Chorzów. Estakada do wyburzenia? Przetarg tak szybko, jak to możliwe
Prezydent Chorzowa o estakadzie: Jestem zdecydowanie za wyburzeniem
2 czerwca z powodu złego stanu technicznego, grożącego zawaleniem, zamknięta została estakada w centrum Chorzowa, będąca częścią drogi krajowej nr 79. Co dalej, panie prezydencie – chce ją pan wyburzyć czy podpierać?
Jestem zdecydowanie za wyburzeniem, ale taka decyzja wymaga jeszcze dalszych analiz, które trwają. To nie jest decyzja, którą można podjąć w ciągu godziny. Podpory zalecone przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego są rozwiązaniem kosztownym, czasochłonnym i, co najważniejsze, w ocenie inżynierów nie dają nam pewności, że estakada będzie bezpieczna. Trudno więc podjąć decyzję o wydatkowaniu publicznych pieniędzy na coś, co będzie rozwiązaniem kosztownym i nieefektywnym.
Pana decyzja o zamknięciu estakady miała wpływ na życie wielu ludzi, wywołała emocje, również wiele krytyki pod pana adresem.
Muszę powiedzieć, że to była chyba taka najpoważniejsza decyzja, którą musiałem podjąć od momentu, kiedy zostałem prezydentem. Jestem przekonany, że to była słuszna decyzja. Dostaję zresztą dużo takich głosów wsparcia ze środowiska inżynierskiego, że to była bardzo odważna, ale bardzo potrzebna decyzja. Łatwo jest teoretyzować zza biurka. W tej sprawie pojawia się dużo informacji, które są powielane, choć nie do końca są prawdziwe, bądź są częściowo prawdziwe, częściowo nieprawdziwe. Jednak obowiązkiem moim i mojego zespołu jest sprawdzanie tych informacji, nawet takich, które nie do końca nam się wydają logiczne, jak chociażby to, że nad torami kolejowymi pod estakadą są mury oporowe i ruch pociągów tam jest bezpieczny. To jest tylko częściowo prawdziwe, bo są te mury oporowe, ale częściowo ich nie ma.
Mówi pan o decyzji PKP z 5 czerwca o przywróceniu ruchu kolejowego pod estakadą – rozumiem, że uważa pan to za błąd?
Kolej podjęła taką decyzję. Uważam, że przede wszystkim powinniśmy stawiać bezpieczeństwo ludzi na pierwszym miejscu w tym wypadku, nawet jeśli to oznacza jakieś uciążliwości. Powiem szczerze - my w Chorzowie mamy doświadczenia z katastrofą na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich i jesteśmy trochę bardziej uwrażliwieni na bezpieczeństwo po tamtej sytuacji.
"Większość ludzi jest zadowolona z faktu wyłączenia estakady"
Test na to, jak żyje się bez estakady w Chorzowie, odbywa się od tygodnia na żywym organizmie miasta. Jakie pan ma sygnały od mieszkańców, biznesu, jak bez estakady radzi sobie aglomeracja?
Jeśli chodzi o transport w mieście, to widzę, że zasadniczo większość ludzi jest zadowolona z faktu wyłączenia estakady. Są oczywiście przypadki, gdzie ktoś dłużej w tym momencie musi dojeżdżać bądź brakuje mu tramwaju, którym poruszał się na co dzień. Podróżujący tramwajem w drodze do szkoły czy do pracy na trasie Chorzów – Bytom to odczuwają. Natomiast większość ludzi twierdzi, że ta zmiana nie spowodowała wcale w sposób drastyczny wydłużenia się czasu dojazdu, niektórzy mówią, że raptem o kilka minut, a inni, że jeżdżą nawet krócej.
Jeśli chodzi o biznes, to w najgorszym położeniu są osoby, które prowadziły działalność gospodarczą pod estakadą. Niestety, ze względu na tę decyzję musiały w trybie pilnym opuścić swoje lokale. Ja będę jednak powtarzał, że jeżeli bezpieczeństwo stawiamy na pierwszym miejscu, to musieliśmy taką decyzję podjąć. Jeśli chodzi o tych przedsiębiorców, to już drugiego czy trzeciego dnia zorganizowałem spotkanie w urzędzie miasta na dużej sali sesyjnej, gdzie ich wysłuchiwaliśmy. W tym momencie są już prowadzone rozmowy na temat innych lokali czy lokali zastępczych dla nich.
Wiem, że w tym tygodniu już się odbywały pierwsze wizje, więc część bezpośrednio dotkniętych zamknięciem estakady przedsiębiorców jest w miarę możliwości zaopiekowana w tym momencie lub będzie w najbliższej przyszłości. Jeśli chodzi o transport tranzytowy, to wszyscy przyzwyczajeni do trasy z Bytomia do Katowic są niezadowoleni, bo dla nich to była najszybsza trasa. Musieli poszukać tras alternatywnych i z tego, co widzimy, to ruch został przejęty po prostu przez inne trasy.
Jest pan za wyburzeniem estakady, ale trwają analizy, od czego dokładnie ta decyzja zależy, co będzie kluczowe?
Dla mnie przede wszystkim są to opinie ekspertów. Ja jestem przekonany, że obiekt trzeba wyburzyć. Ponieważ jako samorząd jesteśmy zobowiązani do tego, żeby działać zgodnie z zamówieniami publicznymi, to będziemy po prostu zmierzać w tę stronę, żeby wszystkie dokumenty były sporządzone zgodnie z prawem i będziemy po prostu w tym kierunku szli.
Kiedy przetarg na wyburzenie estakady?
Czyli ogłosi pan przetarg na projekt wyburzenia estakady?
Tak, jak tylko zakończą się analizy, o których mówiłem wcześniej. Musimy mieć oczywiście projekt tego wyburzenia, a potem wybrać firmę, która jako wykonawca tego wyburzenia dokona. Nie można też wykluczyć przetargu w formule „zaprojektuj i wyburz”.
Kiedy ten przetarg zostanie ogłoszony?
Nie odpowiem na razie na to pytanie, bo dziś tego nie da się ustalić. Mogę tylko powiedzieć, że tak szybko, jak to tylko będzie możliwe. Natomiast razem z moim zespołem działamy intensywnie cały czas, tak żeby jak najszybciej przystąpić do przetargu oraz dochować wszystkich formalności.
Był pan właśnie we Włoszech, w Genui, gdzie 14 sierpnia 2018 roku na skutek zawalenia się wiaduktu zginęły 43 osoby. 566 straciło dach nad głową. Co dała panu ta wizyta?
Osoby, z którymi rozmawiałem w Genui, szczególnie te, które w jakiś sposób też zostały dotknięte przez tę tragedię, mają jednak mocno w pamięci to, co się tam działo i tam bardzo serio się do tych spraw podchodzi. Ta katastrofa nie spowodowała tylko tego, że musieli postawić nowy most, skutkiem była też zmiana prawa we Włoszech i w ogóle podejścia do monitorowania tego typu obiektów. To dało mi taką świadomość, która może pozwoli przetrzeć pewne szlaki albo uzmysłowi ludziom, z czym mamy do czynienia. Jestem prezydentem miasta i mam dbać między innymi o bezpieczeństwo użytkowników tej drogi. Ktoś, kto będzie z boku naciskał na to, żebym ja przywrócił tam ruch, nie bierze za to żadnej odpowiedzialności.
Odpowiedzialność jest oczywiście pana. A czuje się pan pozostawiony sam z tym problemem? To w końcu droga krajowa. Co na to władze centralne?
Kilku posłów się zainteresowało tym tematem. 26 czerwca sprawą estakady ma się zająć Komisja Infrastruktury Sejmu RP. Czy się czuję pozostawiony sam sobie? Trudno mi powiedzieć, bo pewnie w takiej sytuacji jeszcze można coś więcej i szybciej zrobić. Na razie cieszę z zainteresowania komisji, oczywiście tam pojedziemy mocnym składem.
I będzie pan apelować o wsparcie finansowe? Bo czy miasto jest w stanie udźwignąć działania związane z estakadą bez środków zewnętrznych?
Oczywiście ja będę tam apelował o wsparcie. Taka inwestycja bez środków zewnętrznych będzie niezwykle trudna do zrealizowania. Nie ukrywam, że liczymy tutaj na efektywną współpracę na linii samorządu z rządem.