskiej
Warszawa: pogrzeb legendarnej alpinistki Krystyny Palmowskiej
Chełmno: kierowca potrącił pieszych. Był pod wpływem narkotyków
Chełmno: kierowca potrącił pieszych. Był pod wpływem narkotyków
Warszawa: sutenerzy zatrzymani podczas policyjnej realizacji
Warszawa: sutenerzy zatrzymani podczas policyjnej realizacji
Chełmno: wjechał w ludzi. W niedzielę może usłyszeć zarzuty
Chełmno: wjechał w ludzi. W niedzielę może usłyszeć zarzuty
Kraków: pojawił się groźny, inwazyjny owad. Jest apel do mieszkańców
Kraków: pojawił się groźny, inwazyjny owad. Jest apel do mieszkańców