Gwiazda dachów i drapaczy chmur. Jego występy budziły grozę
Jego wyczyny przyciągały tłumy, a każde zdjęcie z jego występów do dziś budzi grozę i podziw. Kim był człowiek, który zamienił strach w widowisko, a śmierć w codzienne ryzyko?
Narodziny legendy
John "Jammie" Reynolds przyszedł na świat w 1890 lub 1891 roku. Już jako sześcioletni chłopiec pokazał, że nie zna lęku – po raz pierwszy zadziwił tłum, utrzymując równowagę na jednej nodze na szczycie flagowego masztu, który wznosił się na wysokość 140 stóp.
W wieku dwunastu lat Reynolds dokonał pierwszego wyczynu, który przyniósł mu rozgłos – wspiął się na ścianę Old South Building w Bostonie i, balansując na czterech krzesłach i pięciu stołach ustawionych na desce wystającej poza krawędź dachu, przyciągnął uwagę całego miasta. Od tego momentu jego życie stało się serią coraz bardziej niebezpiecznych popisów.
Podbój amerykańskich miast
Reynolds szybko zyskał przydomek "Human Fly" oraz wiele innych: Daredevil Johnny, The Lizard, The Climbing Wonder, Human Spider. Jego występy przyciągały tłumy w Nowym Jorku, Filadelfii, Waszyngtonie i Bostonie.
W Nowym Jorku wspinał się na Flatiron Building, a w Filadelfii zdobył wieżę ratusza, by stanąć w dłoni posągu Williama Penna, budząc zachwyt pięciu tysięcy gapiów na ulicy.
W 1916 roku, mając 26 lat, wykonał jeden ze swoich najbardziej szalonych numerów – usiadł na krześle przechylonym do tyłu, balansując na miotle zawieszonej między dwoma deskami nad krawędzią 27-piętrowego budynku.
W innym pokazie, na dachu nowojorskiego wieżowca, ustawił krzesło na krześle, to wszystko na stole, a potem wspiął się na szczyt tej konstrukcji, z panoramą miasta w tle. Każdy błąd mógł oznaczać śmierć. I tak naprawdę wielu jego kolegów po fachu tak właśnie kończyło.
Ryzyko, wypadki i granice odwagi
Reynolds nie był nieśmiertelny. Dwukrotnie spadł podczas występów – za każdym razem ratując się w ostatniej chwili, skacząc z krzesła lub stołu na dach, zanim cała konstrukcja runęła w dół.
Jego wyczyny nie zawsze spotykały się z uznaniem władz. Często był aresztowany za "nielegalne zgromadzenia" po pokazach, które paraliżowały ruch w centrach miast. Jednak Reynolds nie zrażał się przeszkodami – dla niego każdy występ był wyzwaniem, a każdy dach nową areną.
Technika, przygotowanie i tajemnice sukcesu
Choć jego wyczyny wydawały się szaleństwem, Reynolds był mistrzem techniki i przygotowania. Każdy występ poprzedzały godziny ćwiczeń i testów sprzętu. Jako syn steeplejacka (specjalisty od prac na wysokościach), od dziecka uczył się, jak radzić sobie z lękiem i zachować zimną krew w ekstremalnych warunkach.
Był nie tylko akrobatą, ale też jugglerem – podczas niektórych występów żonglował na szczycie dachu, co jeszcze bardziej podnosiło poprzeczkę.
Nie bez znaczenia były też kwestie bezpieczeństwa. Choć Reynolds nie korzystał z lin asekuracyjnych, zawsze dokładnie sprawdzał stabilność mebli i powierzchni. Jego wyczyny były ryzykowne, ale nie były dziełem przypadku – to efekt lat praktyki i żelaznej dyscypliny.
Życie prywatne i tajemnica tożsamości
Mimo sławy, życie prywatne Reynoldsa pozostaje owiane tajemnicą. Urodzony jako John "Jammie" Reynolds, używał wielu pseudonimów i rzadko udzielał wywiadów. Niewiele wiadomo o jego rodzinie czy losach po zakończeniu kariery.
Niektóre źródła podają, że zmarł w 1926 roku z przyczyn naturalnych, choć przez lata krążyły plotki o jego tragicznej śmierci podczas występu.