"Szkoła, znaczy zwolnij" - dlaczego kierowcy ignorują znak D-6
Przejścia dla pieszych są szczególnie niebezpieczne o tej porze roku. Szybo zapadający zmierzch, trudne warunki atmosferyczne, a w końcu mało kontrastowe kolory ubrania powodują, że pieszy może zostać zauważony przez kierowcę dopiero w ostatnim momencie. Dlatego zbliżając się do przejścia dla pieszych warto jest zachować szczególną uwagę.
Każdy kierowca jest zarazem pieszym i czasami samemu zdarza mu się korzystać z przejść dla pieszych. Dlatego niezrozumiałym jest trwający od lat konflikt interesów występujący między kierowcami, a pieszymi. Niestety, ci ostatni są w zestawieniu z jadącym pojazdem na straconej pozycji.
Dlatego też, zwłaszcza o tej porze roku, kiedy widoczność jest znacznie ograniczona, warto jest zwracać szczególną uwagę zbliżając się i przejeżdżając przed oznakowane przejścia dla pieszych.
Przejścia oznakowane
Każde przejście dla pieszych jest oznakowane specjalnymi znakami.
Samo przejście dla pieszych jest sygnalizowane pionowym, niebieskim znakiem informacyjnym D-6. Znak ten informuje o wyznaczonym miejscu na jezdni, gdzie piesi mogą bezpiecznie przejść na drugą stronę. Kierujący pojazdami muszą w takim miejscu zachować szczególną ostrożność i zmniejszyć prędkość, aby ustąpić miejsca pieszym znajdującym się na przejściu lub wchodzącym na nie.
Znak pionowy D-6 występuje wraz ze znakiem poziomym P-10 - czyli narysowanymi równolegle do drogi białymi pasami tworzące ciąg biegnący w poprzek jezdni, potocznie nazywany jest "zebrą".
Szczególnie niebezpieczne są przejścia dla pieszych zlokalizowane w pobliżu szkół. Dzieci mają inną percepcję zachowań niż osoby dorosłe i często nie zwracają one uwagi podczas zbliżania się do przejść. Zaoferowane zabawą lub rówieśnikami, potrafią nieświadomie wtargnąć na pasy.
Dlatego właśnie przejścia dla pieszych zlokalizowane w okolicy szkół są także dodatkowo znakowane żółtym znakiem T-27 o sympatycznej, potocznej nazwie "Agatka" - czyli dziewczynki z czerwonym lizakiem.
Pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem, ale...
W połowie czerwca 2021 roku weszła w życie nowelizacja przepisów Prawa o ruchu drogowym dotycząca pierwszeństwa pieszego na przejściu dla pieszych.
Przed nowelizacją, pieszy zyskiwał pierwszeństwo dopiero po wkroczeniu na przejście. Obecnie kierujący pojazdem ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa także pieszemu, który dopiero zbliża się do pasów, o ile wyraźnie wykazuje zamiar wejścia na nie.
Oznacza to, że ustawodawca wyraźnie przesunął sam moment pojawienia się obowiązku ustąpienia pierwszeństwa pieszemu z "na przejściu" na "przed przejściem".
I to wywołało od razu lawinę negatywnych opinii formułowanych przez kierowców, którzy zarzucili, że doprowadzi to do powstawania wielu niejednoznacznych sytuacji, w których finalnie za wszelkie sytuacje problemowe odpowiedzialny będzie kierowca, a piesi mogą zacząć wykorzystywać panującą sytuację prawną.
Powszechna zatem stała się praktyka, że piesi zaczęli interpretować obowiązujące przepisy, jako dopuszczalna możliwość wejścia na przejście zupełnie nie zwracając uwagi na zbliżający się pojazd.
By usunąć niejasności w 2023 roku doprecyzowano przepisy dotyczące obowiązków pieszego. Teraz zostało wprost zakazane wchodzenie na przejście bezpośrednio przed nadjeżdżający samochód, a także wychodzenie zza przeszkody w sposób, który uniemożliwia kierowcy reakcję.
Nowe uregulowania prawne podkreśliły również obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przez pieszych i zakazały korzystania z telefonu lub innych urządzeń elektronicznych w trakcie przekraczania jezdni - za co obecnie grozi mandat w wysokości 300 złotych.
Przejścia nadal niebezpieczne
Jak podaje Komenda Głowna Policji w 2024 roku w Polsce odnotowano 1201 wypadków na przejściach dla pieszych, w wyniku których zginęło 151 osób, co oznacza spadek o 9,8% liczby zdarzeń i 28,8% liczby ofiar w porównaniu z rokiem poprzednim (2023 r.). Choć większość tych wypadków była spowodowana przez kierowców, niemal połowa zdarzeń na przejściach z udziałem pieszych dotyczyła tych prowadzonych bez sygnalizacji świetlnej.
Niestety zmotoryzowani nadal ignorują znaki drogowe umieszczone przed i w obrębie samych przejść dla pieszych. I - co gorsza - skutki lekceważenia tych znaków są nadal dramatyczne. Nie powinno zatem dziwić, że policja dość często kontroluje zachowania zmotoryzowanych w okolicy przejść dla pieszych, a mandaty za złamanie przepisów są wyjątkowo dotkliwe i surowe.
Obecnie, za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu grozi mandat w wysokości 1500 złotych i aż 15 punktów karnych!