Bytów: Wybuchowy Zamek? Eksperci mówią, że jest zagrożenie
Redakcja wystąpiła do Urzędu Miejskiego z pytaniami. Urzędnicy zapowiedzieli, że odniosą się do sprawy „w tym tygodniu”, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Konkretnie była to słowna obietnica wiceburmistrza Przemysława Kraweczyńskiego. Z uwagi na to, że w poniedziałek 20 października do godziny 16:00 zbierane są oferty od potencjalnych dzierżawców, po rezygnacji Michała Miętkiego, publikujemy artykuł bez czekania na odpowiedzi urzędników, z uwagi na ważny interes społeczny. Zarzuty fachowców są zbyt poważne.
„Bomba nad hotelem”
Według opinii jednego z niezależnych specjalistów ds. klimatyzacji, którzy analizowali system zamontowany na zamku, rozwiązanie zastosowane przez wykonawcę jest „absolutnie błędne” i zagraża bezpieczeństwu użytkowników. Urządzenia, które powinny znajdować się na zewnątrz budynku, zamknięto w szczelnie zaizolowanym pomieszczeniu na poddaszu. Nad hotelem.
Dowiadujemy się, że analizował zamkowy system klimatyzacji na potrzeby przedsiębiorcy zainteresowanego dzierżawą. Jego sugestia była taka, żeby umowy nie podpisywać, bo można w przyszłości mieć kłopoty.
Z jego obliczeń wynika, że przy obecnej kubaturze strychu do prawidłowej pracy potrzebne byłyby co najmniej cztery dodatkowe kominy o średnicy 60 centymetrów każdy, wychodzące ponad dach. Tymczasem na poddaszu nie ma takich kanałów wyrzutowych.
Dodaje też, że brak systemu zraszaczy przeciwpożarowych zwiększa ryzyko, a sygnalizacja dymu „nic nie da, jeśli pożar wybuchnie nad sufitem”.
„To jak mem z internetu”
Jeszcze ostrzej ocenia sprawę inny fachowiec, Witold Wałaszewski ze Słupska, który nie kryje zdumienia.
Według niego, przy dużych upałach system zabezpieczeń będzie wyłączał urządzenia, a hotelowe pokoje zamiast chłodzić, będą się nagrzewać.
Władze miasta uspokajają
Urząd Miejski w Bytowie zaprzecza, że instalacja stanowi jakiekolwiek zagrożenie. Wiceburmistrz Przemysław Kraweczyński w rozmowie telefonicznej tłumaczył, że klimatyzacja została odebrana zgodnie z obowiązującymi przepisami i uzgodnieniami z rzeczoznawcą przeciwpożarowym oraz Sanepidem.
Powiedział, że nie ma mowy o żadnym wybuchu ani przegrzewaniu. Urządzenia mają zabezpieczenia, które w razie problemu ograniczają obroty lub się wyłączają. Wszystko zostało wykonane zgodnie z projektem, który uzyskał wymagane zgody.
Kraweczyński dodał, że firma ProVision, która wykonywała instalację, posiada doświadczenie w podobnych inwestycjach, a zamek ma aktualną polisę ubezpieczeniową i żaden ubezpieczyciel nie zgłaszał uwag technicznych.
Przedstawicielka ProVision, Sylwia Warzewska, potwierdza to stanowisko.
Nie tylko klimatyzacja
Jak się jednak okazuje, klimatyzacja to tylko część problemu. Podczas oględzin obiektu jeden z kandydatów na nowego dzierżawcę zwrócił uwagę na inne nieprawidłowości, które – jak twierdzi – mogą poważnie utrudnić prowadzenie działalności.
Kandydat, który prosi o zachowanie anonimowości, zwraca też uwagę na zużyte drzwi wejściowe do restauracji.
Koszty nie do udźwignięcia
Największym problemem – zdaniem rozmówcy – są jednak koszty utrzymania i brak karencji czynszowej.
Wyliczenia przedsiębiorcy pokazują, że miesięczny koszt funkcjonowania zamku może sięgać 150 tysięcy złotych, a dzienne utrzymanie to około 5 tysięcy złotych.
Dodaje, że obecny przetarg był „zrobiony na szybko” i nie daje czasu na rzetelną ocenę sytuacji.
„Miasto cudów”
Kandydat nie ukrywa, że atmosfera wokół przetargu budzi jego nieufność.
Jeden z ekspertów z branży klimatyzacyjnej, słysząc o inwestycji, powiedział: „Bytów? Miasto cudów.”
Niepewna przyszłość
Zamek w Bytowie, mimo zakończonego remontu, wciąż nie ma dzierżawcy. Władze zapewniają, że wszystkie prace wykonano prawidłowo, ale wątpliwości nie znikają. Fachowcy ostrzegają przed błędami w instalacjach, a potencjalni inwestorzy wycofują się jeden po drugim.
W świetle tych opinii zamek, który miał być kulturalnym i turystycznym sercem Bytowa, zaczyna coraz bardziej przypominać kosztowną, choć efektowną dekorację – pełną błyszczących ścian, ale z tykającym zegarem na strychu.
Redakcja wysłała szczegółowe pytania do Urzędu Miejskiego, ale z publikacją nie mogliśmy czekać z uwagi na termin składania ofert do 20 października. Potencjalni dzierżawcy powinni wiedzieć o tych wątpliwościach. Władze mogą mieć pretensje jedynie do siebie, z uwagi na opieszałość. Z burmistrzem Ireneuszem Gospodarkiem nie ma kontaktu od kilku tygodni, odkąd wybuchła afera piaskowa z udziałem prezesa spółki Nimfa.