Grzybno: Zespół Szkół Rolniczych bazą dla grupy artystów plastyków
Plener malarski w Grzybnie
Zespół Szkół Rolniczych w Grzybnie gościł już przeróżne osoby oraz wydarzenia. Teraz, na jeden tydzień, stał się bazą dla grupy artystów plastyków, którzy rozgościli się tam podczas pleneru malarskiego.
Na pomysł zorganizowania pleneru w Grzybnie wpadła Ewa Buksalewicz-Moskal, malarka z pobliskiej Mosiny, która jest równocześnie sekretarzem zarządu krajowego Związku Artystów Plastyków i wspólnie z prezes Ewą Gbiorczyk dopięły pomysł na ostatni guzik.
— W plenerze udział wzięło 19 artystów. Jeden z kolegów przyjechał z zagranicy, są osoby z Wejherowa, z Dolnego Śląska, z Krakowa, z Rzeszowa. Jest koleżanka z Siedlec. Także naprawdę do Grzybna zjechali się artyści z całej Polski — zdradza Ewa Gbiorczyk, Prezes Zarządu Krajowego Artystów Plastyków.
— Plener w Grzybnie zaowocował pracami powstałymi w bardzo różnych technikach. Są oleje, są akwarele, są akryle. Mamy grafiki tez. Prace powstawały również na rozmaitych materiałach, głównie na płótnie, ale są i ikony, które powstają na desce. Ten plener miał doskonałą energię, czego efektem są bardzo różnorodne prace — dodaje nasza rozmówczyni oprowadzając pomiędzy obrazami i grafikami artystów.
Ślad po plenerze malarskim w Grzybnie pozostanie na dłużej
Jak już wspomnieliśmy podczas pleneru w Grzybnie powstały bardzo różnorodne prace od tych inspirowanych m.in. stawami grzybieńskimi przez rzeczy zupełnie oderwane od lokalnego krajobrazu jednak zainspirowane energią i klimatem tego miejsca. Mowa tu między innymi o ikonach, które bardzo wyróżniały się na tle zaprezentowanych dzieł czy obrazach prezentujących łodzie i morze.
Zobacz też:
Jak zdradzili nam autorzy ikon, technika związana z tworzeniem tego typu prac jest bardzo czasochłonna i wymaga ogromnej dozy cierpliwości. Według naszych rozmówców pobyt w Grzybnie i atmosfera doskonale wpisywała się proces twórczy.
— To było nawet trochę zabawne, bo chyba po raz pierwszy zdarzyło się, że po przyjechaniu na miejsce zamiast pogawędek i zapoznaniu się z miejscem z ludźmi, wszyscy rzuciliśmy się już pierwszego dnia do malowania — zdradza Jolanta Silska-Hałupka.
— Bardzo nam się tu podobało, świetne warunki, towarzystwo znakomite i pracowite. Oprócz pracy, mnóstwo rozmów także takich poradnikowych, o nowych technikach, wymiany ciekawostek. Wszyscy byli szczęśliwy, robili to co kochają w przepięknym miejscu — dodał mąż naszej rozmówczyni.
Na koniec dodamy, że śladem po tym wydarzeniu w Zespole Szkół Rolniczych w Grzybnie będzie obraz autorstwa Ewy Buksalewicz-Moskal przedstawiający pałac, w którym mieści się szkoła. Kto wie, może za rok po raz kolejny malarze zawitają do Grzybna i do podarowanego obrazu dołączy kolejny.