Dziennikarz z Bydgoszczy odwiedził Kurzętnik. "Wieża widokowa naprawdę robi wrażenie"
Już sama droga na szczyt robi wrażenie – prowadzi do niego ponad dwukilometrowa, drewniana ścieżka o łagodnym nachyleniu, wijąca się wśród drzew.
Co chwilę pojawiają się tu tarasy widokowe, z których można podziwiać krajobraz okolicy. Na trasie znalazły się również instalacje edukacyjne – opowiadające historię średniowiecznego Kurzętnika i regionu. Sporo dowiedzieć można się także o zamkach w Kujawsko-Pomorskiem.
I tu mała ciekawostka: dla tych, którzy za bardzo rozrabiają (albo dla tych, co za bardzo lubią selfie), przygotowano niespodziankę w postaci... dybów! Oczywiście nie mogłem się oprzeć, by choć na chwilę sprawdzić, jak to jest poczuć ciężar historii na własnych rękach. I spokojnie – nikt mnie tam na długo nie zostawił.
Wieża widokowa ma ponad 35 metrów wysokości i powstała na wzór podobnej konstrukcji z Krynicy Zdroju. Wykonana została z robinii akacjowej, a różnica wysokości między stacją dolną a szczytem wynosi aż 70 metrów. Spacerując w górę, nie odczuwa się jednak zmęczenia – ścieżka jest łagodna, dostępna również dla wózków i osób z ograniczoną mobilnością. To duży plus, bo każdy może poczuć radość z oglądania świata z perspektywy, z której zazwyczaj go nie widujemy.
Za wstęp na wieże trzeba zapłacić. Bilet normalny kosztuje 59 złotych, a ulgowy 42. Przygotowano też pakiety rodzinne.
Na samej górze czeka nagroda – panorama, która potrafi zachwycić nawet tych, którzy widzieli już wiele. Z jednej strony rozciągają się wzgórza i lasy województwa kujawsko-pomorskiego, z drugiej widać już fragmenty warmińsko-mazurskich krajobrazów. Stojąc na tarasie widokowym, można się poczuć trochę jak ptak szybujący wysoko nad ziemią. Choć największe wrażenie podczas spaceru robi sama wieża.
Kurza Góra, bo tak nazywa się cały kompleks, nieustannie się rozwija. Właściciele inwestują w nowe atrakcje, więc można przypuszczać, że za jakiś czas powodów, by tu wrócić, będzie jeszcze więcej. Ja z Kurzętnika wyjeżdżałem z uśmiechem i zdjęciem w dybach na pamiątkę – bo choć to drobny żart, świetnie oddaje klimat tego miejsca: rodzinnego, trochę edukacyjnego, a przede wszystkim – z pomysłem.