Łodź: Spotkanie przed gmachem liceum w sprawie edukacji zdrowotnej
Z 1 września br. do szkół podstawowych i ponadpodstawowych wszedł nowy przedmiot - edukacja zdrowotna. Jest nieobowiązkowy i wzbudził emocjonującą dyskusję. O tym, czy dzieci będą chodzić na lekcje edukacji zdrowotnej ostatecznie zdecydują rodzice. Aby nie wypisywali z nich swoich dzieci apelowali młodzi ludzie podczas spotkania przed gmachem III Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi.
Edukacja zdrowotna - szeroko ujmuje wszystkie kwestie
Nowy przedmiot - edukacja zdrowotna - właśnie wchodzi do szkół. Zanim jednak zaczną się lekcje - rodzice zdecydują, czy chcą, by ich dzieci w nich uczestniczyły. Wobec stanowiska środowisk prawicowych i biskupów, apelujących o wypisywanie uczniów z tego przedmiotu, głos zabierają ci, którzy uważają go za potrzebny i wartościowy. W drugim dniu nowego roku szkolnego mówili politycy oraz przedstawiciele młodzieży. Podkreślali zgodnie, że przedmiot odpowiada na realne potrzeby uczniów i jest kluczowy dla zdrowia przyszłych pokoleń.
Nowy przedmiot ma uczyć dzieci i młodzież dbania o zdrowie w holistycznym ujęciu - fizyczne, psychiczne i seksualne, ma też walczyć z dezinformacją i wdrażać higienę cyfrową.
Nie ma nic ważniejszego niż zdrowie
- Nie ma ważniejszej rzeczy niż zdrowie. Edukacja zdrowotna w znaczącym stopniu może przyczynić się do tego, byśmy byli zdrowszym społeczeństwem - mówił Krzysztof Piątkowski, poseł RP. Jak podkreślał, wprowadzenie zajęć to szansa na to, by już od najmłodszych lat uczyć dzieci profilaktyki, zdrowego stylu życia i odpowiedzialnych wyborów.
Jak wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia, zdrowy styl życia i unikanie czynników ryzyka mogłyby zapobiec nawet 80 procentom zachorowań na cukrzycę i aż 40 procentom udarów i nowotworów. Edukacja zdrowotna ma przygotować dzieci i młodzież do świadomego kierowania swoim trybem życia, by osiągać optymalne dla siebie efekty i ogólny dobrostan.
Dunin: To nie ideologia
Senator RP Artur Dunin odniósł się do osób krytykujących nowy przedmiot.
- Edukacja zdrowotna to nie ideologia, jak chce nam wmówić Konfederacja, PiS czy część Episkopatu. To dbałość o nasze dzieci i o przyszłość kraju - podkreślił.
Dunin wskazywał, że zajęcia są odpowiedzią na realne wyzwania, m.in. rosnącą otyłość wśród najmłodszych oraz plagę dezinformacji w internecie.
- Po to jest edukacja zdrowotna, żeby dzieci same wiedziały, co jeść, jak dbać o zdrowie i jak odróżniać prawdę od fake newsów - dodał senator.
Młodzież: To przedmiot, na który czekaliśmy
Bardzo mocno wybrzmiał podczas spotkania głos młodzieży. Natalia Śliwka, przewodnicząca Młodzieżowej Rady Miejskiej w Łodzi, mówiła:
- Cudowne jest to, że uczniowie będą mogli dowiadywać się o zdrowiu w szkole, gdzie informacje są rzetelne. Dotychczas temat zdrowia bywał traktowany po macoszemu i musieliśmy szukać wiedzy na własną rękę.
W podobnym tonie wypowiedział się Władysław Walicki, lider stowarzyszenia Nowa Generacja Młodych:
- Edukacja zdrowotna w normalnie funkcjonującym kraju jest standardem, a nie luksusem. To, że wreszcie wprowadzono ją do szkół, oznacza, że młodzież została wysłuchana.
Głos zabrał także Michał Podyma, członek Nowej Generacji.
- Miałem szczęście, że w moim domu nie było tematów tabu, ale wielu młodych ludzi nie ma takiego wsparcia. Brak edukacji zdrowotnej powoduje, że szukają wiedzy w internecie, często w szkodliwych źródłach. Nie dajmy się zastraszyć - to są tematy, które dotyczą nas wszystkich - apelował.
Co obejmuje edukacja zdrowotna?
Nowy przedmiot obejmuje 11 bloków tematycznych, m.in.:
- zdrowie fizyczne i aktywność ruchową,
- zdrowe odżywianie,
- zdrowie psychiczne i profilaktykę uzależnień,
- zasady funkcjonowania systemu ochrony zdrowia,
- edukację seksualną.
To właśnie ten ostatni punkt budzi największe kontrowersje. Organizatorzy konferencji jednoznacznie podkreślali jednak, że edukacja seksualna jest częścią troski o zdrowie młodych ludzi.
- Młodzież powinna dowiadywać się o swojej seksualności od rodziców i w szkole, a nie z pornografii czy anonimowych treści w internecie - zaznaczono.
Apel do rodziców
Wypowiedzi posumowano apelem do rodziców i uczniów, by podejmowali decyzje w sprawie udziału w zajęciach racjonalnie i w oparciu o fakty.
Ten przedmiot nie jest dla nauczycieli, nie jest dla urzędników. On jest dla was, dla uczniów. Ma zagwarantować, by wasza przyszłość była taka, jaką sobie wymarzycie i by choroba nie stała na przeszkodzie rozwoju waszych karier - podsumował Krzysztof Piątkowski. - Edukacja seksualna to też jest zdrowie. I my powinniśmy to zrozumieć, dlatego chcę zaapelować to wszystkich młodych ludzi i ich rodziców: podejmujcie decyzję racjonalnie, porozmawiajcie z nauczycielami, będą w najbliższym czasie zebrania z nauczycielami, zapoznajcie się z materiałami, których nie brakuje. Ministerstwo edukacji je udostępnia - można poznać podstawę programową.