Gorzów: Kamienica to nie tablica. Miasto pomaga zamalowywać bohomazy
- Jeśli chcesz odmalować swój lub czyjś parter z bazgrołów, ale nie wiesz jak się za to zabrać - odezwij się. Ogarniemy! - mówi Marta Bejnar-Bejnarowicz, architekt miejski w Gorzowie. Mieszkańców, którzy chcieliby zadbać o estetykę swoich budynków oszpeconych bohomazami, zaprasza do kontaktu z magistratem. Uruchomił on bowiem projekt "Kamienica nie tablica". Pozwala on zdobyć minigranty (czyli niewielkie dofinansowanie) na poprawę estetyki budynków.
Z pieniędzy urzędu miasta skorzystał już Stowarzyszenie na rzecz estetyki Gorzowa. Za 1,5 tys. zł, które otrzymało, można było zamalować część graffiti, które szpeciło kamienice przy ul. Mieszka I.
- Liczę, że również w przyszłym roku uda się pozyskać środki, bo sprawa jest ważna i potrzebna. Poza tym, mieliśmy naprawdę przyjemność spędzić ze sobą czas i zrobić coś dla miasta - mówi Tomasz Rybak z gorzowskiego stowarzyszenia.
Grupa zajmująca się poprawą estetyki miasta działa w Gorzowie od ponad pięciu lat. Pan Tomasz różnego rodzaju akcje zaczął latem 2020. Doprowadził wtedy do tego, że z ul. Sikorskiego zniknęły tzw. potykacze, posprzątany został teren przy ośrodku w Nierzymiu, a z przestrzeni ul. Dworcowej zaczęły znikać pierwsze graffiti. W kolejnych latach walka z bohomazami objęła sporą część śródmieścia miasta.