Bobrowniki: Policyjny pościg. Robił wszystko, by nie dać się złapać
Zignorował policjantów, wybrał ucieczkę
Policjanci z będzińskiej drogówki prowadzili kontrolę prędkości w Bobrownikach na ul. Polnej. Ustawili się właśnie tam, bo mieszkańcy zgłaszali potencjalne łamanie przepisów, wpisując to miejsce na Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa.
W pewnym momencie mundurowi zauważyli kierowcę samochodu marki Volkswagen, który wyprzedzał inny pojazd pomimo obowiązującego zakazu. Policjant dał wyraźny sygnał do zatrzymania się przed radiowozem, jednak kierujący zignorował polecenie i gwałtownie przyspieszył, uciekając w kierunku Dobieszowic. Stróże prawa natychmiast podjęli pościg, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
Porzucił samochód, ruszył przez łąki i pola
W pewnym momencie uciekinier wjechał na parking przy jednym ze sklepów, gdzie porzucił auto i próbował uciekać pieszo przez nieużytki rolne. Policjanci nie dali jednak za wygraną. Jeden z nich ruszył za nim pieszo, a jego partnerka radiowozem zajechała drogę od drugiej strony. Mimo wielokrotnych wezwań do zatrzymania się mężczyzna nie reagował. Policjant dogonił mężczyznę i go obezwładnił.
Trzy razy odpowiadał za to wykroczenie i znów to zrobił
- Sprawdzenie danych w policyjnych systemach wykazało, że 29-letni mieszkaniec Piekar Śląskich nie posiada uprawnień do kierowania i już trzykrotnie w przeszłości odpowiadał za to wykroczenie. Badanie stanu trzeźwości oraz test na obecność narkotyków dały wynik negatywny. Pojazd, którym się poruszał, został usunięty z parkingu na koszt właściciela - informują policjanci.
Za niezatrzymanie się do kontroli i ucieczkę, a także za prowadzenie pojazdu bez wymaganych uprawnień oraz za popełnione podczas jazdy wykroczenia mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem.
Policjanci przypominają, że ignorowanie poleceń funkcjonariuszy oraz brak uprawnień do kierowania pojazdami to poważne naruszenia prawa, które skutkują surowymi konsekwencjami. Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.