Filmik "z Wrocławia" podbija internet. Ponad 4 miliony wyświetleń w ciągu doby
Ten film - jak wynika z opisu - nagrany we Wrocławiu, niesie się już "po internecie" lotem błyskawicy. Nic dziwnego, 22 sekundy nagrania przedstawiają potencjalne śmieszne zdarzenie. Ale czy tak rzeczywiście jest i czy to faktycznie film nagrany we Wrocławiu? Zdecydowanie nie. Zobaczcie nagranie poniżej:
Od sobotniego poranka do niedzielnego południa, to nagranie zostało wyświetlone ponad 4 miliony razy! Internauci lajkują i prześcigają się w komentowaniu tego, co zobaczyli:
- Z imprezy wraca zmęczony a jaki cwany zapewne pożyczył hulajnogę, żeby z buta nie iść - pisze Krystyna. - Ciekawe czy wykupił aplikację - ironizuje inny internauta.
- Labrador to nie rasa, to stan umysłu! - stwierdza Joanna, a inni komentujący dodają, że Wrocław, to nie miasto, a stan umysłu...
Jednak sporo internautów ma też uzasadnione wątpliwości, co do realności tego nagrania. Przede wszystkim, trudno określić, gdzie we Wrocławiu, miałby być nagrany tej filmik. Zanim autor nagrania użył zoomu, wyraźnie widać, że w tle znajduje się aleja z palmami. Mimo coraz wyższych temperatur we Wrocławiu, nie ma w naszym mieście podobnego miejsca...
- Jestem z Wrocławia i nigdzie w naszym mieście niema takich palm na ulicy oraz takiego budynku jak na filmie, więc to gdzieś na południu Europy jeśli już - słusznie zauważa na Facebook'u pan Marcin.
Jeszcze większe wątpliwości co do sensu publikowania takich filmów i emocjonowania się nimi ma internautka Maja.
- Biedny pies ma chyba przywiązaną łapę, jakiś debil go wytresował i męczy dla lajków, a reszta się cieszy.. serio ludzie? Może się zastanówcie czasem dwa razy, co się kryje za tymi durnymi filmikami! - komentuje stanowczo.
Co prawda labrador nie wygląda na zamęczonego, ale rzeczywiście okoliczności powstania tego filmiku mogą budzić spore wątpliwości etyczne. Zwłaszcza, jeśli faktycznie ktoś przywiązał psu łapę do kierownicy hulajnogi. Przy tej jakości nagrania ciężko to stwierdzić na pewno, natomiast wspomniane palmy rzeczywiście wykluczają Wrocław, jako miejsce nagrania. Choć internauci przyznają, że w pierwszej chwili po obejrzeniu, można mieć wrażenie, że to "gdzieś przy estakadzie na Bogusławskiego".