Rzeszów: "To był dobry człowiek". Mieszkańcy wspominali Zdzisława Kozienia podczas odsłonięcia jego muralu
W tym artykule:
Inicjatorem upamiętnienia aktora Zdzisława Kozienia jest Cezary Kassak, dziennikarz związany z Nowinami.
- Przy okazji setnej rocznicy urodzin Zdzisława Kozienia, w grudniu zeszłego roku, miałem okazję napisać wspomnieniowy artykuł o aktorze, który został opublikowany w Nowinach - wspomina Cezary Kassak.
Ten tekst miał konwencję publicystycznego spaceru, rzeszowskimi śladami aktora, wcielającego się w postać porucznika Antoniego Zubka w serialu "07 zgłoś się".
- Przygotowując ten artykuł, rozmawiałem z jego synem i synową. Wspólnie odwiedziliśmy blok przy ul. Baldachówka i w trakcie tego spotkania uznaliśmy, że mural na ścianie bloku, gdzie aktor mieszkał, byłby fajnym pomysłem - wspomina publicysta.
Zdzisław mieszkał tam przez kilkanaście lat. Od drogiej połowy lat 50-tych, do 1972 roku ubiegłego wieku. Na uroczystym odsłonięciu muralu wielu mieszkańców aktora doskonale pamiętało. Mówili o nim "dobry człowiek".
Mural prawie setne urodziny
Tu wychowywał się jego syn, Henryk.
- Ojciec stworzył w rzeszowskim teatrze wiele wspaniałych ról - wspomina.
Jednak momentem przełomowym dla aktora była rola w filmie "Skazany" w reż. Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego z 1975 roku.
- Później posypały się różne propozycje, m.in. ta w serialu "07 zgłoś się", co dało mu rozpoznawalność i sympatię. Wszyscy będą go pamiętać właśnie z roli porucznika Zubka. Myślę, że to wspaniała rzecz, że w prawie setną rocznicę urodzin ojciec został upamiętniony. Będzie to pamiątka dla wszystkich mieszkańców - mówi Henryk Kozień.
W ślady ojca nie poszedł, choć zdarzało mu się w różnych produkcjach statystować.
Na uroczystości pojawiła się także Anna Górka, siostrzenica Zdzisława.
- Rzadko się z wujkiem widywaliśmy, bo był stale w rozjazdach. Ale gdy się już widzieliśmy, to było wielkie święto - wspomina. - Był bardzo dobrym, wesołym, uczciwym, dowcipnym człowiekiem. Lubił ludzi i kochał życie. A przede wszystkim teatr - wymienia pani Anna.
Lidia Zuzanna Kozień, żona syna Zdzisława, przyznała, że nie było to proste zadanie.
- Nie wiedzieliśmy, jak to ugryźć. Ale się udało - stwierdziła z satysfakcją.
Do sfinansowania udało się przekonać znane rzeszowskie firmy. W zamian za ich pomoc, zostały wymienione na tablicy pamiątkowej.
To już kolejny upamiętniony w ten sposób twórca związany z Rzeszowem. W przestrzeni miasta muralami upamiętnieni są: Tadeusz Nalepa, czy Fred Zinnemann.
- Dziękuję za utworzenie w mieście kolejnego cudownego muralu, który pokazuje, jak rzeszowianie są przywiązani do swoich artystów - podkreśla Konrad Fijołek.
ZOBACZ TEŻ ARTYKUŁ Z 2015 ROKU:
"07 zgłoś się"
I choć aktor ma na swoim koncie wiele ról teatralnych, czy filmowych, to najmocniej jest kojarzony z roli w serialu "07 zgłoś się" i dość mocno utożsamiany z rolą porucznika Zubka. Właśnie do tej aktorskiej przygody nawiązuje mural. Przedstawia on aż dwa ujęcia z serialu, ale niepochodzące z tego samego odcinka.
Mural zaprojektował i wykonał Michał Czerko. Jak przyznał, był bardzo zaszczycony, że mógł wykonać to zdanie.
- Dostałem wolną rękę od państwa Kozieniów - zdradza.
Aktor namalowany jest ze swoim charakterystycznym gestem dłoni przy twarzy.
- Dużo fotografii było z planu zdjęciowego. Były bardzo specyficzne. Widać było na nich typową, PRL-owską zimę. Wszystko było oświetlone niebieskim światłem. A ja musiałem wszystko dopasować do palety barw okolicznych budynków - opowiada artysta.
Wykonanie muralu zajęła mu ok. trzy tygodnie.
Autograf na wieki
Oprócz kadrów, na muralu można zobaczyć podpis Zdzisława Kozienia. W tym artyście pomógł Cezary Kassak.
- Mam taki dokument, to jest kwestionariusz wypełniony odręcznie przez Zdzisława Kozienia z 1983 roku, wtedy kończył pracę we wrocławskim teatrze i wracał do Rzeszowa. Podpis na tym kwestionariuszu został odwzorowany przez Michała Czerko - opowiada inicjator muralu.
Na odsłonięcie specjalnie przyjechała delegacja fanów kultowego serialu.